Powstańcy Wlkp Ziemi Jaraczewskiej Drukuj

 Początki Powstania Wielkopolskiego na Ziemi Jaraczewskiej


stary_pomnik

Pod koniec października i w pierwszych dniach listopada 1918 roku pod wpływem antywojennej, antycesarskiej i rewolucyjnej atmosfery, jaka panowała w niemieckiej armii żołnierze Polacy, którzy przyjechali do Jaraczewa albo na urlop albo samowolnie opuszczając jednostkę spotykali się i rozmawiając o istniejącej sytuacji zastanawiali się przede wszystkim czy wreszcie powstanie Polska.

W pobliskich koszarach garnizonu jarocińskiego wzmogło się w tym czasie wzburzenie żołnierzy na skutek otrzymania rozkazu nakazującego wyjazd na front. Grupa konspirantów na czele z sierżantem Bronisławem Kirchnerem zdołała opanować sytuacje dzięki powołaniu w nocy z 8 na 9 listopada 1918 roku polsko – niemieckiej Rady Żołnierskiej na czele z Ignacym Adamczewskim. Na dowódcę Garnizonu Jarocińskiego powołano sierżanta Bronisława Kirchnera, a dotychczasowego dowódcę kapitana Schnajdera aresztowano. Po opanowaniu sytuacji w koszarach wyruszono na miasto i obsadzono swoimi lud1mi bez użycia broni ważne dla miasta urzędy m. in. pocztę, dworzec kolejowy, gmach dowództwa batalionu (dzisiejszy Ośrodek Zdrowia)

Dwa dni później 11 listopada 1918 roku przy wsparciu Bronisława Kirchnera i właściciela Chytrowa Bogdana Trzebińskiego powołano w Jaraczewie Radę Żołnierską. Na czele Rady stanął najwyższy stopniem Kazimierz Rychlik-kapral. W skład rady weszli Ignacy Głogiński, Franciszek Kaczmarek, Franciszek Kolendowicz, Wincenty Mrozik, Franciszek Nowaczyk, Józef Ochliński, Józef Pawlak. Dla utrzymania ładu i porządku publicznego rada żołnierska powołała do życia siły porządkowo – obronne w postaci Straży Ludowej.

Wiadomość o przegraniu przez cesarski Niemcy wojny zaktywizowała przyszłych powstańców do usuwania z urzędów Niemców, a pozostawionych poddania ścisłej kontroli. Było to możliwe, ponieważ Rady Żołnierskie były legalne, akceptowane przez władze zaborcze jako zapobiegające monarchii.

Powstaniec Franciszek Nowaczyk tak zapamiętał opanowanie Jaraczewa przez Polaków.
„Wiadomości o zakończeniu wojny nakazała im usuwać z urzędów Niemców. Postanowili natychmiast udać się do mieszkania żandarma niemieckiego w celu dokonania rewizji, rozbrojenia, odebrania broni oraz zakazania urzędowania i podporządkowania się Straży Ludowej i Radzie Żołnierskiej. Po pewnym oporze broń została żandarmowi odebrana. Potem powstańcy udali się do Urzędu Cła, gdzie dwóch urzędników posiadało bron palną. Powstańcy zakazali im dalszego urzędowania, kazali zdjąć godła państwowe i kazali podporządkować się władzom powstańczym oświadczając, że „powstała Polska”

Następnie już z posiadana bronią udali się do zarządu miasta Jaraczewa. Usunęli wszelakie portrety niemieckie, zarządzenia germańskie i zakazali urzędowania w języku niemieckim. Do sprawowania urzędu burmistrza powołali Polaka obywatela Jana Czabańskiego.

Potem udali się do kierownika szkoły niemieckiej Plaga, u którego dokonali dokładnej rewizji gdyż tam ukryta była większa ilość broni byłego niemieckiego towarzystwa „Krieger-Verein”. Niemiec został zmuszony do wydania broni, która została przeniesiona do wartowni w starym ratuszu.

Był to polski posterunek, w którym powstańcy czuwali w dzień i noc. Powstańcy szybko udali się również na pocztę. Tam zakazali wszelkich rozmów niemieckich, zamiejscowych oraz podporządkowania się Straży Ludowej i Radzie żołnierskiej. Kierownikiem poczty też mianowano obywatela polskiego. „W szkole powszechnej zdjęli portrety niemieckie i niemieckie napisy, tłumacząc dzieciom, że „powstała wolna Polska”, a kierownikowi Szneiderowi zakazali nauki w języku niemieckim. W Jaraczewie zapanowała niebywała radość. Dzieci przestały jednak uczęszczać do szkoły z powodu braku polskich nauczycieli.”
Według Romana Idziaka, kierownika szkoły podstawowej w Jaraczewie w latach 1947-1973, który jako 6-cio latek był świadkiem tego wydarzenia, orła pruskiego z budynku magistratu zerwał Piotr Kolendowicz. Przyglądało się temu wydarzeniu sporo ludzi, którzy zrzucenie symbolu niemieckiej niewoli powitali okrzykami radości, a z okien kilku domów zaczęły powiewać flagi biało – czerwone. Flagę polską na budynku szkoły powiesił Józef Pawlak. Obydwa wydarzenia miały miejsce prawdopodobnie 11 listopada 1918 r.

Na terenie Ziemi Jaraczewskiej mieszkało wielu kolonistów niemieckich (w Łobzowcu, Porębie, Cerekwicy, Wojciechowie) i niemieckich właścicieli majątków (Gola, Cerekwica, Góra z folwarkami w Górze, Parzęczewie, Brzostowie Łobzie, Noskowie oraz powracający z frontu żołnierze i w dzień i w nocy patrolowali teren całej gminy. Największy opór napotykali we wsi Wojciechowo wcześniej obsadzone Polakom. Odjeżdżającym z polskich ziem Niemcom odebrali broń, którą składowali w wartowni starego ratusza. Przeprowadzili tez rewizje właścicieli majątków w Górze i Goli. U Ernesta Fischera von Mollarda, (który także brał udział w I wojnie) znajdowała się tylko broń myśliwska (2-3 szt.), większą ilość broni znaleźli „powstańcy” w Goli. Odebraną Niemcom broń przekazali następnie do Garnizonu Jarocińskiego.

„Codziennie powstańcy kontrolowali wioski Gola, Niedźwiady, Łobez, Cerekwica, Rusko, Góra, i inne. Tak działo się i dniem i nocą, aż do otrzymania rozkazu od komendanta (Bronisława) Kirchnera z Jarocina. Na rozkaz ten powstańcy z Jaraczewa pojechali wozami, których dostarczył właściciel majątku Chytrowo (Bogdan Trzebiński) do Jarocina.”

(wspomnienia)
Gdy żołnierze-ochotnicy wyjechali na fronty Powstanie nad utrzymaniem spokoju i porządku na terenie Ziemi Jaraczewskiej czuwali starsi wiekiem aktywni Polacy. Oddziałem konnym patrolującym wszystkie wioski a szczególnie te, w których mieszkali niemieccy koloniści dowodził Wojciech Banaszak z Panienki, późniejszy senator w latach 1930-1935.
Gdy w dniach 3-5 grudnia 191 roku odbywał się w Poznaniu Polski Sejm dzielnicowy wśród 17 reprezentantów powiatu jarocińskiego było 3 przedstawicieli Ziemi Jaraczewskiej ks. Antoni Nowak proboszcz z Jaraczewa, Józef Kurczewski szewc z Jaraczewa, Stefan Przybyla rolnik z Łukaszewa. W skład wybranej Naczelnej Rady Ludowej weszli przedstawiciele wszystkich ziem historycznie polskich, ponieważ Sejm Dzielnicowy podejmował starania o oderwanie od Prus-Wielkopolski, Pomorza i Śląska. Sejm przyjął wiek uchwał w tym dotyczących rozwoju polskiego szkolnictwa.
Stąd w szkołach Ziemi Jaraczewskiej po wznowieniu nauki po przerwie świątecznej rozpoczęto naukę w języku polskim. Oto zapis w kronice szkoły w Panience:
„Nowy rok (1919) rozpoczął się pięknym powietrzem-niemal istne lato.
Rozpoczęcie nauki. W dniu 7-go stycznia zaczęła się znów nauka w szkole i to w polskim języku na wszystkich stopniach i we wszystkich przedmiotach. Wreszcie możemy w ukochanym języku ojczystym, otwarcie i swobodnie mówić, się modlić i się uczyć.
Chwała Bogu!”
Polscy właściciele majątków, uczestnicy obrad Sejmu Dzielnicowego i inni aktywni Polacy organizowali spotkania z mieszkańcami. Zacytuje następny zapis z kroniki szkoły w Panience:
„Wiec 12 stycznia 1919. W niedziele 12-go stycznia odbył się w tutejszej szkole po południu o godz. 3 wiec lokalny, zaczął go p. Trzebiński z Chytrowa. Jako mówcy występowali p. Kurczewski z Jaraczewa, Krajewski z Skoraczewa, Sebel z Jarocina i Szułczyński z Cerekwicy.”

Mówiono o powszechnym położeniu politycznym, o robotnikach rolnych o zachowaniu się wobec wyborów do konstytuanty niemieckiej i o szkole. Rezolucje, wstrzymania się od głosowania do konstytuanty niemieckiej przyjęto jednogłośnie.
Na zebraniu zachęcał przewodniczący wstępowania ochotników do szeregów polskich. Składka wynosiła na razem 170 Marek

Z pieśnią „ Boże coś Polskę” kończono wiec (...). Sekretarzem był mianowany nauczyciel A. Jechorek z Panienki. „
Księża z ambon także zachęcali do wstępowania do oddziałów polskich. Np Wincenty Walencki z Wojciechowa podjął decyzje do przystąpienia do powstańców Garnizonu Jarocińskiego po płomiennym kazaniu ks. Antoniego Nowaka proboszcza w Jaraczewie. Wincenty Walencki został śmiertelnie ranny w bitwie pod Miejską Górką. Jego grób znajduje się na cmentarzu katolickim w Jaraczewie.
Powstańcy z Ziemi Jaraczewskiej, których było nie mniej niż 60-ciu walczyli w większości w Kompaniach Garnizonu Jarocińskiego, część w Kompani Boreckiej pod dowództwem Ignacego Talarczyka część w Poznaniu, z tym marynarze w Kompani Marynarzy pod dowództwem Adama Białoszyńskiego (Władysław Nowaczyk z Jaraczewa, Stanisław Kosmala i Józef Stępniak z Łowęcic).

 

Zapraszamy go galerii pozostałych unikatowych fotografii


 

ADAM ANTONIEWICZ
POWSTANIEC WIELKOPOLSKI



antoniewiczAdam Antoniewicz (1888-1944) – rolnik , powstaniec wielkopolski, uczestnik ruchu oporu w czasie II wojny światowej, kolporter gazetki „Dla Ciebie Polsko”, więzień m.in. Fortu VII, Zwickau, Rawicza.
Adam Antoniewicz syn Macieja i Franciszki z d. Szcześniak urodził się 12 grudnia 1888 roku w Bielejewie. W czasie I wojny światowej został, jako rezerwista, powołany do armii niemieckiej. Bezpośrednio po wojnie wstąpił do oddziałów Powstania Wielkopolskiego. Walczył z 3. Kompanią Jarocińską m.in. pod Rawiczem. Wrócił do domu jako inwalida wojenny.
22 czerwca 1920 roku zawarł związek małżeński z Agnieszką z d. Wojtkowiak z Panienki, urodzoną 1 listopada 1897 roku, córką Andrzeja i Marianny z d. Jankowskiej. Z tego małżeństwa urodziło się pięcioro dzieci: Bolesław, Zofia, Kazimierz, Helena i Barbara (zmarła w dzieciństwie). Cała rodzina mieszkała w domu, który Agnieszka Antoniewicz wraz z ziemią otrzymała od swej krewnej.
W roku 1936 Antoniewiczowie kupili od Ernesta Fischera von Mollard z parcelacji 12,5 ha ziemi. Parcelę tę odebrał im Fischer na przełomie 1939/40 roku, natomiast ich własną ziemię na wiosnę 1940 roku. Z ziemi kościelnej (około 50 ha), z ziemi Antoniewiczów (16 ha) i nieco później dołączonej 12/13 grudnia 1940 roku) utworzyli Niemcy jedno gospodarstwo, zarządzane najpierw przez osadzonego na probostwie pod koniec 1940 roku Niemca z Bezarabii – Emila Bochneta. Na tym gospodarstwie pracował m. in. Adam Antoniewicz z synami Bolesławem i Kazimierzem, natomiast córka Zofia pracowała u żony Bochneta – Fryderyki. Po odejściu Emila Bochneta na wojnę w końcu 1941 roku gospodarstwem tym zarządzał byrgemajster z Bielejewa Blum, a po jego odejściu do Magnuszewic, Hajm. Chociaż pewien nadzór sprawował osadzony w grudniu 1941 r. w domu u Adama i Agnieszki Antoniewicz Niemiec ze Śląska Karol Drobek. Początkowo rodzina Antoniewiczów mieszkała w swoim domu.
W końcu lipca 1942 roku Adam Antoniewicz został aresztowany przez gestapo - był to ciąg aresztowań członków organizacji „Dla Ciebie Polsko”- cztery dni wcześniej została aresztowana w Witaszycach Maria Banaszak, a dwa tygodnie wcześniej jej mąż Stanisław (małżeństwo Banaszaków mieszkało przez pewien czas u Antoniewiczów). Żegnając się z żoną, powiedział „Po mnie już nikogo nie wezmą”. Najpierw został przewieziony do Jarocina. Sąd Obwodowy w Jarocinie 13 sierpnia 1942 r. skazał go na 4 miesiące więzienia. Nadprokuratora w Lesznie 7 września 1942 r. zmieniła wyrok na 6 miesięcy obozu karnego. Nie udało się ustalić postawionych w Jarocinie zarzutów. W międzyczasie gestapo powiązało A. Antoniewicza z działalnością antyniemieckiej organizacji wydającej gazetkę „Dla Ciebie Polsko” i przewieziono go do Poznania do Fortu VII. Tam oraz w Domu Żołnierza brutalnymi metodami wymuszano zeznania. W Forcie VII był więziony 5 miesięcy, następnie w więzieniu na terenie Niemiec w Zwickau oraz we Wrocławiu i Zgorzelcu (Görlitz). Adam Antoniewicz współpracował m.in. z członkami Tajnej Organizacji Wojskowej- Alojzym Gryglem (straconym przez Niemców 5 maja 1943 r. w Dreźnie) i Stanisławem Banaszakiem (straconym 3 maja 1943 r. w Poznaniu w więzieniu na ul. Młyńskiej 1) oraz Janem Parowaczem (straconym 20 maja 1943 r. we Wrocławiu). Np. przywiózł do Ruska do Alojzego Grygla dwóch zbiegłych z Chrzana jeńców angielskich, aby po 2-3 dniach przewieźć ich w inne miejsce. Tych faktów w czasie przesłuchań na szczęście nie ujawniono. Wyrokiem Wyższego Sądu Krajowego w Poznaniu (OLG) na sesji wyjazdowej w Rawiczu w dniach 16-17 marca 1943 r. otrzymał 6 lat obozu karnego. Wyrok uzasadniono następująco: „Antoniewicz był właścicielem gospodarstwa rolnego aż do swojego aresztowania 68 dni temu w Panience (Klarahof) powiat Jarocin. Gdy wiosną 1941 r. wyjechał (kilka razy) do Jarocina, rozmawiał z podróżnym, który przysiadł się do jego wozu. Oboje rozmawiali o wojnie i wydarzeniach politycznych. Podróżny powiedział do oskarżonego, że musi czytać więcej polskich gazet i dał mu adres kolejarza Jana Krystkowiaka w Falkstadt, powiat Jarocin, o którym wiadomo, że posiadał polskie broszury. Antoniewicz poszedł następnego dnia do Krystkowiaka i otrzymał od niego ulotkę „Dla Ciebie Polsko”, którą zabrał ze sobą do domu. (Jan Krystkowiak aresztowany przez Niemców 28.09.1942. Przez OLG w Poznaniu na sesji wyjazdowej w Budziszynie 31.05.1943 skazany na karę śmierci. Wyrok wykonano 8.07.1943 w więzieniu w Dreźnie). Jednocześnie wręczono mu kopertę z 15-25 sztukami zakazanych broszur, które powinien przewieźć dla polskiego duchownego w Książu Wielkopolskim (Tiefenbach), powiat Śrem (Schrimm). Oskarżony wykonał tę misję, mimo swojej wiedzy o zawartości koperty. Przekazał duchownemu, wiodącemu działaczowi nielegalnego stowarzyszenia SL, ulotki w sieni plebanii. Latem 1941 r. Antoniewicz znów poprosił Krystkowiaka o ulotki. Ten wyjaśnił jednak, że nie będzie więcej zajmował się kolportażem nielegalnych ulotek. Oskarżony przyznał się do winy”.
Żona Agnieszka nie otrzymywała od Niemców przez dłuższy czas żadnej informacji o losach męża. Według płk. Stanisława Przybylskiego otrzymała z Zwickau list z dnia 31.01.1943 r., z Rawicza 3.10.1943 r. i 1 .04.1944 r. Szczegółowo o pobycie w kolejnych więzieniach, skazaniu, osadzeniu w Rawiczu poinformował Agnieszkę Antoniewicz brat ks. Wacława Kluskowskiego, proboszcza parafii Góra, także więziony w Rawiczu. Wrócił stamtąd szczęśliwie i skontaktował się z żoną Adama Antoniewicza. Od męża otrzymała także jeden gryps z Frontu VII. Pisał m. in. że gdy przeżyje to zabierze żonę i dzieci do Poznania i pokaże im mury, na których jest także jego krew.
Po aresztowaniu Niemcy wstrzymali całej rodzinie kartki żywnościowe. Otrzymywali mąkę od właściciela młyna na ulicy Wrocławskiej w Jarocinie- Wierzbińskiego, u którego na początku wojny Adam Antoniewicz złożył 15 q żyta. Po mąkę tę jeździła najczęściej Agnieszka Antoniewicz i jej syn Bolesław. Kartki żywnościowe przywrócił dopiero byrgemajster z Bielejewa, który na przełomie 1942/43 przejął zarząd nad scalonym gospodarstwem.
Przed świętami Bożego Narodzenia 1941 r. wyrzucono rodzinę z ich domu i przesiedlono do sąsiadującego z ich gospodarstwem domu Ignacego i Stanisławy Antczak, których 13.12.1940 r. wysiedlono do Generalnej Guberni.  Tam w chacie pod strzechą mieszkały trzy rodziny – 16 osób. W domu Antoniewiczów zamieszkał Ślązak Karol Drobek z rodziną.
Adam Antoniewicz zmarł w nocy 13 stycznia 1944 roku. W wieczór poprzedzający śmierć był torturowany za współpracę ze współwięźniem. Więźniowie każdego dnia musieli odpruć zdarte podeszwy od 14 par butów żołnierskich. Gdy pierwszy raz nie wykonał normy dostał kilka dni karceru. Gdy następny raz nie mógł podołać tej pracy umówił się z młodszym współwięźniem, że ten mu pomoże w zamian za porcję chleba. W celi był jednak informator Niemców. Nadzorca, potężny mężczyzna, w obecności więźniów kazał Adamowi na placu apelowym robić pompki. Gdy ten już nie mógł się podnieść wszedł mu na plecy i skakał po nim. Współwięźniowie zanieśli nieprzytomnego do celi. Zmarł po północy. Oficjalny powód śmierci to „zapalenie płuc”. Po zakończeniu wojny Agnieszka Antoniewicz uzyskała zgodę na ekshumację zwłok męża i pochowanie na cmentarzu w Panience.


napisała Kazimiera Horyza Pachciarz

Bibliografia:
• APP – teczka Adama Antoniewicza.
• USC. Ks. młż. Góra 16/1920.
• Wyrok Wyższego Sądu Krajowego (OLG) w Poznaniu na sesji wyjazdowej w Rawiczu w dn. 16-17.03.1943 (ksero).
• Encyklopedia Konspiracji Wielkopolskiej 1939-1945. Praca zbiorowa po red. Mariana Woźniaka. Instytut Zachodni. Poznań 1998 str. 71 i in.
• Jajor Jan, „Jarocińscy Powstańcy Wielkopolscy”. Kalisz 2005 r.
• Polak Bogusław (red.) „Powstańcy Wielkopolscy. Biogramy uczestników Powstania Wielkopolskiego 1918-1919” t. II. Poznań 2006 r.
• Horyza Pachciarz Kazimiera „Jarocińscy Powstańcy Wielkopolscy – Adam Antoniewicz”. Gazeta Jarocińska 2006 nr 2 (796).
• Krystofiak Stanisław „Atak na Rawicz”. Gazeta Jarocińska 1936 nr 46-47.
• Dokumenty w posiadaniu rodziny: książeczka inwalidy wojennego, zawiadomienie o śmierci, listy z więzienia.
• Tablica na pomniku przy kościele parafialnym w Panience, pow. Jarocin.
• Informacja żony Agnieszki Antoniewicz z d. Wojtkowiak, synów Bolesława i Kazimierza oraz płk. Stanisława Przybylskiego.

 

 


Franciszek Czajka
 Powstaniec Wielkopolski.


czajka_franciszek_z_anna

Franciszek Czajka urodził się 25 lipca 1897 roku w Trzemesznie. Jego rodzice Franciszek
i Konstancja z domu Paprocka byli rolnikami i pracowali we własnym 15 ha gospodarstwie rolnym. Franciszek miał trzech braci i dwie siostry: Czesława, Jana, Stanisława, Kowalewicz
i Zosieczna.
Prawdopodobnie w czasie II wojny światowej został zaciągnięty do wojska cesarza niemieckiego Wilhelma II. W czasie Powstania Wielkopolskiego walczył pod Zdunami, gdzie został ciężko ranny – otrzymał dwukrotny postrzał w lewe płuco. Po leczeniu w szpitalu w Krotoszynie wrócił do rodziców do Trzemeszna. W roku 1925 ożenił się z Anną Sztuder z Rozdrażewka, powiat Krotoszyn, córką Jana i Pelagii z domu Paterek.
W tym samym roku kupił w Porębie w gminie Jaraczewo w powiecie Jarocin gospodarstwo od Niemca Fischera, który podobnie jak wielu innych Niemców z Poręby, Cerekwicy i Wojciechowa po odzyskaniu niepodległości przez Polskę po I wojnie światowej sprzedał swoje gospodarstwo wyjechał do Niemiec. Franciszek Czajka wkrótce został sołtysem Poręby i funkcje tę pełnił do czasu zajęcia Poręby przez wojska Wermachtu we wrześniu 1939 roku. Franciszek nie brał udziału w II wojnie światowej, ponieważ był inwalidą z czasów Powstania Wielkopolskiego. Jego trzej bracia walczyli, jeden zginął w obozie, a o losie drugiego brak informacji. Szczęśliwie wrócił Janek, który objął po rodzicach prowadzenie rodzinnego gospodarstwa.
Franciszek i Anna Czajka mieli trzech synów i jedna córkę: Mariana urodzonego w 1926 roku – żona Stanisława Link z Cerekwicy, Henryka urodzonego w 1928 roku – żona Czesława Ratajczak z Bruczkowa, Zygmunta urodzonego w 1934 roku – żona Kazimiera Baran (wdowa)
z domu Kusiciel z Brzozy k. Krotoszyna, Jadwigę urodzoną 28 września 1940 roku – mąż Marian Sipurzyński z Poręby, urodzony 6 stycznia 1931 roku w Chwałkowie Kościelnym, syn Walentego
i Franciszki Krajewskiej. Ślub odbył się 24 września 1959 roku w Jaraczewie.
W czasie II wojny światowej Franciszek Czajka musiał z rodzina opuścić swoje gospodarstwo. Zamieszkał z żoną i synami u rodziców w Rozdrażewku.
 Franciszek Czajka zmarł nagle 2 lipca 1940 roku w wieku 43 lat.
Został pochowany na cmentarzu w Rozdrażewie. W roku 2006 ekshumowany i przeniesiony na cmentarz w Cerekwicy, gm. Jaraczewo, gdzie spoczął obok żony Anny zmarłej 1 listopada 1974 roku w szpitalu w Gostyniu.
Kazimiera Horyza – Pachciarz

 


 

JÓZEF BANASZAK
POWSTANIEC WIELKOPOLSKI



j_banaszakJózef Banaszak urodził się 4 października 1897 roku w Brzostowie, pow. Jarocin. Jako czwarty z siedmiu synów Antoniego (1866-1948) i Franciszki (1868-1927) z Ludwiczaków. Rodzice pracowali na gospodarstwie rolnym o obszarze 15 ha. Gospodarstwo to Franciszka przejęła po swoich rodzicach. Ich synowie to - Franciszek (zmarł w wieku 13 lat), Stanisław, Walenty, Józef, Jan, Antoni i Władysław.
Po ukończeniu szkoły powszechnej w Roszkowie, Józef kontynuował naukę w niemieckim gimnazjum w Jarocinie, w którym przed rokiem 1914 zdał maturę.
W czasie I wojny jako poddany cesarza niemieckiego, wraz z braćmi Stanisławem i Walentym walczył w wojsku ‘kaizerowskim’. Józef walczył na froncie niemiecko – francuskim prawdopodobnie w artylerii, Stanisław przy telegrafach, a Walenty w piechocie.

W ostatnim okresie wojny Józef otrzymał urlop i w umundurowaniu i pełnym uzbrojeniu przyjechał do domu rodzinnego w Brzostowie. Stąd wyjechał do Poznania i tam wstąpił do oddziałów powstańczych.
Po zakończeniu Powstania Wielkopolskiego pozostał w Wojsku Polskim i wstąpił do oddziałów lotniczych stacjonujących prawdopodobnie na Winogrodach. Zginął 21 maja 1920 roku w czasie ćwiczeń wojskowych, prawdopodobnie z zeppelinem, na kilka dni przed wyruszeniem jego oddziału na front wschodni.
Został z honorami wojskowymi pochowany na cmentarzu parafialnym w Górze, pow. Jarocin.
Pośmiertnie mianowany na porucznika WP.
Wymieniony na pomniku „Poległym Bohaterom w Pierwszych Walkach Ojczyzny” znajdującym się przy kościele parafialnym w Górze.

Walenty i Stanisław dostali się do francuskiej niewoli i niezależnie od siebie wstąpili do „błękitnej armii” gen. Józefa Hallera. Z nią wrócili do Polski i brali udział w usuwaniu niemieckiego Grentsschutsu z ziem przyłączonych do Polski w wyniku Powstania Wielkopolskiego. Następnie w różnych formacjach tzn. Walenty w piechocie, Stanisław przy telegrafach walczyli w tzw. wojnie bolszewickiej. Walenty był ranny w bitwie pod Łomżą, lecz obydwaj bracia przeżyli.
Walenty po zdemobilizowaniu wrócił do rodzinnego Brzostowa; w roku 1926 ożenił się w Zalesiu z Katarzyną Walczak i osiadł tam na 42 hektarowym gospodarstwie.
Stanisław 7 czerwca 1922 roku został z na własną prośbę zdemobilizowany. Skończył na Poznańskim Uniwersytecie studia na Wydziale Prawno Ekonomicznym. Rozpoczął pracę jako aplikant i osiadł w końcu z żoną w Kępnie, gdzie pracował jako sędzia.
W 1939 roku ochotniczo zgłosił się do Wojska Polskiego (był kapitanem rezerwy), dostał się do sowieckiej niewoli. Przebywał w Smoleńsku i Kozielsku. Stamtąd wywieziony w kwietniu 1940 roku do Lasku Katyńskiego i zamordowany.

Kazimiera Horyza- Pachciarz

 

 


 

 

MICHAŁ CIEŚLAK
POWSTANIEC WIELKOPOLSKI




cieslakMichał Cieślak urodził się 26 września 1889 roku w Cerkwicy, powiat Jarocin. Jego rodzice to Wawrzyn i Marianna z domu Pawlaczyk.
Po wybuchu I wojny światowej wcielony do armii niemieckiej, w której walczył aż do zakończenia wojny. Przez ostatnie ok. 1,5 roku nie dawał znaku życia i rodzina obawiała się czy nie zginał. Wrócił szczęśliwie po zawarciu rozejmu 11 listopada 1918 roku i zaraz wstąpił ochotniczo do oddziałów powstańczych. Po zakończeniu Powstania Wielkopolskiego pozostał w Wojsku Polskim i brał udział u obronie granic na wschodzie. Odszedł z wojska w roku 1922 w stopniu sierżanta.
W okresie międzywojennym należał do Związku Powstańców Wielkopolskich w Borku. Był mężem zaufania na obwód Wojciechowo.
9 września 1922 roku zawarł związek małżeński z Magdaleną Szymczak urodzoną 5 maja 1901 roku, córką Józefa i Franciszki z domu Boguszyńska (w roku 1910 zmarła jej matka, dwa lata później ojciec).
Z małżeństwa Michała i Magdaleny urodziło się czworo dzieci – trzech synów i jedna córka : Marian (styczeń 1924 – 28 XII 1972),
Eleonora (24 styczeń 1926),
Zygmunt (30 kwiecień 1928 – 1 czerwiec 1985),
Seweryn (1 styczeń 1930 – 8 listopad 2001).

Michał Cieślak mieszkał z żoną i dziećmi w Wojciechowie, powiat Jarocin. Oprócz pracy na roli handlował węglem i drewnem.
Zmarł 5 listopada 1938 roku. Pozostawił żonę z czwórką małoletnich dzieci.

W czasie II wojny światowej Magdalena Cieślak została przez Niemców wyrzucona z własnego domu w Wojciechowie – przydzielono jej w Rusku 1-izbę w domu Wolniewiczów; ich samych, z 11-ciorgiem dzieci wysłano na roboty przymusowe, a w 1 izbie pozostawiono babcię z niepełnosprawnym chłopcem.

Najstarszego syna Mariana wywieziono na roboty przymusowe do Rzeszy, stamtąd zabrano do obozu, z którego szczęśliwie po wojnie wrócił. Córkę Eleonorę skierowano na roboty przymusowe do Augsburga, lecz ponieważ tam zachorowała odesłano ją z kilkoma dziewczętami pod eskortą do domu. Musiała zgłosić się do Arbeitsamtu w Jarocinie, gdzie przyjmująca ją Niemka urządziła awanturę – krzyczała, że udaje chorobę bo nie chce się jej pracować. Gdyby nie obecność matki mówiącej doskonale po niemiecku zostałaby niewątpliwie pobita jak niemal wszyscy Polacy przyjmowani w tym biurze. Odesłano Eleonorę do niemieckiego lekarza po zaświadczenie o stanie zdrowia. Matce udało się porozmawiać z pomagającym lekarzowi felczerem Bobrowskim, który zaproponował Niemcowi, że on zbada dziewczynę. Potwierdził w zaświadczeniu, informację z Augsburga o chorobie nerek i żołądka. Została w Polsce i skierowana do prac polowych w miejscu zamieszkania. Była wtedy jesień, sezon wykopów i Niemka nadzorująca zbieranie ziemniaków uznała, że nie chce widzieć takiej robotnicy, która nie ma siły unieść koszyka z ziemniakami. Została więc piastunką dzieci u Niemek mieszkających w Wojciechowie. Po powrocie z Rzeszy mieszkała z najmłodszym bratem w domu rodziców.

Trzeci z kolei Zygmunt gdy ukończył szkołę i 14 lat razem z matką chodził do prac polowych, a pod koniec wojny oboje zostali przez Niemców wysłani do kopania rowów przeciwczołgowych. Najmłodszy Seweryn urodzony w 1930 roku po ukończeniu szkoły niemieckiej ukrywał się u rodziny i siostry, aby nie zostać wysłanym do Rzeszy. Dopytujących o niego Niemców Eleonora informowała, że brat poszedł służyć do Niemca, ale nie wie dokąd. To samo mówiła matka. I tak szczęśliwie doczekali ucieczki Niemców i klęski hitlerowskich Niemiec.
Magdalena Cieślak zmarła 3 stycznia 1981 roku i została pochowana na grobie męża na cmentarzu parafialnym w Jaraczewie.

Na podstawie akt osobowych nr 465 519 Magdaleny Cieślak znajdujących się w Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów politycznych w Jaraczewie, powiat Jarocin oraz informacji córki Eleonory Bąk a także dokumentów i fotografii znajdujących sie w posiadaniu rodziny.

napisała
Kazimiera Horyza- Pachciarz

 

 


 

 

Wojciech Banaszak
  senator okresu międzywojennego, działacz ludowy i OSP, Towarzystwa Czytelni Ludowych, Banku Ludowego; rolnik.



banaszak_zona

Ur. 4 kwietnia 1868 roku w Panience jako syn Jana i Jadwigi z domu Antoniewicz. Ojciec pochodził z pobliskiego Zalesia. Matka (ur. 12.10.1843 w Panience, c. Marcina rolnika i Łucji z d. Maćkowiak zm. 12.12.1937 w Panience) odziedziczyła po swoich rodzicach w Panience duże gospodarstwo rolne. Z małżeństwa Jana i Jadwigi urodziło się ośmioro dzieci: Antoni, WOJCIECH, Jadwiga (zamężna Lisiak), Stanisław (zmarł w roku 1883 w wieku 5 lat), Jan, Marianna (zamężna Gołębniak), Franciszek (żona Stanisława Hybiak) i Agnieszka (z męża Kolanowska). Jadwiga Antoniewicz była w tradycji rodzinnej nazywana „matką rodu”. Jan Banaszak zmarł w 1892 roku. Po śmierci ojca gospodarstwem wraz z matką zarządzał Wojciech.
Młodszy brat Franciszek (17.05.1887 - 19.08.1971) został jako rezerwista zaciągnięty do wojska cesarza Wilhelma II i po przeszkoleniu w Legnicy wysłany na front francuski jako sanitariusz.
Wojciech Banaszak pod koniec XIX wieku był współorganizatorem polskich towarzystw społeczno – gospodarczych na Ziemi Jarocińskiej. Był członkiem Rady Nadzorczej Banku Ludowego w Jaraczewie i Mchach. Popierał działalność Towarzystwa Czytelni Ludowych. W pracach tych wspierał ks. Ignacego Andersza z Jaraczewa i ks. Józefa Huberta z Panienki. Od początku XX wieku był sołtysem wsi Panienka, a w wolnej Polsce od 1920 roku członkiem Sejmiku Powiatowego. Z funkcji sołtysa zrezygnował w 1930 roku, kiedy  został wybrany z okręgu  97 w Ostrowie Wlkp. senatorem. W 30- lecie sprawowania funkcji sołtysa, na jego cześć, posadzono przy głównej drodze w Panience lipy, natomiast przy drodze w kierunku Skoraczewa więzy i akacje. To z jego inicjatywy została wybudowana w Panience remiza strażacka.
W okresie Powstania Wielkopolskiego należał do Straży Ludowej i gdy młodzi „poszli walczyć” na czele zorganizowanego w ramach Straży Ludowej oddziału konnego objeżdżał okoliczne wioski, kładąc szczególny nacisk na wioski zamieszkałe przez kolonistów niemieckich (Wojciechowo, Poręba, Cerekwica) oraz stacje kolejowe w Wojciechowie i Górze (wspomnienia powstańca Marcina Wojtkowiaka z Zalesia). Komendantem Straży Ludowej na Ziemię Jaraczewską, a wkrótce na cały powiat jarociński został Bogdan Trzebiński, właściciel Chytrowa (od 1934 część Jaraczewa).
Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości zaangażował się w prace związane z przejęciem władzy przez Polaków i związał się z ruchem ludowym. Przez dwa lata (1919- 1920) był zastępcą starosty. Współpracował ze Związkiem Włościan, następnie z Polskim Stronnictwem Ludowym, a później ze Stronnictwem Piast. Jako senator uczestniczył w wielu zebraniach wiejskich w powiecie jarocińskim (m.in. Wilkowyi, Brzostowie, Panience, Nowym Mieście n. Wartą). Współpracował także z posłem Piotrem Szyszką z Kotlina, który również był działaczem ludowym. Zasiadał w Sejmiku Powiatowym i Wydziale Powiatowym oraz Powiatowej Radzie Włościańskiej w Jarocinie. Pisał do „Włościanina”.
Wojciech Banaszak był osoba znaną w szerokich kręgach nie tylko powiatu jarocińskiego. Ze swą banderją konną brał udział w powitaniach ważnych osobistości odwiedzających Ziemię Jarocińską, m.in. gen. Józefa Hallera, gen. Kazimierza Raszewskiego i bpa Antoniego Laubitza (1861- 1939). Był także wybitnym znawcą i hodowcą koni. Warto podkreślić fakt, że bez weterynaryjnego wykształcenia, potrafił je również leczyć. Dzięki swym zdolnościom nie został w czasie II wojny światowej wysiedlony przez Niemców, gdyż z jego pomocy przy leczeniu koni korzystał Ernest Fischer von Mollard, właściciel dominium Góra.
Wojciech Banaszak, bezpośrednio po zakończeniu II wojny światowej, działał w PSL-u. W okresie stalinowskim został zaliczony do kułaków. W roku 1957 gospodarstwo rolne przekazał synowi Józefowi.
Wojciech Banaszak ożenił się z Jadwigą Stępa z Winnej k. Zaniemyśla. Z małżeństwa Wojciecha i Zofii urodziło się dziewięcioro dzieci: dwóch synów i siedem córek: Pelagia (ur. 19.02.1897), Antonina (ur. 18.12.1899), Zofia  (ur. 14.04.1902), Czesław (ur. 3.07.1904), Władysława (24.01.1907), Jadwiga (ur. 19.02.1909), Józef (ur. 8.03.1912), Marianna (ur. 19.09.1914) i Kazimiera (ur. 13.11.1917).
Wojciech Banaszak zmarł 28 listopada 1960 roku, a jego żona Zofia – 7 lutego 1968 roku. Oboje zmarli w Panience i  tam też pochowani zostali na cmentarzu katolickim.


Źródła: USC Jaraczewo, Ks. zg. 36/1960; Banaszak Marian, Autobiografia w Ecclesia Posnaniensis, Opuscula Mariano Banaszak, Septuagenario Dedicata, Poznań 1998 r.; Słownik biograficzny Wielkopolski Południowo- Wschodniej Ziemi Kaliskiej, tom I, Kalisz 1998; Pawlak Karol, Powęska Anna, 100 lat Banku Spółdzielczego w Jaraczewie 1873- 1973. Jednodniówka z okazji 100-lecia istnienia Banku, Jaraczewo 1973; Jajor Jan, Jarocińscy Powstańcy Wielkopolscy, Kalisz 2008, s. 12; Jajor Jan, Wybory do Sejmu w okresie II Rzeczpospolitej na Ziemi Jarocińskiej, GJ nr 38 (156) z 24 września 1993 roku; Wojtkowiak Stefan, Relacja o wojskowej i społecznej działalności mojego ojca Marcina Wojtkowiaka /maszynopis w posiadaniu autorki; Inform. Marianny Banaszak – córki Wojciecha Banaszaka i wnuczki Haliny Polowczyk z d. Banaszak; Fot. ze zbioru Haliny Polowczyk z d. Banaszak.

 

 

 


 

JÓZEF BARTKOWIAK
POWSTANIEC WIELKOPOLSKI



bartkowiakJózef Bartkowiak urodził się 20 czerwca 1895 roku w Górze, pow. Jarocin. Jego rodzice Józef i Katarzyna z domu Wojciechowska byli rolnikami. Miał bardzo liczne rodzeństwo.
W czasie I wojny światowej wcielony do armii niemieckiej. Od 4 grudnia 1915 do
7 grudnia 1916 roku brał udział w walkach na froncie niemiecko rosyjskim. 2 grudnia 1916 roku został ranny w głowę i przebywał na leczeniu najpierw w szpitalu w Baranowiczach., następnie do 18 maja 1917 w szpitalu w Szawlotenburgu.
Po powrocie z frontu wstąpił ochotniczo w dniu 5 stycznia 1919 do oddziałów powstańczych i walczył w Kompanii Boreckiej pod dowództwem por. Ignacego Talarczyka. Brał udział w przejmowaniu przez Polaków urzędów w Borku, następnie w walkach o Gostyń, Rawicz, Osieczną, Pawłowice i Kąkolewo. Stąd został oddelegowany na front pod Zduny.
Po zakończeniu Powstania Wielkopolskiego 5 kwietnia 1919 roku wcielony do kompanii w Śmiglu; 30 lipca 1919 roku zwolniony jako niezdolny do dalszej walki.
Od 2 sierpnia 1920 roku z 57 Pułkiem Piechoty brał udział w walkach na wschodzie. 30 listopada 1920 roku bezterminowo urlopowany, a 3 grudnia 1925 roku przeniesiony do pospolitego ruszenia (Jarocin – rozkaz kpt. Sipowicza).
Po zakończeniu służby wojskowej pracował jako kolejarz.

21 lipca 1919 roku ożenił się z Wiktorią Kostka z Zalesia. Z tego małżeństwa urodził się syn Józef (22.12.1919) i córka Alfreda (18.10.1921). Żona Wiktoria zmarła 10 kwietnia 1926 r.
19 lutego 1927 roku ożenił się z Apolonią Szpitalniak z Noskowa, z którą miał troje dzieci – Henryka (17.04.1928), Kazimierę (17.11.1931) i Stefanię (20.07.1935).

Zaraz we wrześniu 1939 roku aresztowany przez gestapo jako powstaniec wielkopolski – Niemcy zabrali wtedy wszystkie oryginalne dokumenty dotyczące udziału w Powstaniu. Niekompletna książeczka wojskowa i książeczka inwalidy wojennego odnalazły się w 2005r.
Do 28 czerwca 1941 roku więziony w Poznaniu w Forcie VII., następnie osadzony w Auschwitz – tam zamordowany 8 czerwca 1942 roku.
Przed przewiezieniem do Auschwitz przysłał do żony dość długi list, w którym prosi kilkakrotnie o przysłanie paczki z jedzeniem.
Zawiadomiając Apolonię Bartkowiak o śmierci męża, władze Auschwitz propanowały przesłanie prochów zaznaczając, że koszty pokrywa odbiorca. Apolonia Bartkowiak nie skorzystała z tej propozycji ponieważ miała wątpliwości czy otrzyma prochy męża.

Na podstawie wspomnień córki Stefanii Wardyńskiej, książeczki wojskowej, książeczki inwalidy wojennego nr 239(5002667) wydanej 18 maja 1925 rok w Jarocinie oraz niekompletnych dokumentów Apolonii Bartkowiak Nr 460 129/8 znajdujących się w Jaraczewie w Związku Kombatantów RP
i Byłych Więźniów Politycznych napisała
Kazimiera Horyza- Pachciarz

 

 


 

JÓZEF CZARNYSZKA
POWSTANIEC WIELKOPOLSKI

 


czarnyszkaJózef Czarnyszka urodził się 21 stycznia 1900 roku w Zakrzewie, powiat Jarocin, gdzie jego rodzice mieli gospodarstwo rolne. Miał liczne rodzeństwo.
W czasie I wojny pracował w Górze na majątku ziemskim Ernsta (ojca) Fischera von Mollarda (ojca).
„Zaświadczenie.... Józef Czarnyszka ze wsi Panienka, powiat Jarocin wstąpił jako ochotnik do Oddziału Powstańczego w Jarocinie dnia 24 grudnia 1918 roku i brał czynny udział w rozbrajaniu Niemców w Ostrowie Wlkp. i Krotoszynie. Ponadto brał udział w walkach o Mroczę, Ślesin i pod Rawiczem w styczniu i lutym 1919 roku.” Podpisał por. rez. Jan Klarzyński b. dowódca I Kompanii Jarocińskiej. Po zakończeniu Powstania służył w Wojsku Polskim; zwolniony do rezerwy 19 listopada 1921 roku.
W roku 1924 zawarł związek małżeński z Katarzyną Patoka z Panienki urodzoną 23 listopada 1900 roku. Mieli czworo dzieci – Helenę, Józefa, Franciszka i syna, który zmarł w dzieciństwie.
Od powrotu z wojska pracował na majątku Fischerów, do których 1936 należał także folwark w Panience. Sezonowo pracowała na majątku także żona Katarzyna.
W roku 1936 Ernst Fischer (syn) został zmuszony do rozparcelowania części swojego majątku. Wtedy Józef Czrnyszka z żoną kupił parcelę o powierzchni 5 h, na której wybudowali skromny dom i zabudowania gospodarcze.
W czasie II wojny Ernst Fischer odebrał wszystkim parcelantom ziemię, zamienił ich w swych przymusowych robotników, a zabudowania zniszczył.
Rodzina Józefa Czrnyszki mieszkała najpierw w Panience na organistówce, później w jednej izbie w domu Ciesielskich, następnie w domu Pietrowiaków (także w jednej izbie).
Po ucieczce Niemców i zakończeniu działań wojennych, odzyskaną ziemię wydzierżawił i wyjechał do miejscowości Wierzchowna na Ziemiach Zachodnich.
W latach 60-tych wrócili do Panienki gdzie na stałe zamieszkali.
Katarzyna Czarnyszka zmarła 16 grudnia 1980 roku. Józef Czarnyszka – zmarła 12 sierpnia 1987 roku. Oboje zostali pochowani na cmentarzu w Panience.

Na podstawie wspomnień wnuczki Genowefy Mieloszyk, uwierzytelnionego zaświadczenia podpisanego przez por. rez. Jana Klarzyńskiego oraz dokumentów i fotografii znajdujących w posiadaniu rodziny. napisała
Kazimiera Horyza- Pachciarz

Otrzymane dyplomy i odznaczenia
Wielkopolski Krzyż Powstańczy
Krzyż Kawalerski Polonia Restituta
Odznakę Pamiątkową Wojsk Wielkopolskich
Srebrny Krzyż Zasługi

 

 


 

STANISŁAW BANASZAK
POWSTANIEC WIELKOPOLSKI



banaszak_zonaStanisław Banaszak urodził się 5 listopada 1897 w Panience. Jego rodzice Jan i Magdalena z domu Szymendera byli właścicielami 14 hektarowego gospodarstwa. Stanisław był najstarszy z ich ośmiorga dzieci.
W roku 1918 wziął udział (wraz z Franciszkiem Wojtkowiakiem ze Skoraczewa) w Powstaniu Wielkopolskim. Przedtem pracował przy budowie toru kolejowego na trasie Jarocin – Śrem. Już wtedy współpracował z organizacją niepodległościową. Po zwycięstwie Powstania wstąpił ochotniczo do wojska – do piechoty. Najpierw służył w jednostce w Krotoszynie, następnie w Bydgoszczy, w końcu w Baranowiczach. W Baranowiczach stacjonowali także ułani – służył tam Ludwik z Michałowa miejscowości, która wchodziła w skład parafii Panienka.
Około roku 1935 ożenił się z Marianną Krzywuć córką Ignacego i Franciszki, urodzoną 25 kwietnia 1912 roku w Zankiewiczach, powiat Baranowicze, województwo nowogrodzkie. Małżeństwo Marianny i Stanisława pozostało bezdzietne. Stanisław był chorążym. Nie mógł awansować, ponieważ jego wykształcenie to ukończone w Panience 7 oddziałów czteroklasowej publicznej szkoły powszechnej, a że odznaczał się docenianymi przez zwierzchników zdolnościami, został około roku 1935 skierowany przez dowództwo do Warszawy w celu uzupełnienia wykształcenia. W tym celu dojeżdżał do stolicy raz w tygodniu.
W związku z wysuwanymi przez Hitlera pod adresem Polski żądaniami terytorialnymi i powstałym zagrożeniem ze strony Niemiec, w maju 1939 roku większość żołnierzy z Baranowicz został wysłana na teren Prus Wschodnich. Przed rozpoczęciem 17 września 1939 roku przez Armię Czerwoną działań wojennych przeciwko Polsce, przewieziono ich w „błota pińskie” (Pińsk, podobnie jak Baranowicze od roku 1944 znajduje się w granicach Białorusi).
Tam wojsko polskie było atakowane przez bandy ukraińskie, a następnie poddało się wojskom sowieckim. Jako jeńcy żołnierze zostali osadzeni w obozie za Moskwą (w Kredo). Aby wyłonić spośród jeńców oficerów enkawudziści oglądali wszystkim żołnierzom ręce i kto miał nie spracowane był włączony do grupy oficerów bez względu jaki mundur nosił.
Z obozu w Kredo udało się Stanisławowi zbiec i wrócić do Baranowicz, gdzie spotkał się z żoną i siostrą Weroniką będącą u nich od lipca 1939 roku w odwiedzinach. Po kilku dniach pobytu Stanisława w Baranowiczach, dwaj żydowscy krawcy, szyjący przed wybuchem wojny dla wojska polskiego ostrzegli go, aby nie nocował w domu, gdyż w nocy ma go aresztować NKWD. Noc Stanisław spędził poza domem. Następnego dnia razem z żoną i siostrą rozpoczął trudny powrót w rodzinne strony. Do Panienki dotarli szczęśliwie w końcu października lub na początku listopada 1939 r. Początkowo zamieszkali u sąsiadów – Adama i Agnieszki Antoniewiczów, później wiosną 1940 r. przenieśli się do Witaszyczek, gdzie w Lenwicie Stanisław pracował jako monter (najprawdopodobniej pod własnym nazwiskiem, lecz z fałszywymi danymi). W sierpniu 1942 r. Stanisław został aresztowany m.in. pod zarzutem udziału w antyniemieckiej organizacji „Dla ciebie Polsko” i kolportażu jej gazetki „Dla Ciebie Polsko”. Po około dwóch tygodniach po mężu została aresztowana Marianna.
Najpierw obydwoje zostali osadzeni w Poznaniu w okrytym okrutną sławą Forcie VII, następnie przewieziono ich do więzienia w Zwickau (Saksonia). W kartce przesłanej do rodziny Marianna doniosła, że z daleka widzi się z mężem, są bez porównania lepiej traktowani niż w Forcie VII i ma nadzieję, że zostaną uwolnieni.
Z Zwickau Mariannę przewieziono do Krotoszyna, gdzie według relacji współwięźniarki, która potem wyszła na wolność, była strasznie torturowana, ponieważ nie chciała się przyznać do członkostwa w antyniemieckiej organizacji „Dla Ciebie Polsko” i kolportowania jej czasopism. Stanisława z Zwickau przewieziono do Rawicza, możliwe, że tam odbyła się konfrontacja z Adamem Antoniewiczem. Następnie do Fortu VII, dokąd także przewieziono Mariannę.
Obydwoje otrzymali wyroki śmierci. Zostali straceni 3 maja 1943 roku poprzez zgilotynowanie w więzieniu na ul. Młyńskiej 1 w Poznaniu.

Na podstawie wspomnień siostry Weroniki Banaszak- Pachciarz oraz dokumentów i fotografii
napisała
Kazimiera Horyza- Pachciarz

 

 


 

WALENTY FALKOWSKI
POWSTANIEC WIELKOPOLSKI



Walenty Falkowski urodził się 12 lutego 1897r w miejscowości Pokrzyn Zdroje, powiat Gniezno, dawniej powiat Witowo. Rodzice: Józef i Maria z domu Cierpka.
W latach 1903 – 1911 uczęszczał do niemieckiej szkoły ludowej w miejscowości Antonin, powiat Jarocin. Po ukończeniu szkoły pomagał bratu w warsztacie kołodziejskim w Zalesiu, powiat Szubin.
Od 2 marca 1916 d0 24 grudnia 1918 roku był żołnierzem w armii niemieckiej i służył w artylerii polowej.
3 stycznia 1919 roku przystąpił do Powstania Wielkopolskiego, został włączony do Kompanii Kcyńskiej i brał udział w akcjach bojowych od Nakła nad Notecią w kierunku Kcyni. Po zawarciu 16 lutego 1919 rozejmu w Trewirze pozostał w wojsku. 8 maja 1919 roku przydzielono go do 4 Kompanii Batalionu Zapasowego w Jarocinie. 17 sierpnia 1921 roku z powodu jaglicy oczu został zwolniony z wojska jako niezdolny do służby liniowej.
Do końca roku 1922 pracował na majątku rolnym w Zalesiu, powiat Szubin. Od 1923 do 1932 w kopalni węgla kamiennego „Ignacy” w miejscowości Niewiadom, powiat Rybnik.
Od 1933 do wybuchu II wojny utrzymywał się z zapomogi państwowej jako bezrobotny.
9 listopada 1939 roku Niemcy wywieźli do na przymusowe roboty na teren Rzeszy Niemieckiej do miejscowości Budenstadt, powiat Hermstadt. Pracował tam
w przedsiębiorstwie robót ziemnych aż do wyzwolenia przez wojska amerykańskie w kwietniu 1945 roku.
Do Polski powrócił 20 października 1945 roku. Najpierw do roku 1947 pracował dorywczo w prywatnym warsztacie kołodziejskim na Śląsku.
31 grudnia 1947 roku zawarł związek małżeński z Katarzyną Dembińską z miejscowości Panienka, powiat Jarocin. Zamieszkał w Panience i pracował na gospodarstwie rolnym żony.
Z powodu utraty wzroku został przez komisję ZUS-u uznany 3 czerwca 1963 roku za inwalidę I grupy całkowicie niezdolnego do samodzielnej egzystencji. Utrzymywał się z zapomogi Opieki Społecznej.
21 lutego 1976 odznaczony Wielkopolskim Krzyżem Powstańczym.
Zmarł 12 października 1976 roku. Został pochowany na cmentarzu w Panience.

Gdy w roku 1975 wystąpił o przyznanie emerytury w trybie wyjątkowym otrzymał w odpowiedzi pytanie. „Wyjaśnić co uczynił wnioskodawca z prowadzonym gosp. rolnym-
Dołączyć urzędowe zaświadczenie Urzędu Gminy”.

Na podstawie danych osobowych Walentego Falkowskiego nr 247 428/Jaraczewo – Związek Kombatantów RP i Byłych więźniów Politycznych. Biogram opracowany przez Kazimierę Horyza Pachciarz opublikowany w Gazecie Jarocińskiej nr 8 (802) z 24 lutego 2006.

napisała
Kazimiera Horyza- Pachciarz

 

 


 

Stefan Geldner
 Powstaniec Wielkopolski.



geldner_stefan_2Stefan Geldner urodził się 20 sierpnia 1882 roku w Chytrowie (obecnie część Jaraczewa) w powiecie jarocińskim. Jego rodzice to Ignacy Geldner i Anna. Rodzice pracowali na 7 ha gospodarstwie rolnym, a ojciec prowadził również w Wojciechowie sklep kolonialny i skład węgla.
Stefan Geldner miał czworo rodzeństwa, trzech braci i jedną siostrę: Wincentego, Ignacego, Franciszka i Katarzynę. Ignacy został księdzem, pracował jako proboszcz w Śmiłowie k/Chodzieży.
Po ukończeniu w Chytrowie niemieckiej szkoły ludowej pomagał rodzicom w gospodarstwie, a następnie w latach 1899- 1901 uczył się w Borku k/ Gostynia za murarza.
W latach 1902- 1904 odbywał służbę wojskową w piechocie w niemieckim wojsku. Po powrocie z wojska mieszkał przy rodzicach i pracował jako murarz.
Po wybuchu I wojny światowej został powołany do wojska niemieckiego cesarza Wilhelma II. Brak jest na dzień dzisiejszy informacji gdzie walczył. Wiadomo, że wrócił z wojny jako sierżant (pheldphebel).
Z chwilą wybuchu Powstania Wielkopolskiego wziął ochotniczy udział w walkach
o wyzwolenie Wielkopolski spod panowania pruskiego. Następnie walczył o ustalenie granic Rzeczpospolitej i w czasie tzw. wojny bolszewickiej został ranny w rękę.
W roku 1909 po zawarciu małżeństwa przeniósł się do Łowęcic gm. Jaraczewo. Po powrocie
z walk powstańczych, a przed zgłoszeniem się do wojska w celu obrony wschodnich granic odradzającej się Polski został w roku 1919 wybrany w Łowęcicach sołtysem, a następnie
w latach 1931- 1939 wicewójtem Jaraczewa. Drugim podwójtem został Ignacy Szymczak, rolnik z Łukaszewa. Wójtem w tym okresie był Bronisław Sobański- właściciel młyna parowego
w Jaraczewie, także powstaniec wielkopolski oraz uczestnik III Powstania Śląskiego.
Stefan Geldner jako podwójt wchodził w skład Zarządu Gminnego.”....Po wojnie wstąpiłem do Wielkopolskiego Koła Rolniczego i byłem jako prezes Koła do 1939 roku...”
W czasie okupacji niemieckiej został z rodziną wysiedlony ze swego gospodarstwa jednak nadal mieszkał w Łowęcicach. Otrzymał nakaz pracy w Jarocinie w niemieckiej firmie GEPERT,
w której pracował jako murarz, aż do ucieczki Niemców w styczniu 1945 roku.
Bezpośrednio po oswobodzeniu spod okupacji niemieckiej został wybrany sołtysem gromady Łowęcice i pełnił tą funkcję do roku 1946, wtedy też został wybrany Wójtem gminy Jaraczewo. Jednocześnie pełnił funkcję Przewodniczącego Zarządu Gminnego i członka Gminnej Rady Narodowej. Wicewójtami w tym okresie byli: Ignacy Szymczak rolnik z Łukaszewa i Andrzej Jakubowski.
Stefan Geldner aresztowany został 15 listopada 1948 roku. W ten sposób chciano pozbyć się przedwojennych działaczy; pretekstem do aresztowań było umarzanie podatku „bogaczom wiejskim”.Wicewójtów aresztowano w dniu 20 listopada 1948 roku.
W dwóch przeprowadzonych procesach w Jarocinie i Ostrowie „udowodniono” im winę lecz zwolniono ich z aresztu.
Stefan Geldner i Ignacy Szymczak prawdopodobnie sądzeni byli również w trzecim procesie i obydwoje wraz z kilkoma innymi „bogaczami wiejskimi” skazani zostali na kary więzienia.
Po powrocie z więzienia Stefan Geldner podobnie jak Ignacy Szymczak był pod nadzorem policji i w związku z tym wycofał się z działalności publicznej.
Stefan Geldner był dwukrotnie żonaty. 4 listopada 1909 roku zawarł związek małżeński z Franciszką Płończak z Łowęcic urodzoną 23 sierpnia 1887 roku, córka Jana i Agnieszki z domu Ludwiczak. Franciszka Geldner zmarła w Łowęcicach 8 stycznia 1926 roku w wieku 38 lat.
W roku 1927 lub 1928 zawarł w Książu Wlkp. związek małżeński z Weroniką z domu Grześkowiak urodzoną 21 stycznia 1899 roku, córka Walentego i Marianny z domu Bączyk. Weronika Geldner zmarła 5 stycznia 1938 roku w wielu 39 lat.
Z żoną Franciszką miał siedmioro dzieci natomiast z Weroniką troje dzieci:
- Marianna ur. 1910 roku
- Jan ur. 1911 roku (krawiec)
- Feliks ur. 1913 roku (rolnik)
- Ignacy ur. 1916 roku (szewc)
- Stefan ur. 1919 roku (piekarz)
- Tadeusz ur. 4 lutego 1922 roku (rolnik)
- Stanisław ur. 1924 roku (nauczyciel)

- Kazimierz ur. 1930 roku (piekarz)
- Leokadia ur. 1932 roku
- Weronika ur. 1938 roku (nauczycielka)

Stefan Geldner zmarł 16 grudnia 1956 roku.
Został pochowany na cmentarzu katolickim.

Kazimiera Horyza - Pachciarz


Bibliografia
1.Protokoły z przes.łuchań i rozpraw w Jarocinie i Ostrowie w 1948 r.
2.Archiwum Państwowe w Poznaniu. Akta Powstania Wielkopolskiego.
3.Urząd Stanu Cywilnego.
4.Informacja syna Tadeusza I wnuka Waldemara.
5.Fotografia ze zbioru syna Tadeusza.

 

 

 


 

IGNACY GŁOGIŃSKI
POWSTANIEC WIELKOPOLSKI



gloginskiIgnacy Głogiński – urodził się 17 lipca 1898 roku w Chytrowie (obecnie część Jaraczewa), w powiecie Jarocin jako syn Antoniego i Rozalii z domu Drewniak. Miał sześcioro rodzeństwa- 4 braci i 3 siostry. Ojciec był maszynistą. Matka zajmowała się domem.
Po ukończeniu 4- klasowej szkoły powszechnej w Jaraczewie, pozostał w domu i pomagał rodzicom.
2 lutego 1916 roku nie mając ukończonych 18 lat został powołany do niemieckiej armii i po przeszkoleniu w 58 Pułku Piechoty w Głogowie wysłany na front niemiecko- francuski, gdzie brał udział w walkach aż do zakończenia działań wojennych na mocy rozejmu podpisanego w Compiegne 11 listopada 1918 roku między pokonanymi Niemcami, a zwycięskimi państwami Ententy.
Wrócił do Jaraczewa na urlop z bronią i mundurze cesarskiej armii. Przyłączył sie do żołnierzy, którzy przed jego powrotem utworzyli w Jaraczewie Radę Żołnierską i Straż Ludową i wspólnie z nimi wstąpił ochotniczo do oddziałów powstańczych w Garnizonie Jarocińskim.
Z Kompanią Jarocińską pod dow. Gen. Kichnera walczył pod Rawiczem, Miejską Górką, Sarnową i Żołędnicą. Brał udział w ciężkich walkach pod Konarzewem, w których powstańcy zdobyli dwa ciężkie karabiny maszynowe, 50 KBK- esów, oraz dużą ilość amunicji. 15 stycznia 1919 roku w okolicach Żołędnicy powstańcy, wśród nich był również Ignacy Głogiński, wzięli do niewoli 64 Niemców, lecz on został ranny w prawą rękę. Odnaleziono go w szpitalu w Krotoszynie. Tam komisja lekarska uznała, że nie jest zdolny do dalszej walki i po wyleczeniu ma wrócić do rodziny.
Nie wrócił do domu, lecz do oddziałów powstańczych i brał udział w ponownych walkach o Rawicz pod bezpośrednim dowództwem Nadolnego.
W roku 1920 przeniesiono go do 14 Batalionu Celnego Straży Granicznej Rychtal- Kepno.
W roku 1921 zawarł związek małżeński z Agnieszką Masłowską z Mchów. Z tego małżeństwa urodziły się dwie córki: Stanisława w roku 1923 i Katarzyna w roku 1925 (zamężna Przykłota). W tym czasie zamieszkał z rodziną w Łukaszewie, gdzie pracował u Józefa i Anny Łuczaków na ich gospodarstwie rolnym o areale 75 ha.
W roku 1939 już w październiku Ignacy Głogiński został pzrez Niemców aresztowany jako podejrzany o udział w Powstaniu Wielkopolskim. Hitlerowscy osadzili go najpierw w Poznaniu w więzieniu przy ulicy Młyńskiej, następnie we Forcie VII, w końcu końcu w więzieniu w Rawiczu. Miał tam , zresztą jak wszyscy więźniowie, bardzo ciężko. Pracował przez pewien czas przy budowie kanałów. Po około dwóch latach został zwolniony z braku dowodów.
Z nakazu Arbeitsamtu wrócił do Łukaszewa do swej przedwojennej pracy, lecz gospodarstwo to już w 1939 roku przejął pochodzący z Parzęczewa Niemiec Getner (w począkowym okresie II wojny światowej był niemieckim komisarzem Gminy Jaraczewo).
Przedwojenni pracodawcy Ignacego Głogińskiego z trójką dzieci (Janem, Marią, Józefem) w dniu 26 października 1929 roku zostali przez Niemców wysiedleni z własnego gospodarstwa i podobnie jak ziemiaństwo i większość inteligencji z Ziemi Jaraczewskiej i pobliskich miejscowości zostali osadzeni w lagrze w Cerekwicy, w gminie Jaraczewo. Stąd 9 grudnia 1939 roku wraz ze wszystkimi internowanymi, Józeef i Anna Łuczakowie zostali wywiezieni do Generalnej Guberni w okolice Opoczna.
Po ucieczce Niemców i powrocie państwa Łuczaków, już w styczniu 1945 roku, Ignacy Głogiński w dalszym ciągu mieszkał i pracował w Łukaszewie. Rozpoczął wtedy budowę własnego domu w Jaraczewie, gdzie zamieszkał.
Zatrudnił się wtedy w Gminnej Spółdzielni w Jaraczewie i pracował w magazynie w Górze, aż do przejścia na emeryturę.
Zmarł 12 kwietnia 1989 roku, a żona 13 czerwca tego samego roku.
Zostali pochowani na cmentarzu parafialnym w Jaraczewie.

Otrzymał następujące odznaczenia:

– Wielkopolski Krzyż Powstańczych,
– Medal Zwycięstwa i Wolności,
– Medal Niepodległości,
– Krzyż Walecznych na polu Chwały,
– Krzyż Kawalerski Polonia Restituta.


Na podstawie relacji spisanej w 1968 roku przez nauczycielkę
Szkoły Podstawowej w Jaraczewie Panią Elżbietę Matlewską, dostępnych dokumentó oraz informacji Marii Łuczak- Sobockiej

napisała
Kazimiera Horyza- Pachciarz

 

 

 


 

JAN GOŚCINIAK
POWSTANIEC WIELKOPOLSKI



gosciniakJan Gościniak urodził się 19 czerwca 1895 roku w Wilkowyji, powiat Jarocin. Jego rodzice to Jan i Wiktoria.
Miał sześcioro rodzeństwa – pięciu braci: Stanisława, Franciszka, Wojciecha, Tomasza, Antoniego i jedną siostrę Marię. Po ukończeniu szkoły podstawowej wyuczył się zawodu stolarza.
Przez całą I wojnę światową służył w armii niemieckiej. 12 listopada 1918 roku wstąpił jako ochotnik do oddziału powstańczego utworzonego w Garnizonie Jarocińskim. Walczył w kampanii Jarocińskiej na wszystkich frontach Powstania Wielkopolskiego. 20 kwietnia 1920 roku został mianowany kapralem. Brał także udział w walkach o ustalenie wschodnich granic Rzeczpospolitej m. in. w tzw wojnie bolszewickiej. 20 listopada 1920 roku bezterminowo urlopowany z 60 pp.
W roku 1923 zawarł związek małżeński z Magdalena Śpitalniak ur. 21 czerwca 1899 roku w Potarzycy, córka Ludwika i Urszuli. Z małżeństwa tego urodziły się trzy córki:
Kazimiera ur w 1924 roku (zamężna Marciniak),
Irena ur w 1926 zm. w 1965 roku (zamężna Andrzejczak),
i Czesława ur w 1927 zm. w 1944 w wieku 17 lat.

Za zasługi w Powstaniu Wielkopolskim otrzymał w Cerekwicy, w gminie Jaraczewo parcelę o powierzchni 8,60 ha. W należącym do tego gospodarstwa rolnego domu, oprócz mieszkania mieścił się gościniec i sklep kolonialny. Należność za przydzielone gospodarstwo została rozłożona na raty, które Jan i Magdalena Gościniakowie spłacili przed wybuchem II wojny światowej.
W okresie międzywojennym aż do zajęcia Cerekwicy przez hitlerowców przez wiele lat Jan Gościniak był sołtysem.
8 września 1939 roku został przez Niemców aresztowany jako powstaniec wielkopolski. Dwa tygodnie przetrzymywany i przesłuchiwany w Jarocinie, później w Poznaniu, w więzieniu przy ulicy Młyńskiej, w końcu w niemieckim obozie koncentracyjnym w Buchenwaldzie koło Waimaru.
Gdy był osadzony w Poznaniu żona jeden raz dostała od gestapo pozwolenie na widzenie się z mężem – nie mogła jednak nic przekazać, ani listu, ani fotografii, paczki czy pieniędzy.
O więzieniu męża w Buchenwaldzie Niemcy nie zawiadomili Magdaleny Gośćiniak. Dwa lata nie miała żadnej informacji o losie męża. Obawiała się najgorszego. On dostał pozwolenie do napisania listu dopiero na początku 1942roku. Żona z rodziną dowiedziała się wtedy, że Jan Gościniak żyje i gdzie jest przez Niemców więziony. Od tego czasu co miesiąc przysyłał list, każdy o podobnej treści. Żona też raz w miesiącu mogła wysłać paczkę z chlebem i cebulą. Chleb docierał do więzienia najczęściej spleśniały. W obozie pracował też jako cieśla, poza tym był kierowany np do naprawiania odzieży w tym do cerowania. Po wojnie chwalił się umiejętnością cerowania przed córkami. Przeżył piekło niemieckiego obozu, chociaż umarli silniejsi od niego, dzięki szczęściu, samozaparciu do wykonania każdej pracy oraz wielkim pragnieniu zobaczenia żony, córek i świata wolnego od hitlerowców.
Magdalena Gościniak z córkami została wyrzucona z własnego domu przez Niemców w październiku i wywieziona do pobliskich Niedźwiad, skąd podobnie jak inne gromadzone tam rodziny miały być wywiezione na roboty. Miejscowy Niemiec powiedział niektórym osobom, żeby próbowały uciec bo będą wywiezione na zatracenie. Część rodzin ukryła się po okolicznych polach i zabudowaniach. Po odjeździe transportu Magdalena Gościniak z córkami polami doszła do Łobza gdzie zatrzymała się kilka dni u znajomych, następnie do Potarzycy, w końcu do Jarocina do swej siostry Marii Bogaczyk, która zameldowała ją u siebie w mieszkaniu na ulicy Św Ducha. Córkę Irenę Arbeitsamt skierował do pracy w majątku w Potarzycy, Kazimierę i Czesławę do pomocy Niemkom przy dzieciach.
Irenę pod koniec wojny wysłano do kopania rowów przeciwczołgowych na tereny wschodnie. Matka odwiedzająca tam córkę chorą na szkarlatynę, prawdopodobnie zaraziła po powrocie najmłodszą Czesławę, która po trzech dniach choroby zmarła.
Po ucieczce Niemców i wyzwoleniu Ziemi Jarocińskiej przez wojska sowieckie w dniach 23 – 25 stycznia 1945 roku wróciły w trójkę do Cerekwicy. Dom został ogołocony. Wiadomo że, prowadząca gościniec Niemka Hartman zdążyła się zawczasu ewakuować i zabrała naczynia i część sprzętów reszty dokonali szabrownicy.
Niemiecki obóz koncentracyjny w Buchenwaldzie został wyzwolony przez wojska alianckie 26 kwietnia 1945 roku.
Do domu w Cerekwicy Jan Gościniak wrócił dopiero jesienią 1945 roku. Miał trochę żalu do najstarszej córki, że nie poczekała z zamążpójściem (1 VII 1945) do jego powrotu. Był obecny na ślubie córki Ireny.
Z obozu wrócił schorowany i nie odzyskał już pełnego zdrowia.
Jan Gościniak zmarł 10 listopada 1960 roku. Żona Magdalena 14 maja 1981 roku.
Oboje zostali pochowani na cmentarzu parafialnym w Cerekwicy.

Otrzymał odznaczenia:
- - Medal Niepodległości w 1932 roku
- - Medal Pamiątkowy za Wojnę 1918 – 1921 z dn 12 VI 1939
- - Wielkopolski Krzyż Powstańczy


Na podstawie akt osobowych żony Magdaleny nr 462 572 znajdujących się w Związku Kombatantów RP i byłych Więźniów politycznych w Jaraczewie, pow Jarocin i wspomnień córki Kazimiery Marciniak i wnuczki Czesławy Dziedzic
napisała
Kazimiera Horyza- Pachciarz

 

 

 


 

FRANCISZEK GROBELNY
POWSTANIEC WIELKOPOLSKI



grobelnyFranciszek Grobelny urodził się 15 września 1882 roku w Strzyżewku, powiat Jarocin jako syn Pawła i Marianny. Pracował jako górnik w kopalni węgla w Westfalii (Niemcy). W tym czasie
w roku 1909 zawarł w Rusku związek małżeński z Agnieszką Kościelną urodzoną 29 grudnia 1887 roku w Strzyżewku, powiat Jarocin córką Stanisława i Katarzyny z domu Klażyńska.
W roku 1916 został zaciągnięty do niemieckiego wojska i walczył na froncie niemiecko – francuskim.
W styczniu 1919 roku wstąpił do Powstania Wielkopolskiego CAW podstawa Aog 22.02.1937.

Zmarł nagle 1 lipca 1949 roku.


Na podstawie akt osobowych żony Agnieszki nr 415 979 znajdujących się w Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych Jaraczewo, powiat Jarocin napisała
Kazimiera Horyza Pachciarz

 

 

 

 

 


FRANCISZEK GRZEGORCZYK
POWSTANIEC WIELKOPLSKI


grzegorczykFranciszek Grzegorczyk urodził się 22 września 1894 roku w Chytrowie (obecnie część Jaraczewa), powiat Jarocin.
Jego rodzice Franciszek i Katarzyna z domu Ratajska pracowali na własnym gospodarstwie rolnym w Solcu, powiat Środa Wielkopolska. Miał dwóch braci Feliksa i Stefana oraz dwie siostry Annę i Magdalenę.
Po ukończeniu Szkoły Powszechnej w Włościejewkach, powiat Śrem wyjechał do pracy do Prus Wschodnich (Mazury). Pracował tam jako robotnik- praktykant w miejscowości Rynarzewo, powiat Ostróda w firmie Bretbeker u inżyniera Wysockiego.
15 sierpnia 1915 roku został powołany do niemieckiego wojska. Po przeszkoleniu w Królewcu (obecnie Kaliningrad) wysłano go w połowie października 1915 roku na front niemiecko-francuski, gdzie walczył do zakończenia tam działań wojennych.
Do domu rodziców w Solcu pow. Środa Wlkp wrócił 21 grudnia 1918 roku. Na wieść o wybuchu powstania przeciwko Niemcom, sołtys solecki Musiał zwołał mężczyzn i przekonywał ich do przyłączenia się do oddziałów powstańczych walczących o utworzenie wolnej Polski. Franciszek Grzegorczyk wraz z braćmi Stefanem i Feliksem zgłosił się do oddziałów powstańczych. Ochotnicy pojechali furmankami do Środy, a stamtąd tego samego dnia pociągiem do Poznania. Franciszek Grzegorczyk dowodził jedną z sekcji. Nie mieli broni i nie byli umundurowani. W Poznaniu całą noc brali udział w rozbrajaniu Niemców na dworcu kolejowym. Żołnierze niemieccy bez walki oddawali broń.
Następnego dnia II Kompania Średzka, którą dowodził Leon Kasprzak z Pięczkowa otrzymała rozkaz powrotu do Środy, skąd 5 stycznia 1919 roku 64 powstańców, wśród których był Franciszek Grzegorczyk z braćmi wyruszyło pociągiem w kierunku Szubina.
W kostnicy na cmentarzu w Szubinie znaleźli 23 ciała. Byli to m.in. powstańcy z Kompanii Jarocińskiej. Zwłoki były zmasakrowane i rozebrane z mundurów. Widok ten wyzwolił
w powstańcach ból i dodatkową motywacje oraz siłę do walki o wolną Polskę.
W zdobywaniu Szubina, Rynarzewa, Zalesia, Szczepiec i Paterek pod Nakłem brali także udział obydwaj bracia Franciszka. W walkach o Szubin został ranny Franciszek, a w walkach w drodze do Szczepiec bardzo ciężko jego brat.
Po zakończeniu walk na froncie północnym został wcielony do 62 Pułku w Bydgoszczy i stamtąd w listopadzie 1919 roku zwolniono go do cywila. Jakiś czas był bez pracy ,wyjechał więc na Śląsk gdzie 4 lata pracował jako górnik.

W roku 1921 ożenił się z Apolonią Perczak z Jaraczewa. Mieli jedno dziecko – córkę Martę.

Po śmierci teścia Wojciecha Perczaka zamieszkał z żoną i córką w Jaraczewie. Do wybuchu II wojny pracował jako kościelny. W początkowym okresie II wojny ukrył swój mundur powstańczy zakopując go w księżej stodole przy kościele w Jaraczewie. Tam też na polecenie ks proboszcza Stefana Krysińskiego zakopał naczynia liturgiczne. Naczynia kościelne i mundur szczęśliwie przetrwały okupację pomimo, że żandarmi niemieccy ostrym drutem sprawdzali ziemię w sąsiekach. Mundur niestety zawilżał i nie udało się go uratować.
Podczas okupacji pracował przymusowo jako robotnik drogowy. W 1944 roku został wywieziony przez Niemców do kopania rowów przeciwczołgowych do Dziarnowca koło Płocka, gdzie pracował aż do ucieczki Niemców. Do Jaraczewa wrócił na początku lutego 1945 roku.
1 listopada 1946 roku został członkiem związku Powstańców Wielkopolskich
w Borku, powiat Gostyń.
Został odznaczony :

- Mieczykiem Wojsk Polskich przez były Baon Jarociński
- Wielkopolskim Krzyżem Powstańczym
- Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski
- Awansowany przez Radę Państwa na podporucznika.


Franciszek Grzegorczyk zmarł 19 listopada 1973 roku. Żona Apolonia zmarła 14 lutego 1974 roku. Zostali pochowani na cmentarzu katolickim w Jaraczewie.

Na podstawie relacji spisanych w roku 1968 przez nauczycielkę
Szkoły Podstawowej w Jaraczewie panią Elżbietę Matlewską , informacji udzielonych przez wnuczki Alinę Gawrońską i Marię Baranek oraz dostępnych dokumentów. napisała
Kazimiera Horyza- Pachciarz

 

 

 


 

JÓZEF GUBAN
POWSTANIEC WIELKOPOLSKI



gubanJózef Guban urodził się 5 marca 1895 roku w Sławoszewie, powiat Jarocin. Jego rodzice Jan i Józefa z domu Matuszak posiadali tam gospodarstwo rolne o obszarze 7 ha.
Po ukończeniu szkoły powszechnej uczył się zawodu rzeźnika u Stanisława Czyrczyńskiego, jednocześnie uczęszczał w Borku do szkoły dokształcającej. Od 1915 roku pracował u Stanisława Czyrczyńskiego jako czeladnik.
W marcu 1915 roku zaciągnięty do wojska pruskiego, walczył na frontach do końca I wojny światowej.
W połowie listopada 1918 roku wrócił do Borku. Włączył się zaraz w pełnienie służby wartowniczej organizowanej przez Radę Żołnierską, której w pierwszym okresie przewodniczył Franciszek Kortz, a później Jan Machowski. Oddział tej straży wartowniczej wszedł w skład Straży Ludowej. Służba wartownicza polegała na ochronie miasta Borku, czynnym udziale w poszukiwaniu broni u Niemców mieszkających w Borku i okolicznych wioskach i w przejmowaniu od Niemców urzędów i władzy w Borku na przełomie grudnia 1918 i stycznia 1919 roku. Dowódcą oddziału był Edward Grajek. W Straży pilnującej porządku i bezpieczeństwa w Borku i okolicy służył do 15 lutego 1919 roku. Ponieważ 16 lutego 1919r. na mocy rozejmu zawartego w Trewirze (Nadrenia) wyzwolone przez powstańców tereny zostały przyłączone do Polski
Od 20 lutego do 30 czerwca 1919 roku pracował jako czeladnik rzeźnicki u Antoniego Domagalskiego w Borku.
5 czerwca 1919 zawarł związek małżeński z Stefanią Szurkowską urodzoną 12 sierpnia 187 roku, z Borku koło Gostynia (rodzice to Ignacy i Apolonia z domu Wiedlińska). Z małżeństwa tego urodziły się cztery córki i jeden syn:
Wanda urodzona 6.01.1920 w Borku, zamężna Kurnatowska
Irena urodzona 27.03.1922 w Borku, zamężna Polak, zmarła 2004 roku w Poznaniu,
Józefa urodzona 25.02.1924 w Borku, zamężna Syk, zmarła 1984 roku w Żmigródku, województwo wrocławskie,
Janina urodzona 31.10.1926 w Borku, zamężna Jankowska, zmarła 26.01.2003 roku w Jaraczewie
Zdzisław urodzony 14.09.1934 w Jaraczewie.
Od lipca 1919 do końca 1920 roku Józef Guban służył w Wojsku Polskim w artylerii polowej stacjonującej w Poznaniu w koszarach na Sołaczu. Po powrocie z wojska handlował w Borku żywcem, a po przeprowadzce do Jaraczewa w październiku 1928 roku, prowadził tam skup żywca i sklep rzeźnicki. Po zajęciu Polski we wrześniu 1939 roku przez hitlerowskie Niemcy, nakazem Arbeintzsantu został skierowany do pracy w Jarocinie. Podejrzany o pomaganie Polakom aresztowany i od lutego do lipca 1942 roku był więziony przez Niemców w Pleszewie. Od sierpnia 1942 do lipca 1944 pracował ponownie w Jarocinie w tym samym zakładzie. Praca jego polegała m.in. na wydawaniu żywca polskim rzeźnikom z Wojciechowa, Jaraczewa, Góry i Panienki. Wydawał rzeźnikom około 50 kg żywca więcej, a przed świętami i 100 kg więcej.
Córka Józefa została w roku 1941 wywieziona do pracy przymusowej do Rzeszy Niemieckiej do miejscowości Hehlengem, Janina otrzymała nakaz pracy w Łukaszewie
w przedwojennym gospodarstwie rolnym Józefa i Anny Łuczaków, uwięzionych 26.10.1939r. w lagrze w Cerekwicy, gmina Jaraczewo i wywiezionych 9.12.1939 r. w okolice Opoczna na teren Generalnej Gubernii.
W lipcu 1944 został wywieziony przez Niemców za Wisłę do kopania rowów przeciwczołgowych. Wrócił do Jaraczewa w lutym 1945 roku . Po zakończeniu okupacji niemieckiej od marca 1945 do października 1948 pracował przy skupie żywca w Jarocinie, a następnie do przejścia na emeryturę 30 czerwca 1958 w Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska” w Jaraczewie.

Józef Guban zmarł 23 marca 1970 roku. Stefania Guban zmarła 14 czerwca 198.- roku
w Jaraczewie. Zostali pochowani na cmentarzu katolickim w Jaraczewie.


Odznaczony:
- Wielkopolskim Krzyżem Powstańczym – 3 marzec 1970.

Na podstawie akt osobowych Józefa Gubana nr 225 919 i jego żony Stefanii nr 468 530 znajdujących się w Zw. Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych Jaraczewo, powiat Jarocin oraz informacji wnuka Romualda Jankowskiego

napisała
Kazimiera Horyza- Pachciarz.

 

 

 


 

STANISŁAW HUMPA
POWSTANIEC WIELKOPOLSKI


humpaStanisław Humpa urodził się 24 października 1896 roku w Galewie, powiat Krotoszyn. Jego rodzice Jan i Agnieszka z domu Krupińska pracowali na własnym gosp. rolnum (ok. 9 ha).
Po ukończeniu w Galewie szkoły powszechnej rozpoczął naukę w zawodzie kołodziej. W okresie I wojny światowej pracował jako robotnik sezonowy w cukrowni w Witaszycach.
W lutym 1918 roku powołany do armii niemieckiej i wysłany na front niemiecko-francuski. 27 maja 1918 roku został ciężko ranny w klatkę piersiową, 6 czerwca przewieziono go do szpitala w Cassel Hessen. Po zakończeniu działań wojennych i zwolnieniu ze szpitala wrócił do domu rodzinnego do Galewa.
6 lutego 1919 roku wstąpił do 3 Kompanii Koźmińskiej, którą dowodził Stanisław Skawiński. Komendantem jednostki nadrzędnej był porucznik Józef Modlibowski.
Uczestniczył w walkach na południowym odcinku powstańczego frontu – Zduny, Ostatni Grosz, Perzyce i Ruda.
Po wytyczeniu linii demarkacyjnej jego jednostka weszła w skład 3 Kompanii 8 Pułku Strzelców Wielkopolskich (dowódca Ludwik Bociański). Brał udział w walkach o obronę wschodnich granic Rzeczpospolitej m.in. w walkach o Kijów
28 maja 1921 roku został zwolniony z wojska. Ukończył wtedy naukę zawodu kołodziej.
13 maja 1922 roku w Górze, powiat Jarocin zawarł związek ze Stanisławą Idczak
ur. 18 września 1900 roku w Herne w Niemczech (rodzice Michał i Katarzyna z domu Janiszewska).
Ponieważ nie mógł znaleźć stałej pracy w 1923 wyemigrował do Francji, gdzie pracował w cementowni.
Wrócił do Polski w roku 1935. Wcześniej przyjechała żona po syna Michała, który przebywał u dziadków. W porozumieniu z mężem kupiła w Noskowie dom z 0,68 ha i namówiła męża do powrotu. Po przyjeździe Stanisław Humpa dokupił 3 ha ziemi i pracował na roli. Mieli dwóch synów: Michała ur. w Polsce w 1923 i Jana urodzonego w 1925 roku we Francji. Michał ukończył w roku 1952 w Jeleniej Górze Oficerską Szkołę Piechoty. W roku 1958 na własną prośbę przeszedł do rezerwy. Po przeszkoleniu otrzymał stopień majora rezerwy. Młodszy Jan był kolejarzem. W roku 1954 zginął w czasie pracy w wypadku kolejowym w Poznaniu na Franowie W czasie drugiej wojny światowej pracował przymusowo w Jarocinie w firmie budowlanej, Gepert.
Stanisław Humpa zmarł 22 września 1965 roku.
Jego żona Stanisława zmarła 18.11. 1999 roku. Oboje zostali pochowani na cmentarzu w Noskowie.
31 stycznia 1965 roku został odznaczony Wielkopolskim Krzyżem Powstańczym.

Na podstawie akt Stanisława Humpy nr 217 117 / 219 i jego żony Stanisławy nr 470 730 znajdujących się w Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych  Jaraczewo, powiat Jarocin oraz wspomnień syna Michała, a także dokumentów i fotografii znajdujących się w posiadaniu rodziny.
napisała
Kazimiera Horyza- Pachciarz

 

 

 


 

ANTONI HYBIAK
POWSTANIEC WIELKOPOLSKI



hybiak_antoniAntoni Hybiak urodził się 11 stycznia 1887 roku w Panience, powiat Jarocin. Rodzice Józef i Marcjanna, z domu Skibińska, byli rolnikami i pracowali na własnym 23 hektarowym gospodarstwie rolnym.
Z małżeństwa Józefa i Marcjanny urodziło się dziesięcioro dzieci, sześciu synów i cztery córki.
- Marianna, mąż Antoni Antoniewicz
- Stanisława ur. 19 kwietnia 1894 roku, zm. 27 listopada 1963 r., mąż Franciszek Banaszak z Panienki, ur. 17 maja 1887 r., zm. 19 sierpnia 1971 r.
- Walenty, żona Antonina Kędzierska z Kruczyna
- Franciszka, mąż Antoni Wojciechowski z Zalesia
- Antoni ur. 11.01.1887 r., zm. 10.03.1951 r. w Wojciechowie, żona Katarzyna Kosmala ur. 3.04.1892 r., zm 14.02.1975 r. , primo voto Stachowiak
- Jan, zginął jako żołnierz w czasie I wojny światowej na froncie niemiecko-francuskim
- Stanisław, żona Jadwiga Lisiak z Roguska.
- Antoni, Józef i Katarzyna zmarli w niemowlęctwie Antoni mając 9 miesięcy, Józef i Katarzyna – 15 dni. Z chwilą wybuch I wojny światowej w ramach powszechnej mobilizacji Antoni Hybiak został powołany do wojska pruskiego i po przeszkoleniu wysłany na front niemiecko- francuski. Walczył m.in. Pod Verdum, gdzie został ranny. Pod Verdum zginął w 1916 roku Stachowiak. Był to pierwszy mąż żony Antoniego Hybiaka.
Do wojska cesarza Wilhelma II został zaciągnięty także Franciszek Banaszak z Panienki (ur. 17.05.1887 roku, zm. 19.08.1971 r. pochowany na cmentarzu w Panienice), który po przeszkoleniu w Legnicy został wysłany na front francuski jako sanitariusz.
Franciszek Banaszak był młodszym bratem Wojciecha Banaszaka (ur. 4 kwietnia 1868 roku, zm. 28 listopada 1960 roku), senatora II Rzeczpospolitej w latach 1932- 1935. Oprócz Franciszka i Wojciecha w rodzinie był jeszcze sześcioro dzieci. Rodzice- Jan Banaszak z Zalesia i Jadwiga Antoniewicz z Panienki, nazywana w tradycji rodzinnej „matką rodu”.
Po zakończeniu I wojny światowej i klęsce Niemiec oraz Austro- Węgier i Rosji, Antoni Hybiak wrócił szczęśliwie do domu. I zgłosił się do wielkopolskich oddziałów powstańczych. Gdy walki powstańcze zakończone zostały zwycięstwem, Antoni Hybiak wrócił do domu i 6 września 1919 roku zawarł w Jaraczewie związek małżeński z Katarzyną Kosmala primo voto Stachowiak. Z pierwszego małżeństwa Katarzyna miała córkę Wandę, którą bracia matki w okresie międzywojennym zabrali do Francji. Tam osiedliła się na stałe i wyszła za mąż przyjmując nazwisko Still.
Z małżeństwa Antoniego i Katarzyny urodziło się czworo dzieci:
– Zofia - 12 maj 1920 rok – mąż Stanisław Schreiber
– Teodora - 3 czerwiec 1922 rok - zamężna Ziętkiewicz
– Henryk - 7 czerwiec 1925 rok, żona Teresa Sobczak z Łukaszewa. Henryk w roku 1939 zdał egzamin i został przyjęty do Szkoły Kadetów w Śremie lecz z powodu wybuchu II wojny nie rozpoczął nauki.
– Władysław - 27 czerwiec 1928 rok – adwokat, ożenił się na Śląsku lecz wkrótce rozwiódł się i przeniósł sie do Krotoszyna. Zmarł nagle 15.09.1990 r., pochowany w Jaraczewie.
Antoni Hybiak 8 września 1939 roku został aresztowany jako powstaniec wielkopolski przez żandarmów niemieckich. Żandarmi, wśród których był miejscowy Niemiec, przeszukali mieszkanie, znaleźli w nim czapkę powstańczą Antoniego Hybiaka, którą zabrali, podobnie jak legitymację Związku Powstańców Wielkopolskich i inne dokumenty. Towarzyszący żandarmerii niemieckiej tłumacz, a zarazem mieszkaniec wioski- Niemiec ujawnił później, że donos na Antoniego Hybiaka i innych powstańców wielkopolskich, złożył Polak mieszkaniec Wojciechowa. Warto zauważyć, że stosunki Antoniego Hybiaka i innych Polaków z wymienionym Niemcem był dobre.
W dniu zatrzymania postawiono Antoniemu Hybiakowi zarzut walki z bronią w ręku przeciwko państwu niemieckiemu po zakończeniu „wielkiej wojny”/bo tak nazywano I wojnę światową do czasów zakończenia II wojny/, czyli za ochotniczy udział w Powstaniu Wielkopolskim. Żandarmi, którzy przyszli po Antoniego Hybiaka dokładnie wiedzieli, gdzie znajduje się czapka powstańcza i dokumenty osobiste, w tym powstańcze. W okresie międzywojennym Antoni Hybiak należał do Koła Powstańców Wielkopolskich w Borku k/ Gostynia.
W tym samym dniu żandarmeria niemiecka aresztowała również:
– Jana Baszyńskiego z Wojciechowa,
– Franciszka Balcerowicza z Wojciechowa,
– Jana Gościniaka z Cerekwicy,
– Stanisława Sosnę z Poręby,
– Józefa Bartkowiaka z Góry.
Całą noc Antoni Hybiak przetrzymywany był w stodole Niemca Hanora (?) w Wojciechowie. Po wojnie gospodarstwo to należało do Juszczyka. Następnego dnia po zatrzymaniu z pozostałymi był prowadzony pieszo przez żandarmów, którzy poruszali się rowerami, przez Łobzowiec, Górę do Jarocina.
Antoni Hybiak został zdradzony przez Polaka, a ocalony przez Niemca, z którym służył w armii pruskiej w czasie I wojny światowej.
Dziś trudno jest ustalić czy Niemiec ten był na placówce w Jarocinie, czy też przyjechał na posterunek służbowo, bądź prywatnie. W każdym razie rozpoznał tam skatowanego Antoniego Hybiaka, towarzysza z okresu wojny i ze zdziwieniem powiedział: „...Anton, co ty tu robisz...”.
Prawdopodobnie właśnie jego wstawiennictwo spowodowało, że Antoni Hybiak został wypuszczony. Niemieckie przesłuchanie trwale odbiło się na zdrowiu Antoniego Hybiaka. Miał on m. in. odbite płuca. Do końca życia nie odzyskał pełni zdrowia.
Po wyjściu z niemieckiego więzienia zamieszkał początkowo w Zalesiu u siostry Franciszki Wojciechowskiej i jej męża Antoniego. Małżeństwo Franciszki i Antoniego pozostało bezdzietne.
Żonę i dzieci Antoniego Hybiaka Niemcy wyrzucili z gospodarstwa w Wojciechowie w dniu 14 marca 1940 roku o godzinie 4.00 rano. Cała rodzina, wraz z innymi wysiedlonymi mieszkańcami Wojciechowa i okolic, została załadowana w Wojciechowie do pociągu i przewieziona do Poznania na ulicę Główną. Tam byli przetrzymywani do 20 czerwca 1940 roku. W tym dniu zostali transportem kolejowym przewiezieni do Generalnej Gubernii i osadzeni we wsi Siedlec, gmina Sterdyń, powiat Sokołów Podlaski. Katarzyna Hybiak z Zofią, Teodorą, Henrykiem i Władysławem po pewnym czasie wrócili przez zieloną granicę do Wojciechowa. Ponieważ ich gospodarstwo zajął Niemiec, Henryk zamieszkał u wujostwa Wojciechowskich w Zalesiu. Zofia na początku wojny wyszła za mąż w Dobrzycy (gdzie mieszkała jej ciotka) za Stanisława Schreibera z Kościelnej Wsi, gmina Gołuchów. Zofia z mężem pracowała u Niemca w Bruczkowie. U córki zamieszkał Antoni z żoną Katarzyną i synem Władysławem.
W nocy z 12 na 13 grudnia 1940 roku Niemcy wyrzucili Wojciechowskich z ich gospodarstwa w Zalesiu, po przetrzymaniu w obozie przejściowym w Łodzi na ulicy Fabrycznej, zostali wysiedleni do Generalnej Guberni. Henryk pozostał na gospodarstwie wujostwa jako robotnik przymusowy u osadzonego tam „baldoka” Henryka Rylla (który później zginął na froncie jako żołnierz).
W czasie ucieczki Niemców przed Armią Czerwoną Henryk Hybiak musiał odwieźć Niemkę Ryll na teren Rzeszy Niemieckiej do Heldrunder- 50 km od Kassel (Hesja). Przez cały czas Niemka i jej córka pilnowały Henryka Hybiaka, aby ten podczas odwożenia ich nie uciekł i nie zostawił ich samych, ponieważ bały się o swoje bezpieczeństwo.
20 kwietnia 1945 roku na teren, gdzie przebywał Henryk Hybiak weszły wojska amerykańskie i wszystkich niewolników, wśród których najwięcej było Polaków i Francuzów, przewieźli do Bawarii, gdzie w sumie zgromadzono kilka tysięcy wyzwolonych ludzi. Wyrwani z niewoli zostali otoczeni opieka lekarską i duchową. Henryk Hybiak właśnie podczas pobytu w Bawarii przyjął bierzmowanie.
Henryk Hybiak wrócił do Wojciechowa transportem kolejowym (w węglarkach). Jechał wraz z Franciszkiem Grygielem z Ruska.
Pozostał na gospodarstwie rodziców.

Antoni Hybiak zmarł 10 marca 1951 roku w Wojciechowie.
Katarzyna Hybiak zmarła 14 lutego 1975 r.
Obydwoje zostali pochowani na cmentarzu w Jaraczewie.

Na podstawie wspomnień syna Henryka Hybiaka
i informacji Eleonory Bąk, córki powstańca - Michała Cieślaka /1889- 1938/
z Wojciechowa oraz Marianny Kozłowskiej z Jarocina - córki Stanisławy Hybiak i Franciszka Banaszaka z Panienki, a także zachowanych dokumentów i fotografii
napisała

Kazimiera Horyza Pachciarz


Archiwum Państwowe w Poznaniu – Akta Powstania Wielkopolskiego – Koło Borek

 

 


 

 

WŁADYSŁAW KURCZEWSKI
POWSTANIWEC WIELKOPOLSKIE


kurczewskiWładysław Kurczewski urodził się 27 listopada 1898 roku w Jaraczewie, powiat Jarocin. Rodzice Jan i Balbina z domu Rezolowska wychowywali swoje dzieci w duchu patriotycznym. W ich domu z okazji polskich rocznic narodowych odbywały się przedstawienia patriotyczne przygotowane przez młodzież pod kierunkiem synów Jana i Balbiny.
Jan Kurczewski jest wymieniony wśród założycieli Banku Ludowego w Jaraczewie w dniu 31 maja 1873 roku.
Brat ojca Józef Kurczewski z ks proboszczem Antonim Nowakiem z Jaraczewa i Stefanem Przybyłą z Łukaszewa reprezentowali Ziemię Jaraczewską na Sejmie Dzielnicowym w Poznaniu w dniach 3-5 grudnia 1918 roku.
Ojciec Jan był mistrzem szewskim i pracował we własnym zakładzie. Matka zajmowała się domem, dziećmi i hodowlą zwierząt w przydomowym gospodarstwie.
Władysław 4-klasową szkołę podstawową w Chytrowie (obecnie część Jaraczewa) ukończył 21 marca 1913 roku, a już 1 kwietnia rozpoczął naukę w szkole handlowej w pobliskim Borku. Od 1 kwietnia 1915 roku pracował w Borku jako wolontariusz w Hurtowni Towarów Kolonialnych Aleksandra Thomasa. Jednocześnie uczył się na kursach zasad rachunkowości, księgowości i kupiectwa.
Pracę i naukę przerwało w roku 1916 powołanie do służby w wojsku niemieckim. Ponieważ od sierpnia 1914 roku trwała „wielka wojna” , państwa Centralne i Ententy potrzebowały coraz więcej żołnierzy. Po krótkim przeszkoleniu został wysłany jako sanitariusz na front niemiecko-francuski. Brał udział m.in. w ciężkich walkach w okolicach Lille – Armientress gdzie w czasie ostrzału artyleryjskiego został zasypany. Z powodu ogólnych, poważnych obrażeń przebywał najpierw w szpitalu polowym, następnie w szpitalu w Lille we Francji, w końcu w Belgii Turnai skąd pod koniec 1917 roku zwolniono go do domu jako niezdolnego do dalszej walki.
Po powrocie z frontu do dnia 19 kwietnia 1918 roku pracował w Borku w hurtowni Aleksandra Thomasa. 30 kwietnia rozpoczął pracę jako kupiec w Koźminie w składzie kolonialnym Paula Scholza. Lecz już 1 lipca 1918 został zatrudniony jako księgowy i kasjer w Górze w tartaku parowym należącym do majątku ziemskiego Niemca Ernesta Fischera von Mollarda (ojca).
W styczniu 1919 roku wstąpił ochotniczo do powstańczej Kompanii Boreckiej dowodzonej przez Ignacego Talarczyka. Uczestniczył jako sanitariusz w walkach pod Rawiczem, Osieczną, Pawłowicami, Kąkolewem. Jednak nasilające się dolegliwości z urazów odniesionych we Francji w czasie I wojny światowej spowodowały zwolnienie Władysława przez Komisję Wojskową w dniu 25 kwietnia 1919 roku ze służby w tworzonym Wojsku Polskim.
Po podleczeniu wrócił do pracy w tartaku, ale wkrótce zrezygnował i od 1 maja 1920 do 2 stycznia 1926 roku prowadził w Górze sklep kolonialny Spółdzielni Spożywców z Jarocina. Trzy lata 1923-styczeń 1926 pełnił funkcję kierownika zarządu tej Spółdzielni.

17 października 1921 roku zawarł w Górze, pow. Jarocin związek małżeński z Marianną Mrozik urodzoną 4 grudnia 1900 roku córką Ignacego i Jadwigi zd Bełoniak.
Z małżeństwa tego urodziło się troje dzieci:
Halina ur 19 kwietnia 1924r zm 28 grudnia 1993 roku zamężna Grochowska,
Henryk ur 5 marca 1926 zm 3 stycznia 2004 roku,
Aleksandra ur 1 sierpnia 1929 zm 12 stycznia 1996 roku zamężna Reszczyńska,
W latach 1926-1939 prowadził własną piekarnię i sklep w wybudowanym przez siebie domu w Górze.
Po klęsce Polski we wrześniu 1939, otrzymał 1 kwietnia 1940 roku nakaz pracy w tartaku Fischera von Mollarda (syna). Po klęsce i ucieczce Niemców prze dwa lata w dalszym ciągu pracował w tym tartaku kierowanym przez leśniczego Zbigniewa Fedorskiego. Od 30 września 1947 do przejścia na emeryturę w dniu 1 stycznia 1964 roku-jako magazynier w Tuczarni Trzody Chlewnej w Górze.
Władysław Kurczewski zmarł 29 maja 1979 roku.
Marianna Kurczewska – 15 czerwca 1981 roku. Oboje zostali pochowani na cmentarzu w Górze, pow. Jarocin

Otrzymał odznaczenia:
- Wielkopolski Krzyż Powstańczy w 1969 roku
- Krzyż Kawalerski Polonia Restituta w 1972 rok
- Rada Państwa mianowała go na stopień podporucznika

Na podstawie akt osobowych Władysława Karczewskiego nr 222 682 znajdujących się w Zw. Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych, Jaraczewo, powiat Jarocin oraz wspomnień Romana Idziaka zawartych w „Złotej Księdze” będącej w posiadaniu Czesławy Idziak oraz dokumentów i fotografii znajdujących sie w posiadaniu rodziny

napisała
Kazimiera Horyza- Pachciarz.

 

 

 


 

Franciszek Nowaczyk
Powstaniec Wielkopolski


f_nowaczykFranciszek Nowaczyk urodził się 2 lipca 1899 roku w Dębnie w powiecie jarocińskim. Jego Rodzice to Wincenty i Wiktoria z domu Domagalska. Ojciec pracował jako kowal w Jaraczewie. Franciszek po ukończeniu szkoły powszechnej w Jaraczewie rozpoczął naukę zawodu ślusarz-kowal, ukończył ją w 1917r. Tego samego roku – 20 czerwca mając niespełna 18 lat został powołany do armii niemieckiej. Także jego o 2 lata starszy brat Władysław służył w tej armii jako marynarz. 31 października 1918 roku Franciszek otrzymał 14 dni urlopu i przyjechał z frontu do rodziny w Jaraczewie. W tym czasie w Cesarstwie Niemieckim zaszły ogromne zmiany. 3 XI 1918 roku w Berlinie rozpoczęła się rewolucja - ogłoszono republikę. 11 listopada państwa Ententy wyraziły zgodę na zawieszenie broni, a wkrótce cesarz Wilhelm II abdykował.
Franciszek Nowaczyk nie wrócił już do armii niemieckiej. Należał, wraz z innymi byłymi żołnierzami armii cesarskiej, do grupy, która pod przewodnictwem kaprala Kazimierza Rychlika 11 listopada 1918 roku powołała w Jaraczewie Radę Żołnierską i Straż Ludową.
Brał także udział w rozbrajaniu niemieckich żandarmerów, urzędników Urzędu Cła oraz w przejęciu dużej ilości broni ręcznej i amunicji od niemieckiego towarzystwa Krieger – Verein, a także w zajmowaniu koszar i urzędów z rąk niemieckich. Wraz z innymi powstańcami uczestniczył w zakazywaniu posługiwania się językiem niemieckim w szkołach i urzędach. Również na poczcie zakazano prowadzenia rozmów i wysyłania depesz w języku niemieckim. Wszędzie tam powstańcy ogłaszali, że „Teraz jest Polska” i należy mówić po polsku, zdjąć portrety i godło niemieckie.
Wkrótce Franciszek pojechał za bratem (Władysław Nowaczyk poległ w walkach powstańczych pod Szubinem 21 lub 22 I 1919 roku i został pochowany na cmentarzu w Jaraczewie). do Poznania i 3 stycznia 1919 roku zgłosił się do oddziału I Kompanii Skautów w Poznaniu. Tam pod dowództwem kapitana Wierzyńskiego brał udział w opanowywaniu przez powstańców miasta i koszar. Kampania ta weszła w skład I Pułku Strzelców Wielkopolskich, który później przemianowano na 55 Poznański Pułk Piechoty. W tym Pułku walczył do zakończenia walk powstańczych.
W roku 1920 ukończył szkołę podoficerską, zdał egzamin na majstra wojskowego i został podoficerem zawodowym 55 Pułku Piechoty. Po kolejnych przeszkoleniach i kursach pracował na stanowisku podoficera garażowego i uzyskał pozwolenie na prowadzenie wszystkich pojazdów mechanicznych.
W roku 1939 brał czynny udział w wojnie obronnej z 55 Pułkiem Piechoty w stopniu starszego sierżanta. 22 września 1939 roku w okolicach Modlina dostał się do niewoli niemieckiej i został przewieziony do obozu jenieckiego w Końskich woj. Kieleckim. Ponieważ zachorował na biegunkę, 20 listopada został zwolniony i pieszo wrócił do Leszna, gdzie przed wojną pracował.
W grudniu 1939 roku okupant niemiecki wysłał go do zasypywania rowów przeciwczołgowych. Następnie władze niemieckie przekazały go do prac w wojskowych zakładach zaopatrzenia okupanta w żywność. Pracował tam jako kierowca ciężarówki. Wstąpił wtedy do konspiracyjnej grupy oporu pod kryptonimem „Cement”. Komendantem grupy był starszy wachmistrz Antoni Kusz. Zadaniem grupy było dokonywanie aktów sabotażu – uszkadzanie worków skrzyń, butli, samochodów i wagonów (wlewał np. kwas solny do łożysk wagonów). Przekazywał też informacje o transportach żywności oraz dostarczał jeńcom radzieckim i francuskim żywność, bieliznę oraz papierosy.
Po wyzwoleniu Leszna Franciszek Nowaczyk wstąpił 1 lutego 1945 roku do Milicji Obywatelskiej i jako inspektor samochodowy organizował transport samochodowy – m.in. naprawiano porzucone samochody niemieckie i dostarczono je do Komendy Garnizonu Wojsk Radzieckich. Od 1 kwietnia 1945 roku do przejścia na emeryturę w dniu 31 października 1965 roku pracował w Rejonie Eksploatacji Dróg Publicznych w Lesznie na stanowisku starszego mechanika.
Zmarł 27 listopada 1983 roku w Poznaniu.
Został pochowany na cmentarzu katolickim w Lesznie.

Otrzymał następujące odznaczenia:
- Medal Pamiątkowy 1918-1920
- Medal Zwycięstwa i Wolności - Brązowy Krzyż Zasługi 1936 r.
- Medal 10-lecia Odzyskania Niepodległości
- Wielkopolski Krzyż Powstańczy – 27 VIII 1957 r.

Kazimiera Horyza Pachciarz

 

 


 

 

Władysław Nowaczyk
Powstaniec Wielkopolski


w_nowaczykWładysław Nowaczyk urodził się 16 września 1896 r. w Staniewie koło Koźmina. Był jednym z sześciorga dzieci Wincentego i Wiktorii z domu Domagalskiej. w pierwszych tygodniach I wojny światowej został zmobilizowany do niemieckiego wojska i skierowany do marynarki. Przez całą wojnę służył na admiralskim okręcie wojennym „Konnig”, którego portem macierzystym była Kilonia. Gdy, podobnie jak na innych okrętach wojennych, na „Konnig-u” wybuchł bunt, marynarzy nie poddano pod sąd wojenny i nie rozstrzelano, lecz wysłano na urlop. W domu rodzinnym spotkał młodszego brata Franciszka, który po rocznej służbie w armii cesarskiej na froncie niemiecko-francuskim otrzymał 14 dni urlopu i także przyjechał do Jaraczewa.
Obydwaj bracia należeli do byłych żołnierzy armii niemieckiej, którzy 11 listopada 1918 roku przy wsparciu Bronisław Kirchnera z Garnizonu Jarocińskiego i Bogdana Trzebińskiego właściciela Chytrowa utworzyli w Jaraczewie Radę Żołnierską, na czele której stanął kapral Kazimierz Rychlik. Władysław i Franciszek jako członkowie Straży Ludowej brali udział w Jaraczewie w rozbrajaniu niemieckich żandarmerów, urzędników Urzędu Cła, przeprowadzali rewizje u Niemców w poszukiwaniu broni. Uczestniczyli w przejęciu dużej ilości broni ręcznej i amunicji od niemieckiego towarzystwa Krieger – Verein, a także w zajmowaniu koszar i urzędów z rąk niemieckich.
Wkrótce Władysław wyjechał do Poznania, gdzie szukał kontaktu z innymi marynarzami. Niebawem wstąpił do 4 Kompanii Marynarzy pod dowództwem Adama Białoszyńskiego. Z 4 Kompanią Marynarzy wchodzącą w skład Batalionu Straży i Bezpieczeństwa osłaniał 27 grudnia 1918 roku w Poznaniu Ignacego Paderewskiego.
Marynarze Adama Bałoszyńskiego w dużej mierze przyczynili się do oswobodzenia miasta. Zdobyli koszary 47 pułku piechoty niemieckiej, ostrzelali ogniem zaporowym koszary 6 pułku grenadierów. Po wyzwoleniu stolicy Wielkopolski zabezpieczyli przed kradzieżą magazyny z umundurowaniem, bronią i żywnością. Zapasy te pozwoliły na wyposażenie pułków poznańskich udających się w okolicę Lwowa w czasie walk z bolszewikami”. (Powstanie Wielkopolski , Poznań 2004. Rocznik Ośw. Historyczny nr 10 Zarządu Głównego Tow. Pamięci Powstania Wielkopolskiego 1918-1919, s. 3 i 4.)
Po opanowaniu przez powstańców Poznania, Władysław z Kompanią Marynarzy został skierowany na front północny. Walczył pod Rynarzewem i Szubinem. Tam został śmiertelnie ranny. Zmarł 22 stycznia 1919 roku. Według LS poległ 21 stycznia pod Turem. Przybyli na pogrzeb marynarze przekazali rodzinie, że ostatnie słowa jakie wypowiedział to „Umieram za Polskę”.
Został z honorami wojskowymi pochowany na cmentarzu parafialnym w Jaraczewie. Koledzy- marynarze ufundowali mu nagrobek, z którego płytę imienną ze słabo już dziś widocznym napisem, zachowano przy obecnym nagrobku. Władysław Nowaczyk został pośmiertnie odznaczony w kwietniu 1938 roku przez Prezydenta RP Krzyżem Niepodległosci.
Franciszek Nowaczyk przeżył powstanie walcząc w Jarocinie, a później w Poznaniu (wstąpił do I Pułku Strzelców Wielkopolskich) aż do zakończenia walk. W roku 1920 ukończył szkołę podoficerską. Walczył w wojnie obronnej 1939 r. Pod Modlinem dostał się do niemieckiej niewoli 22 września 1939r. Po zwolnieniu z obozu jenieckiego wrócił do Leszna, gdzie działał w konspiracji. Od 1 kwietnia 1945 roku do przejścia na emeryturę w dniu 31 października 1965 roku pracował w Rejonie Eksploatacji Dróg Publicznych w Lesznie na stanowisku starszego mechanika. Zmarł 27 listopada 1983 roku w Poznaniu.
Konstanty Nowaczyk w okresie międzywojennym był komendantem Policji Państwowej w Gródku Jagielońskim koło Lwowa. Po zajęciu przez Rosjan 17 września 1939 roku wschodnich terenów Polski aresztowany i w kwietniu 1940 zamordowany w Katyniu. Żonę z synami deportowano do Kazachstanu. Tam dwaj synowie zmarli. Ponieważ nastąpiło to zimą ich ciała leżały w przyjętym zwyczajowo miejscu i dopiero wiosną wraz z pozostałymi zmarłymi zostali pochowani. Marta Nowaczyk musiała bardzo ciężko pracować w kołchozie, po pewnym czasie otrzymała pracę w oborze przy cielętach i wtedy było jej lżej. Dzienna racja żywności na 1 osobę to było 30 dag zboża. Marta Nowaczyk wraz z synem Henrykiem (ur.1934r) wróciła do Polski kilka lat po wojnie.

 

 

 


 

Ks. Antoni Nowak
 


Proboszcz w Panience (1908-1909), w Jaraczewie (1909-1920) i w Biezdrowie (1920-1929), delegat na Sejm Dzielnicowy 4-5 grudnia 1918r., działacz Towarzystwa Gim. „Sokół”, TGL, KTRP i Banku Ludowego w Jaraczewie.

Antoni Nowak urodził się 25 maja 1877r. we wsi Mądre w powiecie średzkim. Jego rodzice Michał i Jadwiga z domu Bielska byli rolnikami. 13 lutego 1899 zdał w Gimnazjum w Śremie egzamin abituriencki (maturę). W ostatniej klasie gimnazjum był prezesem konspiracyjnego Koła Marianów. Studiował nauki teologiczne w seminariach gnieźnieńskim
i poznańskim. Święcenia kapłańskie przyjął 1 grudnia 1902 roku. Najpierw pracował jako wikariusz w Jankowie Zaleśnym (dek. obornicki), następnie od początku 1904 roku
w Odolanowie (dek. ostrowski). Z dniem 1 lipca 1908 r. został proboszczem w Panience (dek. borecki), a 15 listopada 1909 roku w miasteczku Jaraczewo (dek. borecki), gdzie pełnił służbę 10 lat. Od początku 1920 roku do śmierci (zmarł w wieku 52 lat) był proboszczem w Biezdrowie (dek. wrocniecki).
Będąc wikarym w Odolanowie wstąpił do powstałej w 1905 organizacji o charakterze narodowym pod nazwą „Straż”. Był też wicepatronem KTRP. Temu towarzystwu patronował też w Jaraczewie. Jak stwierdziła w raporcie pruska policja ks. Antoni Nowak uczestniczył w pracach każdej polskiej organizacji i za jego pobytu w Jaraczewie „działalność polskich stowarzyszeń doszła do rozkwitu”.
Wspólnie z właścicielem Chytrowa (obecnie część Jaraczewa) Bogdanem Trzebińskim założył w Jaraczewie w 1911 roku Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół”, które obok celów krzewienia tężyzny fizycznej miało za zadanie utrzymywanie polskości
i pogłębianie patriotyzmu. W roku 1918 założył w Jaraczewie Towarzystwo Młodzieży Polskiej – Katolickiej (męskiej). Należał do zarządu spółki „Rolnik” w Jaraczewie, a w roku 1916 był wiceprezesem rady nadzorczej. W latach 1912 – 18 wchodził w skład Zarządu Banku Ludowego w Jaraczewie. Od 1908 uczestniczył w polskim ruchu wyborczym do Sejmu Pruskiego – wybrano go w tymże roku jako elektora do w/w sejmu. Uczestniczył
w pracach Towarzystwa Czytelni Ludowych także poza Jaraczewem m. in. przemawiał
w październiku 1911r. na wiecu TCL w Żerkowie jako członek Komitetu tej organizacji na powiat jarociński.
Brał bardzo żywy udział w pracach niepodległościowych współtworząc polskie siły porządkowe pod koniec I wojny światowej w Jaraczewie i w powiecie. Został wybrany delegatem do Poznania na Sejm Dzielnicowy, który obradował 4-5 grudnia 1918 roku. Ustalono wówczas m .in. dążenie do wykorzystania klęski wojennej wszystkich trzech zaborców do odrodzenia Wolnej Polski i włączenia do niej Wielkopolski, Śląska i Pomorza.
Z chwilą wybuchu 27.12.1918 Powstania Wielkopolskiego wygłaszał płomienne kazania zachęcające do udziału w walce o niepodległość.
Udzielał się też w wolnej Polsce, np. 21 kwietnia 1919 roku przemawiał na wiecu
w Cerekwicy zorganizowanym przez proboszcza J. Zwickerta dla pozyskania członków do nowego Narodowego Stronnictwa Ludowego. 15 czerwca 1924 roku w Poznaniu wygłosił referat na zjeździe patronów katolickich stowarzyszeń męskich. W roku 1920 był także założycielem i patronem Stowarzyszenia Młodych Polek w Biezdrowie.
3 listopada 1929 (na miesiąc przed śmiercią) zorganizował Parafialny Dzień Katolicki, na którym według pisma Wojewódzkiego Wydziału Bezpieczeństwa Publicznego do Kurii
z dnia 15 11 1929, wypowiedział się krytycznie pod adresem marszałka Józefa Piłsudskiego.
Z prac kościelnych należy wymienić odnowienie kościoła parafialnego i plebanii oraz powiększenie cmentarza .
Ks. Antoni Nowak zmarł 3 grudnia 1929 roku w Biezdrowie i tam został pochowany.

Kazimiera Horyza – Pachciarz


Bibliografia
1. Księża społecznicy w Wielkopolsce 1894-1919. Słownik biograficzny. Tom I A – H, Gniezno 1999, Prymasowskie Wydawnictwo Gaudentinum.
2. 100 lat Banku Spółdzielczego w Jaraczewie 1873 – 1973. Jednodniówka z okazji
100 - lecia istnienia Banku, Jaraczewo 1973.
3. Informacja Romana Giernackiego, siostrzeńca Powstania Wielkopolskiego Wincentego Walenckiego.

 

 

 


 

FRANCISZEK PACHCIARZ
POWSTANIEC WIELKOPOLSKI


pachciarzFranciszek Pachciarz urodził się 25 stycznia 1899 roku w Grębowie, pow. Krotoszyn. Jego rodzice Józef i Marianna z domu Pietrzak prowadzili w Grębowie gospodarstwo rolne.
Miał liczne rodzeństwo 5 braci- Andrzej, Władysław, Czesław, Kazimierz, Sylwester i 5 sióstr Anna Zmyślona, Helena Zajfert i Julia Czubak.
W czasie I wojny światowej jako poddany cesarza Wilhelma II walczył wraz
z braćmi Andrzejem (26 października 1894 – 28 października 1976) i Władysławem
(4 czerwca 1896 – 25 kwiecień 1983) na froncie niemiecko-francuskim. Franciszek i Andrzej w piechocie, Władysław, który był absolwentem Technikum Rolniczego w Bojanowie w artylerii brał udział m.in. w walkach pod Verdu.
Po powrocie do domu wszyscy trzej ochotniczo wstąpili do oddziałów powstańczych, a w 1920 roku walczyli w tzw wojnie bolszewickiej.
W czasie Powstania Wielkopolskiego Franciszek z braćmi walczył w Kompanii Rozdrażewskiej m.in. pod Zdunami, Cieszkowem i Babimostem. Po zakończeniu Powstania
Franciszek i Andrzej zostali wcieleni do 4 Pułku Piechoty, a Władysław do artylerii.
W czasie wojny bolszewickiej Franciszek został ranny, dostał się do niewoli, internowany do Rumunii przebywał w obozie jenieckim. Chorował tam na dur brzuszny.
Z racji odniesionych w czasie wojny ran i trwałego uszczerbku na zdrowiu został uznany za inwalidę wojennego i w okresie międzywojennym z tego tytułu otrzymywał rentę.
17 stycznia 1930 roku zawarł związek małżeński z Jadwigą Kostka z Zalesia, pow.
Jarocin. Wspólnie z żoną prowadził w Zalesiu gospodarstwo rolne o powierzchni 24ha.
W czasie II wojny światowej zostaje 13 grudnia 1940 roku wraz z żoną i trzema synami Stanisławem, Albinem i Marianem wysiedlony przez Niemców z własnego gospodarstwa, najpierw do obozów przejściowych w Łodzi, a po selekcji i pobycie w getcie, skierowany do robót przymusowych w niemieckim majątku ziemskim Niemca Schichsta
w Bujnach. Mieszkał z rodziną w pobliskiej miejscowości Kargał Las, pow. Piotrków Trybunalski. W czasie wysiedlenia w GG w roku 1943 urodził się syn Jan.
Na początku 1945 roku wraca do Zalesia na własne gospodarstwo. 16 stycznia 1949
roku umiera żona. 2 czerwca 1949 zawiera związek małżeński z Weroniką Banaszak
z Panienki. Z małżeństwa tego w roku 1950 urodziła się córka Jadwiga Teresa.
W latach 1948 – 1952 pełnił w Zalesiu funkcję sołtysa. W roku 1946 reaktywuje wspólnie z Walentym Banaszakiem z Zalesia, Wojciechem Grobelnym, Stanisławem
i Walentym Szkudlarkiem Koło Łowieckie „Łoś”, którego zostaje prezesem.
W okresie stalinowskim jako kułak i wróg ustroju dwukrotnie osadzony w więzieniu m.in. za nieterminowe oddawanie państwu obowiązkowych dostaw (żywiec, zboże, ziemniaki, mleko).
W tym czasie zostaje Franciszkowi cofnięte zezwolenie na posiadanie broni myśliwskiej, usunięto go też z koła łowieckiego.
Represje dotknęły również rodzinę, synowie musieli odpracować służbę wojskową w kopalniach, Stanisław w Bobrek, Albin w Czerwionka. Marian za działalność w organizacji „Biały Orzeł” wyrokiem z 24 marca 1952 roku skazany na 8 miesięcy więzienia. Odbywał karę w Poznaniu w więzieniu przy ulicy Młyńskiej, skierowany następnie na resocjalizację do Hufca Służba Polsce.
Zmarł 2 stycznia 1976 roku w wieku 77 lat.
Został pochowany na cmentarzu w Górze, obok żony Jadwigi zm. 16 stycznia 1949 r. Weronika Pachciarz zmarła 1 października 2002 r. w Goli pochowana na cmentarzu katolickim w Jaraczewie. Na podstawie wspomnień Jana i Mariana Pachciarza
synów Franciszka oraz ks Kazimiera Pachciarza syna Andrzeja oraz dokumentów i fotografii znajdujących się w posiadaniu rodziny.

napisała
Kazimiera Horyza Pachciarz


- Książka Inwalidzka nr 4464 wydana 07.08 .1934 przez Starostwo Powiatowe w Ostrowie
- Legitymacja nr 32158 Związku Inwalidów Wojennych Rzeczpospolitej
Polskiej w Jarocinie wydana dnia 12 marca 1947 roku

 

 

 


 

JÓZEF PAWLAK
POWSTANIEC WIELKOPOLSKI



pawlakJózef Pawlak urodził się 8 marca 1989 roku w Marten, powiat Dortmund (Westfalia)
w Niemczech gdzie jego ojciec Mikołaj pracował jako górnik. Matka – Marianna Pawlak
z domu Gendera zajmowała się domem. Po powrocie do Jaraczewa rodzice pracowali na roli.
Józef Pawlak po ukończeniu w roku 1912 Szkoły Powszechnej w Jaraczewie pomagał rodzicom w gospodarstwie. W roku 1914 wyjechał do Niemiec i pracował w Bovinghausen jako robotnik w koksowni.
1 października 1916 roku został powołany do wojska niemieckiego i po przeszkoleniu
wysłano go na front niemiecko-francuski, walczył pod Marle, Verdun, Reihms. 4 lipca 1918
roku został ciężko ranny i przewieziono go do szpitala we Frankfurcie nad Menem, gdzie leczono go około czterech miesięcy. Z Frankfurtu wysłano do Poznania do kompanii uzdrowiskowej. Po 14 dniach skierowano do Biedruska po umundurowanie i broń. Na front już nie wrócił ponieważ w Berlinie wybuchła rewolucja, a w wojsku niemieckim od pewnego czasu panowały silne nastroje antywojenne i antycesarskie. W pełnym umundurowaniu i z bronią 13 XI 1918 roku przyjechał do Jaraczewa i tego samego dnia wstąpił do Straży Ludowej i Rady Żołnierskiej, która powstała w Jaraczewie dzięki wsparciu ppor Zbigniewa Ostroróg-Gorzeńskiego z Tarzec i Bogdana Trzebińskiego właściciela Chytrowa.
Józef Pawlak brał udział w Jaraczewie w rozbrajaniu Niemców, przeprowadzaniu rewizji, odbieraniu broni wszystkim niemieckim organizacjom, osadnikom i właścicielom majątków ziemskich w Górze (Fischer von Mollard) i w Goli (Schmidt)- właśnie u Schmidta
znaleziono i zarekwirowano znaczną ilość broni i amunicji.
Na wezwanie kapitana Bronisława Kirchnera wraz z innymi członkami Rady Żołnierskiej z Jaraczewa udał się do Jarocina, gdzie brał udział w przejmowaniu koszar, urzędów, dworca kolejowego oraz nadzorowaniu odjazdu z Jarocina żołnierzy niemieckich.
Niemcy mimo uprzednio przeprowadzonej rewizji mieli przy sobie broń i gdy pociąg ruszył
zaczęli strzelać. Pociąg został zatrzymany, Niemcy ponownie zrewidowani.
1 stycznia 1919 roku wstąpił do powstańczego wojska i walczył w Baonie Jarocińskim
na odcinku Krotoszyn-Zduny, później pod Rawiczem.
Po zakończeniu Powstania od 31 maja 1919 pełnił służbę czynną w garnizonie w Śremie, w tym czasie brał udział w walkach o ustalenie wschodnich granic Rzeczpospolitej i tzw. wojnie bolszewickiej.20 sierpnia 1921 roku został zwolniony do cywila.
W tym samym 1921 roku ożenił się z Marią Woźniak. Miał dwóch synów – Józefa
(ur.31 VIII 1922) i Mariana (ur. 3 XII 1925).
Od powrotu z wojska pracował w Jaraczewie na własnym gospodarstwie rolnym (6,5ha), które przejął po rodzicach.
W czasie II wojny światowej wysiedlony z gospodarstwa musiał pracować jako robotnik przymusowy u Niemca Lesmana z Besarabii, który przejął gospodarstwo Polaka o nazwisku Krawiec. Wcześniej przez dwa Józef Pawlak był woźnicą niemieckich żandarmów w Jaraczewie, których woził powózką po terenie ich działania. W czasie ucieczki Niemców w styczniu 1945 roku musiał odwozić Niemca z zabranym dobytkiem. Jednym wozem powoził syn Lesmana, drugim Józef Pawlak. Szczęśliwie jeszcze na terenie gminy Jaraczewo, w okolicach Ruska udało się mu zbiec i wrócić do rodziny.
Nastepnie z rodziną tnz. Żoną i synem Józefem, wrócił do Jaraczewa na swoje gospodarstwo opuszczone przez Niemca Bettnera.
Syna Mariana zaraz na początku wojny Niemcy zabrali z domu i osadzili w lagrze w Sosnowcu. Po około roku, w czasie pracy poza lagrem, udało się mu zbiec i wrócić do rodziców. Nie mógł pozostać w domu, bo mógł ściągnąć represje niemieckie nie tylko na siebie, ale również na rodzinę. Znajomy pracujący jako robotnik przymusowy u Niemca koło Szubina polecił go swojej niemieckiej gospodyni, która starała się o robotników, ponieważ jej męża zaciągnięto do wojska. Tam Marian Pawlak pracował do końca wojny. W czasie ucieczki Niemców musiał Niemkę i jej córki odwieźć do Rzeszy. Gdy weszli Rosjanie, to przez pewien czas pracował skoszarowany z innymi cudzoziem przymusowymi. Ponieważ sytuacja stawała się niepokojąca w 30 osób zbiegli do Belgii na tereny zajęte przez wojska amerykańskie. Z Belgii, gdzie pracował w kopalni, po około dwóch latach wrócił do Jaraczewa. Wkrótce zaczął pracować w Lesznie w fabryce cukierków, ucząc się jednocześnie w liceum wieczorowym. Po zdaniu matury, kontynuował naukę na Uniwersytecie Wrocławskim na kierunku biologia. Przez dwa lata pracował w domu poprawczym w Koźminie. W roku 1960 ożenił się z Haliną Ciesielską z Sielc Starych k/ Jutrosina i zamieszkał z żoną w Rawiczu, gdzie aż do emerytury pracował jako nauczyciel.
Starszy syn Józef w połowie 1946 roku zaczął służbę w Wojsku Polskim w jednostce w Pleszewie. Przeniesiony do Leska przebywał tam do zamachu na gen. Karola Świerczewskiego w 1947 roku koło Beligrodu. W czasie zamachu kierowca samochodu, którym jechał m.in. Józef Pawlak, został zastrzelony i samochód stoczył się ze skarpy. Józef Pawlak odniósł bardzo poważne obrażenia. Przebywał ponad pół roku w szpitalu wojskowym w Warszawie. Po wypisaniu ze szpitala przeniesiony do służby wartowniczej do Łowicza, gdzie w tym czasie Niemcy budowali lotnisko wojskowe.
W czasie zamachu w oddziale gen. Świerczewskiego przebywali tam również z Jaraczewa Marian Grześkowiak i Ludwik Przybylski.
Po powrocie z wojska Józef Pawlak (syn) ożenił się 25 czerwca 1952 roku w Kuczarach z Janiną Matuszak urodzoną 3 września 1924 roku w Kucharach, powiat Pleszew, córką Jana i Pelagii z domu Jankowiak. W czasie okupacji hitlerowskiej Jan i Pelagia z rodziną zostali wysiedleni z Kuchar do Noskowa, gmina Jaraczewo, gdzie pracowali jako robotnicy przymusowi na gospodarstwie zajętym przez Niemca, obecnie gospodarstwo jest własnością Jan Kniata.
Z małżeństwa Józefa i Janiny urodził się syn Tadeusz (3 kwietnia 1953 roku).
Józef Pawlak (syn) zmarł 9 czerwca 1959 roku i wychowaniem wnuka zajął się dziadek. Wnukowi przekazał dom i gospodarstwo.
W okresie międzywojennym Józef Pawlak (powstaniec) otrzymał rentę za utratę zdrowia w czasie I wojny światowej. Pod Marle w wyniku ostrzału artyleryjskiego został zasypany, doznał ogólnych obrażeń i stracił słuch w 70 %.
W okresie międzywojennym oraz pierwszych latach po II wojnie światowej należał do Koła Powstańców Wielkopolskich w Borku, powiat Gostyń.
Jako powstaniec wielkopolski był zweryfikowany przed rokiem 1939 i ujęty w ewidencji Biura Historycznego DOK- VII w Poznaniu pod numerem 15987.
Za udział w Powstaniu Wielkopolskim został odznaczony m.in.
- „Mieczykiem Wojsk Polskich” przez Baon Jarociński
- Medalem „Polska Swojemu Obrońcy” przez DCK VII Poznań 11 marca 1922 roku
- „Wielkopolskim Krzyżem Powstańczym” przez Radę Państwa w roku 1958
- „Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski 5 czerwca 1971

Zmarł 5 października 1978 roku
Został pochowany na cmentarzu w Jaraczewie


Na podstawie relacji i wspomnień Józefa Pawlaka spisanych w roku 1968 przez nauczycielkę Szkoły Podstawowej
w Jaraczewie p. Elżbietę Matlewską oraz akt osobowych

napisała
Kazimiera Horyza- Pachciarz

 

 

 


 

Antoni Pawuła
POWSTANIEC WIELKOPOLSKI



pawulaAntoni Pawuła był synem Walentego Pawuły i Antoniny Niedźwiedzińskiej. Miał bardzo liczne rodzeństwo - 3 braci i 8 sióstr. Bratem Antoniny był bardzo zasłużony dla Jarocina i jego mieszkańców ks. Kanonik Ignacy Niedzwiedziński.
Antoni początkowo planował zostać nauczycielem, dlatego po ukończeniu szkoły powszechnej w Zalesiu realizował, wraz z synem miejscowego nauczyciela, program szkoły wydziałowej. Należał również do Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół" w Jaraczewie, do Katolickiego Towarzystwa Robotników Polskich w Górze. Ostatecznie jednak poszedł
w ślady ojca – mistrza kowalskiego, wybierając zawód mechanika.
W 1912 roku opuścił rodzinne Zalesie i wyjechał do Berlina, gdzie pracował
w fabryce kotłów wysokociśnieniowych. Uczestniczył także w spotkaniach Towarzystwa Przemysłowców Polskich.
W 1915 roku został powołany do służby w wojsku pruskim i skierowany, jako mechanik, do oddziału technicznego.
Gdy w Poznaniu wybuchły walki powstańcze Antoni Pawuła zgłosił się do właśnie tworzonej 3 Kompanii Jarocińskiej. Jako doświadczony mechanik powierzono mu obowiązki rusznikarza garnizonu jarocińskiego, uczestniczył również, jako dowódca 9-tej drużyny, 3-go plutonu, w walkach pod Rawiczem.
Tak opisuje swój udział w walkach powstańczych:
"W nocy 5/6 lutego 1919 roku zaatakowaliśmy miasteczko Sarnowę, łącznie
z przedmieściem Sarnówką, którą zajęliśmy. Załoga niemiecka, pozostawiwszy ciężką broń, uszła w ciemnościach nocy do Rawicza. Zgodnie z ustalonym planem operacyjnym, po zajęciu Sarnowy kompania pomaszerowała w kierunku południowym i stanęła w rozwiniętym szyku pod ścianą lasu, mając przed sobą wieś Szymanowo, odległą o 2 kilometry. Miały się tutaj stawić jeszcze inne kompanie, by zaatakować Rawicz, ale się nie stawiły. Nasza kompania ataku w pojedynkę nie wykonała. Kompania stanęła w pogotowiu jeszcze przed brzaskiem dnia, a opuściła miejsce zbiórki dopiero po godzinie 9-te; odmaszerowała do zajętego w nocy miasteczka i stanęła na rynku przed ratuszem.
Na rynku i przyległych ulicach widać dużo powstańców w luźnych gromadach. Przed ratuszem zgromadzono zdobytą broń i amunicję. Na ganku w ratuszu złożono pięciu poległych powstańców.
Potrzeba mi zaznaczyć, że moja drużyna uzbrojona była w lekki karabin maszynowy Maxima, wzór 08(15). Mój dowódca plutonu polecił ostrzelać elkaemem punkt u wylotu Rawicza, gdzie zauważono ruchy wojska. Wystrzelaliśmy resztę amunicji z przydziału
z Jarocina. Zarządziłem zabranie ze stanu wojennego 52 skrzynek z amunicją, w taśmach do ciężkich karabinów maszynowych. W ostatnim obejściu Sarnówki zorganizowałem stanowisko bojowe.
Dnia 7 lutego Niemcy zaatakowali Sarnowę pociągiem pancernym i 3 kolumnami wojsk pieszych. Pociąg pancerny opanował tereny wokół stacji kolejowej, zaś 3 kolumny Niemców maszerowały w zwartym szyku od strony Rawicza, polną drogą na skraj przedmieścia Sarnówki. Gdy zbliżyły się na odległość 300 m, wtedy zostały ostrzelane z elkaemu, który obsługiwałem razem z druhem Antonim Miękusem. Po 10 minutach nadleciał od Rawicza samolot, który zawracał około 10 razy nad Sarnówkę, ostrzeliwując nasze stanowisko. Po zakończeniu ostrzeliwań przez lotnika, zaczęto nas ostrzeliwać minami. Seria 20 min padała 10 - 20 m przed nami. Po chwili nastąpiło ostrzeliwanie artylerią. Znów seria 20 pocisków. Pociski biły w budynek gospodarczy stojący tuż za nami, z drugiej strony drogi.
Odgłosy strzelaniny od strony stacji kolejowej, odległej półtora kilometra, już umilkły. Nasza kompania wycofała się do bazy wypadowej w Miejskiej Górce, gdy my wciąż jeszcze ostrzeliwaliśmy zaległych w terenie Niemców. Strzelaliśmy chyba już godzinę, gdy dostaliśmy ostrzał z ciężkich karabinów maszynowych. Trzeba było przerwać strzelanie i kryć się za wałem piasku. Byliśmy w bardzo krytycznej sytuacji. Uratował nas fenomen natury. Nagle zaczął padać gęsty śnieg, tak że w odległości paru metrów nic nie było widać. Ostrzał ustał,
a my z bronią wycofaliśmy się przez pola w kierunku Miejskiej Górki. Gdy śnieg przestał padać zajęliśmy pozycję bojową w zamarzniętym rowie, przed Bażantarnią. Obserwowaliśmy przedpole przez jakieś pół godziny, ale Niemcy nie podnieśli się już do ataku..."

Antoni Pawuła otrzymał w dniu 15 kwietnia 1927 r. Odznakę Pamiątkową Wojsk Wielkopolskich z numerem P.1838, a w dniu 20 lipca 1932 r. został odznaczony przez Prezydenta RP Medalem Niepodległości. Po zakończeniu powstania w 1919 roku Antoni Pawuła pozostał w Wojsku Polskim. Po reorganizacji oddziałów powstańczych, 3 Kompania Jarocińska weszła w skład 11 Pułku Strzelców Wielkopolskich. Objął tam obowiązki rusznikarza II Baonu, a następnie został przeniesiony do Okręgowego Zakładu Uzbrojenia w Poznaniu. 4 maja 1921 zdał egzamin pozwalający ubiegać się o stopień aspiranta oficerskiego

W czerwcu 1923 roku ożenił się z Marią Styburską z Łobzowca pod Jarocinem. Początkowo młodzi małżonkowie zamieszkują w wynajętym mieszkaniu na poznańskiej Wildzie, następnie w warowni VII-dmej, a ostatecznie we własnym domu na Podolanach. Mają pięcioro dzieci: Leona-Wojciecha, Reginę-Przemysławę i Bogumiłę-Zofię, Zbigniewa-Floriana oraz Andrzeja - Huberta.

Od roku 1926 do roku 1934, Antoni Pawuła w stopniu starszego majstra wojskowego, pełnił funkcję rusznikarza 7 Batalionu Telegraficznego w Poznaniu, a następnie do 1936 r., taką samą funkcję w 56 Pułku Piechoty w Krotoszynie. W tymże roku 1936 ze względów zdrowotnych przeszedł w stan spoczynku.
Odchodząc z zawodowej służby wojskowej został uhonorowany przez Dowódcę Okręgu Korpusu Nr VII, generała brygady Knolla, MEDALEM ZA DŁUGOLETNIĄ SŁUŻBĘ. Znacznie później, bo w 50-tą rocznicę Powstania, otrzymał także Wielkopolski Krzyż Powstańczy a następnie - Odznakę Honorową Miasta Poznania i Krzyż Kawalerski Orderu Polonia Restituta.
W lipcu 1939 roku, w atmosferze zbliżającej się wojny, Antoni Pawuła podejmuje pracę jako kontroler techniczny w dziale odbioru wojskowego zakładów H. Cegielski S.A. i w dniu 2 września 1939 r. został wysłany z transportem ewakuacyjnym. W okolicy Kutna transport ten zbombardowało Luftwaffe. W dniu 9 września, po zajęciu terenu przez wojska niemieckie, zatrzymany w obozie jenieckim, jednak jako osobę cywilną po tygodniu zwolniony do domu.
Po powrocie do Poznania próbował bez powodzenia ponownie zatrudnić się w zakładach Cegielskiego. Z braku innych możliwości Antoni Pawuła postarał się jesienią 1939r. o pozwolenie na prowadzenie handlu węglem. Skład opału powstał obok jego domu na Podolanach. Działalność tą prowadził wraz z żoną aż do 1943r. kiedy to nastąpiło zajęcie składu węglowego przez niemiecką firmę Auffanggesellschaft für Kriegsteilnehmerbetriebe des Handels im Reichsgau Warthenland G.m.b.h. i przejęcie go przez Niemca Hampla ze Suchego Lasu. Jedynym pracownikiem składu została Maria Pawuła, a sam Antoni otrzymał nakaz pracy w warsztatach AEG, przy ul. Bukowskiej.
Najstarszy syn Państwa Pawułów Leon Wojciech, harcerz Szarych Szeregów, został aresztowany przez Niemców i więziony w niemieckich obozach koncentracyjnych Gross Rosen i Dora, zamęczony 8 kwietnia 1945 r w wieku 21 lat.

Po zakończeniu wojny Antoni Pawuła pracował kilka miesięcy w Polskim Czerwonym Krzyżu, a od listopada 1945 r. w Zakładzie Remontowym Energetyki jako mistrz-mechanik i szef kontroli technicznej. W 1959 roku przeszedł na emeryturę, ale przez pozostałe 30 lat swego życia nie przestał być aktywny. Przedmiotem Jego zainteresowania stała się historia słowiańszczyzny i ciekawostki etymologiczne języka polskiego.

Antoni Pawuła zmarł w wieku 99 lat w dniu 5 grudnia 1989 r., a jego żona Maria 26 października 1987 r. Oboje zostali pochowani na cmentarzu parafialnym w Poznaniu przy ulicy Lutyckiej.

Otrzymał odznaczenia:
- Odznakę Pamiątkową Wojsk Wielkop. 15 kwietnia 1927 r.
- Medal Niepodległości 20 lipca 1932 r.
- Medal za Długoletnią Służbę 1936 r.
- Wielkopolski Krzyż Powstańczy 1968 r.
- Krzyż Kawalerski Orderu Polonia Restituta 1968 r.



Na podstawie wspomnień Antoniego Pawuły i jego syna Andrzeja oraz dokumentów i fotografii znajdujących się w zbiorach Andrzeja Pawuły

napisał
Kazimiera Horyza- Pachciarz

 

 


 

 

BRONISŁAW RUTOWSKI
POWSTANIEC WIELKOPOLSKI



rutowski Bronisław Rutowski urodził się 15 sierpnia 1898 roku w Jaraczewie jako syn Władysława Rutowskiego i Bronisławy z domu Straburzyńska primo voto Mazur.
Ojciec był pracownikiem biurowym, w latach 1918 – 1925 kontrolerem, Banku Ludowego w Jaraczewie. W banku tym pracował wcześniej Franciszek Rutowski – dziadek powstańca, który w dniu 31 maja 1873 roku podpisał protokół założycielski, został członkiem zarządu i został „kassyerem”. Rodzice posiadali w Jaraczewie dom (obecnie ulica Golska 27) i niewielkie gospodarstwo rolne. Bronisław miał starszego o około 5 lat przyrodniego brata Józefa Mazura.
Po ukończeniu szkoły powszechnej w Jaraczewie, podobnie jak jego brat, rozpoczął naukę w niemieckim seminarium nauczycielskim we Wschowie, którego nie udało mu się ukończyć, ponieważ 16 listopada 1916 roku „wprost z ławy szkolnej” (jak wspominał) został zaciągnięty do pruskiego wojska. Podobnie jak brat przeszkolony na radiotelegrafistę służył pod jego dowództwem na froncie niemiecko-francuskim. Także jako radiotelegrafista latał na froncie na niemieckich samolotach.
Poniesione klęski na frontach „wielkiej wojny” zmusiły cesarza Wilhelma II do proszenia zwycięskie państwa Ententy o rozejm i podpisanie go w dniu 11 listopada 1918 roku w Compiegne pod Paryżem na warunkach podyktowanych przez naczelnego dowódcę sił sprzymierzonych marszałka Francji Ferdynanda Focha, który w roku 1919 otrzymał tytuł Marszałka Anglii, a w roku 1923 w czasie wizyty w naszym kraju, także Marszałka Polski. W czasie odwrotu wojsk niemieckich z Francji Bronisław Rutowski w mieście Fraiburg dowiedział się o odrodzeniu niepodległej Polski i o zbrojnej walce Wielkopolan o przyłączenie się do Macierzy. Zwrócił się do Rady Żołnierskiej o urlop. Na dworcu kolejowym w Jarocinie spotkał już polski posterunek. Także polskie dowództwo Garnizonu Jarocińskiego, do którego się zgłosił poleciło mu zameldować się w Poznaniu w radiostacji na Cytadeli („Fortecznej radiostacji”). Dotarł tam 27 stycznia 1919 roku i pracował jako radiotelegrafista utrzymując łączność z radiostacjami polowymi. Komendantem radiostacji był ppor Jóźwiak. Po zakończeniu Powstania pełnił w dalszym ciągu funkcję radiotelegrafisty. Ulegając prośbie rodziców 30 lipca 1919 roku pożegnał się z wojskiem i wrócił do Jaraczewa.
Nie ukończył rozpoczętego przed powołaniem do pruskiego wojska, seminarium nauczycielskiego i rozpoczął pracę jako naczelnik Poczty Polskiej w pobliskim Borku Wlkp. Jego brat Józef Mazur seminarium nauczycielskie ukończył przed wcieleniem do niemieckiego wojska i po powrocie do Jaraczewa w wolnej Polsce pracował jako nauczyciel najpierw w Goli koło Jaraczewa, następnie w Inowrocławiu, w końcu w Gdyni, gdzie przeniósł się do córki po śmierci żony.
Bronisław Rutowski 13 stycznia 1923 roku zawarł w Dolsku związek małżeński ze Stanisławą Maluchą urodzoną 18 kwietnia 1903 w Dolsku córką Józefa i Klary z domu Złotowska .
Z małżeństwa tego urodziły się dwie córki: Bronisława 6 kwietnia 1924 roku w Borku zamężna Styburska, Halina 1 marca 1926 roku w Dolsku zamężna Maćkowiak.
W roku 1928 odszedł z pracy na poczcie i 13 czerwca 1928 roku został zatrudniony w parowozowni w Jarocinie jako „siła biurowa”, 1 stycznia 1934 roku w podobnym charakterze na PKP w Ostrowie Wlkp na oddziale mechanicznym, 1 stycznia 1935 roku powrócił do parowozowni w Jarocinie jako stały pracownik biurowy, a 1 października 1938 do zajęcia Polski przez Niemcy hitlerowskie jako kancelista II klasy. Doceniając kompetencje Bronisława Rutowskioego w zarządzeniu parowozownią oraz doskonałą znajomość języka niemieckiego nie tylko w mowie lecz i w piśmie, Niemcy pozostawili go na przedwojennym stanowisku, lecz pod niemieckim nadzorem.
Niemcy wywierali nacisk aby został volksdeutschem, lecz nie zgodził się. Po pewnym czasie został łącznikiem polskiego ruchu oporu.
W pierwszej połowie wojny w czasie jednej z akcji wysiedleń z Jaraczewa ludności polskiej, w nocy jak to mieli w zwyczaju, Niemcy wyrzucili go rodziną z domu, który kupił bezpośrednio przed wybuchem II wojny (obecnie ul. Golska 4) i chcieli wywieźć na roboty do Niemiec (?). Oznajmił, że musi zawiadomić swych zwierzchników na kolei w Jarocinie, dlaczego nie zgłosi się do pracy. Żandarmi zgodzili się, lecz otrzymali polecenie pozostawienia Bronisława Rutowskiego, ponieważ jest potrzebny w parowozowni w Jarocinie. Jego dom już zdążył zająć Niemiec więc zamieszkał z rodziną ponownie u rodziców (obecnie Golska 27). Domu szczególnie dachu, nie zdążył przed wojną porządnie wyremontować i gdy Niemcowi zaczęło ciec na głowę przeniósł się do domu stryja Bronisława Rutowskiego, a tutaj przerzucono brata ojca Franciszka. Niemiec oczywiście z domu zabrał dla siebie co mu się żywnie podobało. W drugiej połowie wojny żonę i starszą córkę Bronisławę Niemcy wywieźli na roboty przymusowe do Ziarnowca koło Płocka. Pracowały tam około dwóch lat w bardzo trudnych warunkach, spały w stodole. W ostatnim okresie zostały skierowane do kopania rowów przeciwczołgowych. Gdy żona poważnie zachorowała udało się Bronisławowi Rutowskiemu uzyskać zgodę na przywiezienie do Jaraczewa i żony i córki. Pozostały w domu do ucieczki Niemców i zakończenia wojny. Młodsza córka Halina, która podobnie jak ojciec odwiedzała mamę i siostrę, zawoziła im żywność i odzież, nakazem Arbeinsamtu sprzątała biura na parowozowni w Jarocinie.
Po klęsce Niemiec Bronisław Rutowski podobnie jak jego stryj Franciszek wrócili do swoich domów. Bronisław w dalszym ciągu pracował na PKP w Jarocinie kierując parowozownią. Zachowało się pismo z dnia 4 czerwca 1954 roku, w którym Naczelnik Oddziału Eksploatacyjnego w Poznaniu inż Franciszek Sidak wyznacza Rutowskiego Bronisława starszego adiunkta Parowozowni w Jarocinie do pełnienia czynności na stanowisku inżyniera.
Przed przejściem na emeryturę w dniu 31 stycznia 1960 roku gospodarstwo rolne (ponad 11ha) przekazał córce Bronisławie i jej mężowi Lucjanowi Styburskiemu (który w czasie przed 17 września 1939 roku służył w WP w Mołodecznie koło Wilna – zabrany do sowieckiej niewoli 2 lata przeżył w łagrach). Po przejściu na emeryturę zaangażował się w Jaraczewie w pracę w Ochotniczej Straży Pożarnej i Kółku Rolniczym, w którym przez wiele lat pełnił funkcję prezesa. Chętnie tez służył pomocą pracownikom Urzędu Gromady, później Gminy, szczególnie USC, przy tłumaczeniu niemieckich dokumentów.
Bronisław Rutowski zmarł 4 marca 1982 roku.
Żona Stanisława zmarła 3 września 1988 roku. Zostali pochowani na cmentarzu katolickim w Jaraczewie.

Otrzymał odznaczenia:
- Wielkopolski Krzyż Powstańczy 26 maja 1972]
- Krzyż Kawalerski Polonia Restituta 21 1974
- Mianowany przez Rade Państwa na podporucznika

Na podstawie akt Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych Koło w Jaraczewie, wspomnień córek Bronisławy Styburskiej i Haliny Maćkowiak oraz wnuka Kazimierza Styburskiego, a także dokumentów i fotografii w posiadaniu rodziny. napisała
Kazimiera Horyza- Pachciarz

 

 

 


 

BRONISŁAW SOBAŃSKI
POWSTANIEC WIELKOPOLSKI



sobanskiBronisław Sobański syn Stanisława i Władysławy urodzony 30 lipca 1898 w Turowach, powiat Pleszew woj. poznańskie.
Po ukończeniu szkoły podstawowej w Borku, w 1912 roku podjął naukę zawodu u swojego ojca właściciela młyna motorowego w Borku.
1 marca 1917 roku zaciągnięty do służby wojskowej w armii pruskiej do 5 pułku saperów w Głogowie. Po przeszkoleniu wysłany na front rosyjski, następnie francuski, gdzie przebywał aż do zakończenia I wojny światowej. Po ucieczce z pruskiego wojska, udał się wraz z dwoma innymi żołnierzami przez Berlin do Leszna. Dotarli tam 27 grudnia 1918 roku. Dzięki ostrzeżeniu polskiego kolejarza udało się im na dworcu kolejowym w Lesznie uniknąć rozbrojenia i internowania przez Niemców.
Następnego dnia Sobański, wraz z Marcinem Glapiakiem z Kąkolewa wyruszył w stronę Gostynia. Po drodze napotkali Patrol Powstańczy i trafili do siedziby powstańców w Borku, gdzie złożyli raport o szacunkowej obsadzie wojska na dworcu i całego miasta Leszna komendantowi Komp. Boreckiej ppor. Ignacemu Talarczykowi.

Na początku stycznia (02.01.1919) cała Kompania wyruszyła z Borku i skierowała pod Leszno. Wkrótce powstańcy obsadzili Kąkolewo. W pierwszej bitwie pod Nową Wsią powstańcy zdobyli m.in. 15 karabinów ręcznych i 2 maszynowe, granaty ręczne i amunicję. Samej wsi jednak nie udało się zdobyć, gdyż była silnie obsadzona i powstańcy zostali zmuszeni do wycofania się do Kąkolewa. W bitwie tej zostało rannych 12 polskich żołnierzy, w tym brat Bronisława Sobańskiego Edmund.
Dwa dni później Kompania Borecka, w której służył Bronisław Sobański, wraz z Kompanią Krzywińską stoczyła walki pod Osieczną, w których zginęło 12, do niewoli wzięto 18 Niemców i zdobyto większą ilość amunicji i broni. Wśród powstańców poległ Stanisław Gogulski z Borku.
15 stycznia 1919 roku żołnierze Kompanii Borkowskiej złożyli przysięgę powstańczą w kościele w Kąkolewie, którą odebrał ks. dziekan Steimetz z Osiecznej.

Pod koniec stycznia Niemcy próbowali zająć Kąkolewo. W tym czasie obsadę tego miasteczka stanowiła, oprócz Kompani Borkowskiej, część Kompanii Śremskiej oraz Krzywińskiej, i tak stan liczebny .wynosił około 150 powstańców. Żołnierze niemieccy zaatakowali przy wsparciu artylerii z Nowej Wsi, natomiast od strony Leszna nadjechał niemiecki pociąg pancerny. Powstańcy byli jednak przygotowani i już wcześniej, licząc się z taką możliwością, wymontowali część torów kolejowych. A w pobliżu tego miejsca, w lesie pozycje zajął oddział szturmowy pod dowództwem B. Sobańskiego. Gdy Niemcy zajęli się montażem szyn oddział Sobańskiego ostrzelał ich, zmuszając do odwrotu. Następnie założył posterunek w budce kolejowej, który miał za zadanie, jako wysunięta placówka, kontrolę w stronę Leszna i Osiecznej.
W kwietniu 1919 roku cała Kompania została przeniesiona do Śmigla na kilkutygodniowy odpoczynek, a następnie przegrupowana. Kompania Sobańskiego została skierowana na odcinek Sępólno i następnie do Bydgoszczy, gdzie weszła w skład 6-go Pułku Strzelców Wlkp. Pułk ten został wysłana na front wschodni, Bronisław Sobański walczył wraz nim aż do zakończenia walk w lutym 1921roku.
Następnie wrócił do Ostrowa i zajął się szkoleniem rekrutów. Wkrótce jednak , na apel płk Śliwińskiego – dowódcy spod Leszna, Bronisław Sobański zgłosił się jako ochotnik do III Powstania Śląskiego. Wraz z 15 podwładnymi 01.03.1921 roku wyruszył do Warszawy, a następnie do Krakowa. Tam zaopatrzono go w niezbędne dokumenty – stał się obywatelem szwajcarskim – i skierowano do Ekspozytury Dziedzice. Wkrótce przekroczył granice śląska i dołączył do oddziału lotnego. W ciągu 3 dni brał udział w różnych potyczkach pod Pszczyną i w końcu dotarł do Dziedzic. Tam zgłosił się do komendanta, pułk. Neumona, i został przez niego oddelegowany do tworzącej się Ekspozytury Dziedzice. Mianowany szefem kancelarii i funkcję tę pełnił aż do zakończenia III Powstania w październiku 1921 roku. Powierzono mu wtedy likwidację Ekspozytury. (Komendantem Ekspozytury Dziedzice był por. Zborowski, zastępcą chorąży Hutek, inni pracownicy to: plutonowy Kula, Michał Paterski z Cerekwicy pow. Jarocin i Józef Danek z Krobi pow. Gostyń).

Po zakończeniu III Powstania Śląskiego Bronisław Sobański wrócił do swojego pułku w Ostrowie i otrzymał awans na sierżanta.
Po śmierci swojego ojca, w połowie listopada 1921 roku zwolnił się z służby i zajął się prowadzeniem rodzinnego młyna parowego w Jaraczewie. Gdy w czerwcu 1931 roku ożenił się z Ireną Burzyńską (ur. 28.01.1907r. w Dolsku) otrzymał od swojej matki młyn ten wraz z gospodarstwem na własność. Poza pracą zawodową udzielał się społecznie. W roku 1927 był członkiem Rady Nadzorczej , a w latach 1927 – 1939 członkiem Zarządu w Banku Ludowym w Jaraczewie.
W lipcu 1931 roku Bronisław Sobański został wybrany wójtem Gminy Jaraczewo (pow. Jarocin) i funkcję tę sprawował aż do aresztowania przez żandarmerię niemiecką 08 września 1939 roku. Przewieziony do więzienia w Jarocinie, a następnie do Poznania, gdzie osadzono go w więzieniu na ul. Młyńskiej. Był tam torturowany i zmuszany do pracy w młynie przy ulicy Fabrycznej. Z więzienia został zwolniony 8 grudnia 1939 roku, jednak musiał przez ponad rok ukrywać się w Mamliczu u swojego przyjaciela, ponieważ w jaraczewie i borku poszukiwała go żandarmeria niemiecka.
Wkrótce po aresztowaniu Bronisława Sobańskiego jego żona wraz z czterema synami – Bronisławem, Włodzimierzem, Ireneuszem, Witoldem została zmuszona do opuszczenia własnego domu, wywłaszczona i pozbawiona całego majątku. Rodzinę Sobańskiego dokwaterowano do rodziny Wolińskich w Jaraczewie. Młyn przejęto na potrzeby wojska, a w gospodarstwie Sobańskich zamieszkał niemiecki przedsiębiorca.
W połowie 1942r. Irena Sobańska wraz z synami opuściła Jaraczewo i dołączyła do męża w Mamliczu. Tam urodziło się ich kolejne dziecko, córka Janina. Na wygnaniu Sobańscy przebywali do końca lutego 1945 roku, by wreszcie 13 marca wrócić do domu. Trzy miesiące później Sąd Grodzki przywrócił im prawo do nieruchomości w Jaraczewie – swój młyn Bronisław prowadził do przejęcia go przez Gminną Spółdzielnię „Samopomoc Chłopska” w Jaraczewie w maju 1948 roku. W tym okresie Sobańskim urodziły się dwie kolejne córki – Anna i Maria. Do roku 1950 Bronisław Sobański, był pracownikiem młyna. W roku tym młyn w Jaraczewie został upaństwowiony, a rodzina Sobańskich zmuszona do opuszczenia domu. Od marca 1951 roku Sobański pracował w PGR Zalesie koło Gostynia jako księgowy, a następnie został administratorem folwarku Jawory należącego do PGR Jeżewo. Od 1957 roku Bronisław Sobański był członkiem ZBoWiD (nr legitymacji 045 124 – 206960). 31 stycznia 1972 roku Bronisław Sobański dostał awans od Rady Państwa na podporucznika.
Dopiero po 18 latach starań Sobańscy odzyskali swój dom w Jaraczewie, jednak połowę budynku zajmowali lokatorzy. Bronisław Sobański mieszkał w nim aż do swojej śmierci 10 stycznia 1974 roku.
Za swoją służbę Ojczyźnie Bronisław Sobański został odznaczony :

- Krzyżem Kawalerskim Polonia Restituta leg Nr 727-68-165
- Wielkopolskim Krzyżem Powstańczym Nr B 42259
- Krzyżem Niepodległości
- Gwiazdą z Mieczami
- Krzyżem Rycerzy Śmierci
- Medalem zasłużony Polsce Ludowej
- Odznaką Grunwaldzką
Mianowany przez Radę Państwa na podporucznika 31 stycznia 1972 r.

Irena Sobańska mieszkała aż do śmierci, 10 maja 1994 roku, w Jaraczewie nie doczekawszy się zwrotu młyna. Budynek młyna rodzina Sobańskich odzyskała dopiero w 1996 roku.


Na podstawie wspomnień napisanych przez Bronisława Sobańskiego i jego najmłodsza córkę Marię oraz zapisków, zaświadczeń, dokumentów i fotogragfi znajdujących się w posiadaniu rodziny.

napisała
Kazimiera Horyza- Pachciarz

 

 

 


 

KAZIMIERZ STASZAK
POWSTANIEC WIELKOPOLSKI



staszakKazimierz Staszak urodził się 27 lutego 1899 roku w Sokolnikach, powiat Września.
Rodzice – Józef i Maria z domu Chwałczyńska. Po ukończeniu szkoły podstawowej w Chwałkowie rozpoczął naukę w zawodzie rzeźnik.
13 lutego 1917 roku powołany do niemieckiego wojska do 7 Pułku Zapasowego
stacjonującego w Nojzalc nad Odrą. Po przeszkoleniu wysłany na front niemiecko-francuski (Szampania), gdzie walczył do podpisania rozejmu 11 XI 1918r. Bez oficjalnego zezwolenia opuścił armię niemiecką i powrócił do domu 28 grudnia 1918 roku. 30 grudnia 1918 roku byli żołnierze zaczęli organizować ochotników do walki „o Polskę”. W przeciągu 4 dni zebrało się 18 ochotników. Każdy starał się o broń we własnym zakresie. Z Chwałkowa wyruszyli do Książa Wlkp gdzie zebrało się 30 ochotników. Po uzupełnieniu uzbrojenia, w 48 osób wyruszyli do Śremu. W Śremie przeszli pod komendę Bronisława Kirchnera dowódcę 3 i 4 Kompanii Jarocińskich. Otrzymali amunicję i w 80 powstańców wyruszyli na koszary w Śremie, w których byli jeszcze Niemcy. Po 3 godzinach negocjacji Niemcy oddali bez walki koszary w ręce Polaków – działo się to 5 stycznia 1919 roku. Po wyzwoleniu całej okolicy śremskiej powstańcy zostali rozdzieleni tak, że połowa pojechała w kierunku Poznania, a połowa w kierunku Leszna. Kazimierz Staszak został w grupie leszczyńskiej i wszedł w skład oddziału Ignacego Talarczyka z Borku i walczył m.in. o wyzwolenie Kąkolewa. Po Powstaniu został wcielony do 7 Dywizji Żandarmerii Wojskowej w Poznaniu. Z Poznania skierowany do 10 Dywizji Żandarmerii Wojskowej w Przemyślu, gdzie pełnił służbę do 11 XI 1923 roku. Po zakończeniu służby pracował w swoim zawodzie. Nie udało się ustalić czy brał udział w walkach o wschodnie granice Rzeczpospolitej i w tzw. wojnie bolszewickiej, ponieważ dokumenty, w tym życiorysy ZBoWiD- owskie nie mogły zawierać wzmianki o udziale w walkach z Rosją sowiecką.
21.01.1929 roku ożenił się w Panience z Antoniną Filipiak urodzoną 16 maja 1911 roku, córka Franciszka i Franciszki z domu Wasielewska. Po ślubie zamieszkał w Panience gdzie prowadził własny warsztat rzeźnicki oraz sklep spożywczy i mały gościniec. Z ich kilkorga dzieci wiek niemowlęcy przeżyła córka Halina (ur.1931 zm. 1983) i syn Jarosław ur. w 1943 roku. W okresie II wojny do sierpnia 1942 r., był zaangażowany w kolportaż gazetki „Dla Ciebie Polsko”. Współpracował też z Józefem Gubanem (także powstańcem wielkopolskim) w wydawaniu Polakom więcej mięsa niż się na kartki należało.
9 listopada 1942 roku został aresztowany przez gestapo i osadzony w śledztwie w Jarocinie. Po 7 miesiącach przewieziony do pracy w Roszarnii w Witaszycach, stamtąd
po 7 miesiącach do Ostrowa, następnie po 2 miesiącach do Radogoszczy. Stąd z dużą grupą więźniów do Rawicza – tutaj grupowano więźniów do różnych lagrów. Kazimierz Staszak trafił najpierw nad granicę holenderską gdzie pracował przy osuszaniu moczarów, następnie do obozu Buchenwald – lagier nr 496 i tam szczęśliwie doczekał wyzwolenia. Po powrocie do Panienki w dalszym ciągu prowadził zakład i sklep (do września 1949 roku).
Z inicjatywy Kazimierza Staszaka w roku 1952 została założona w Panience spółdzielnia produkcyjna, która przetrwała do 1960 roku. Była to spółdzielnia specyficzna, zostały tylko zaorane miedze, a dotychczasowi rolnicy indywidualni, często „kułacy” po dawnemu gospodarowali każdy na swoim gospodarstwie- wspólnie tylko rozliczali się w ramach spółdzielni na warunkach o wiele korzystniejszych niż mieli dotychczas. W rok po rozwiązaniu spółdzielni powstało w Panience Kółko Rolnicze, którego prezesem został Kazimierz Staszak.
Zmarł w wieku 92 lat- 8 stycznia 1991 roku. Żona Antonina zmarła 3 czerwca 1985 roku.
Zostali pochowani na cmentarzu katolickim w Panience, powiat Jarocin.

Otrzymał odznaczenia:
- Wielkopolski Krzyż Powstańczy- 18.05.1972 rok,
- Krzyż Kawalerski Polonia Resistuta- 21.08.1974 rok,
- Awans na podporucznika przez Radę Państwa.


Na podstawie własnoręcznie napisanych przez Kazimierz Staszaka wspomnień i życiorysu oraz akt osobowych nr 235 097 znajdujących się w Zw. Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych. Jaraczewo, powiat Jarocin

napisała
Kazimiera Horyza- Pachciarz

 

 

 


 

ANTONI SUSZCZYŃSKI
POWSTANIEC WIELKOPOLSKI



suszczynkiAntoni Suszczyński- syn Michała i Konstancji (20 luty 1875- 18 luty 1946) z domu Borkiewicz, urodził się 26 grudnia 1900 roku w Osieku, powiat Jarocin. Miał siedmioro młodszego rodzeństwa, 5 braci i dwie siostry: Jana, Stefana, Władysława, Stanisława, Mariannę i Martę.
Gdy był dzieckiem rodzice przeprowadzili się do Bielejewa, gdzie zamieszkali w tzw. czworakach (dom ten stoi do chwili obecnej). Matka zajmowała się dziećmi i prowadzeniem domu. Ojciec był stelmachem i pracował w pobliskiej Panience, na folwarku wchodzącym w skład dominium Góra Ernsta Fischera von Mollarda (ojca). Do majątku oprócz Góry należały folwarki w Noskowie, Parzęczewie, Brzostowie, Panience i Łobzie. Antoni Suszczyński po ukończeniu w Panience szkoły powszechnej pracował jako pomocnik stelmacha na folwarku w Bielejewie.
W październiku 1918 roku nie mając 18 lat został wcielony do armii niemieckiej i wysłany na przeszkolenie do Głogowa. W związku z zawieszeniem broni zawartym na froncie zachodnim 11 listopada 1918 roku wrócił do domu rodziców w Bielejewie.
23 grudnia 1918 roku zgłosił się jako ochotnik do tworzących się oddziałów w garnizonie jarocińskim „polskich oddziałów, które będą walczyły o Polskę.” Początkowo brał udział w pilnowaniu i przejmowaniu w Jarocinie mienia państwowego- urzędników miejskich i powiatowych, poczty. Następnie po wybuchu walk powstańczych po 27 grudnia 1918 roku brał udział w walkach o Zduny, Rawicz, Sarnowę, Leszno i inne miejscowości.
Po zakończeniu Powstania przydzielony do I Pułku Strzelców Wielkopolskich brał udział w walkach o wschodnie granice Rzeczpospolitej i w tzw. wojnie bolszewickiej. We wspomnieniach wymieniał walki m.in. pod Mińskiem, Pińskiem, Bobrujskiem nad Berezyną (obecnie teren Białorusi). W marcu 1922 roku w stopniu kaprala zwolniony do rezerwy jako inwalida wojenny. Z tego tytułu w okresie międzywojennym otrzymał rentę inwalidy wojennego.
2 września 1922 roku zawarł związek małżeński z Agnieszką Michalak, urodzoną 8 stycznia 1902 roku w Panience, córką Walentego i Marianny z domu Przybylska.
Z małżeństwa tego urodziło sie czworo dzieci:
1/ Czesław urodzony 14 czerwca 1923 roku zmarł 10 lutego 1981 roku, żona Cecylia Pawlak urodzona 27 października 1927 roku, zmarła 15 lutego 2005 roku,
2/ Stanisław urodzony 2 sierpnia 1925 roku, żona Zofia Krobska
3/ Marianna urodzona 8 września 1925 roku, zmarła 22 grudnia 2005 roku, mąż Kazimierz Roszyk urodzony 4 marca 1921 roku, zmarł 25 marca 1992 roku,
4/ Pelagia urodzona 11 października 1928 roku, zmarła 12 czerwca 1988 roku, mąż Władysław Kubiak urodzony 20 kwietnia 1929 roku, zmarł 10 maja 1992 roku.
W roku 1936 Ernst Fischer von Mollard (syn) i jego najmłodszy brat Edward właściciel folwarków w Parzęczewie, Noskowie i Brzostowie zmuszeni byli ustawami rządowymi rozparcelować część swoich majątków.
Antoni i Agnieszka Suszczyńscy kupili wtedy w Panience przy drodze do Skoraczewa parcelę o powierzchni ok. 5 ha i łąkę ok. 0,75 ha. Wybudowali przed rokiem 1939 dom mieszkalny i budynki gospodarcze.
W czasie II wojny światowej w czerwcu 1940 roku Ernst Fischer odebrał im parcelę i łąkę, a na przełomie 1941/42 zburzył dom i budynki gospodarcze, podobnie postąpił ze wszystkimi, którym w 1936 roku był zmuszony rozparcelować ziemię. Zabrał również wszystkim inwentarz żywy i martwy i włączył albo do majątku w Górze, albo do folwarku w Panience, z którego wysiedlił 26 października 1939 roku Stefanię Knopińską z córkami Marią i Joanną, dając im 15 minut na spakowanie się (prof. Tadeusz Knopiński już w tym okresie ukrywał się).
Antoni Suszczyński i jego synowie, a w sezonie prac polowych także córki, musieli pracować w majątku Fischera jako pracownicy przymusowi, nie mający według niego żadnych praw. Otrzymali oni w Panience przy drodze do Chwalęcina w budynku Stachowiaka jedną izbę z sionką i niewielką tzw. komorą.
Po klęsce hitlerowskich Niemiec Antoni Suszczyński odzyskał, podobnie jak i pozostali, swoją ziemię, lecz za zniszczone budynki i zabrany inwentarz nie otrzymał żadnej rekompensaty, dlatego też zmuszony był odbudowywać gospodarstwo od fundamentów.
Rodzina Antoniego Suszczyńskiego została zmuszona przez zięcia, właściciela ich wojennego lokum, do wyprowadzenia się. Schronienia na terenie Panienki udzielił im Olszak. W jego domu w kilka tygodni po ucieczce Niemców i przejściu Armii Czerwonej i Wojska Polskiego, przeżyli najście dwóch żołnierzy niemieckich. W Panience został już otwarty kościół i córki- Marianna i Pelagia przygotowywały się do wyjścia na próbę chóru. Wszedł po nie Edmund Patoka. Była też tam znana w okolicy zielarka Marysia Rychlik. Żołnierze byli w pełnym uzbrojeniu i w mundurach na których mieli zarzucone białe peleryny. Agnieszka Suszczyńska znająca perfekt język niemiecki, próbowała rozmawiać z nim w tym języku, jednak Niemcy znali również język polski i grożąc bronią żądali aby Antoni Suszczyński zawiózł ich do Mchów. Gdy ten powiedział, że mieszka na komornym i nie ma ani konia, ani wozu, jeden z Niemców napluł mu w twarz.
Antoni Suszczyński doskoczył do Niemców z pięściami i doszło do szarpaniny. Niemcy wycofali się, zamknęli wszystkich w izbie, a klucz zabrali. Przeszli do drugiej części domu, gdzie mieszkał Olszak z pasierbem Bachorzem i zmusili go, aby ten zawiózł ich do Mchów. Tam Niemcy wystrzelili rakietę, a Olszakowi i jego synowi kazali wracać do domu. Po dotarciu do domu uwolnili rodzinę Szuszczyńskich i opowiadali, że bardzo bali się żeby Niemcy ich nie zastrzelili i żeby nie zabrali im konia i wozu. Uzgodnili również, że o wizycie Niemców nie będą nikomu mówić, aby Rosjanie nie mieli do nich pretensji, że ich o najściu Niemców nie zawiadomili.
W czasie najścia Niemców Antoni Suszczyński miał w domu broń, ponieważ od 24 stycznia 1945 roku do kwietnia 1945 roku był członkiem "Porządkowej Milicji na wsi Panienka". Zachował się uwierzytelnony odpis zaświadczenia Starosty Powiatu Jarocińskiego z dnia 2 lutego 1945 roku:
"Antoni Suszczyński.....jest członkiem Tymczasowej Milicji Porządkowej na powiat Jarociński i jest upowazniony do noszenia broni i opaski, brał udział w walkach z rozbitkami hitlerowskimi, chodzi o walki w lesie Bielejewo- Osiek, stoczoną 30 stycznia 1945 roku, w której zginęło trzech Polaków:
1/ Teodor Pietrowiak ze Stramnic rocz. 1915,
2/ Feliks Maciejewski z Osieka rocz. 1924,
3/ Józef Roguszczak z Szypłowa rocz. 1923,
czwarty z walczących Antoni Pietrowiak ze Stramnic zmarł w wyniku odniesionych ran.
Antoni Suszczyński wraz z rodziną odbudował zniszczony przez Ernsta Fischera dom i budynki gospodarcze.
W roku 1955 przeszedł na rentę inwalidzką, a gospodarstwo przekazał córce Pelagii i jej męzowi Władysławowoi Kubiakowi.
W latach 1957- 1977 był sołtysem Panienki.
Po II wojnie nie należał do Związku Kombatantów, aż do 1973 roku, kiedy to za namową powstańców: Jana Wiśniewskiego urodzonego w Osieku, a zamieszkałego wtedy w Jarocinie, Józefa Czarnyszki z Panienki i Kazimierza Staszaka z Panienki, wystąpił o przyjęcie do ZBoWiD- u jako powstaniec wielkopolski. Być może tak późna decyzja powodowana była tym, podobnie jak u mojego teścia Franciszka Pachciarza, że nie chciał należeć do organizacji, do których warunkiem przynależności było zatajnienie informacji o udziale "w walkach na wschodzie w latach 1919- 21".
W roku 1974 panowała już jednak inna atmosfera, co prawda nadal w życorysach nie pisało się o tych walkach, ale zaczęto już o tym mówić.
24 października 1974 roku został członkiem ZboWiD-u i rozpoczęto procedurę starań o przyznanie Krzyża Powstańczego i Kawalerskiego Polonia Resistuta, jedno z tych odznaczeń otrzymał pośmiertnie, lecz nie zachowała się żadna legitymacja.
Antoni Suszczyński zmarł 24 lutego 24 roku 1979 roku, jego żona Agnieszka zmarła 13 maja 1979 roku. Zostali pochowani na cmentarzu katolickim w Panience, powiat Jarocin.

Na podstawie danych osobowych nr 246035 Antoniego Suszczyńskiego znajdujących się w Jaraczewie, powiat Jarocin w Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych, oraz wspomnień syna Stanisława- napisała Kazimiera Horyza- Pachciarz.

 

 

 


 

 

JAN ŚWIEJKOWSKI

POWSTANIEC WIELKOPOLSKI



swiejkowskiJan Świejkowski- syn Wawrzyńca i Konstancji, urodził się 20 maja 1880 roku w Ludwinowie, powiat Jarocin. Wiadomo, że z rodzeństwa miał brata i siostrę.
Rodzice w Ludwinowie pracowali na własnym gospodarstwie rolnym.
W lutym 1903 roku zawarł związek małżeński z Marianną Furmaniak urodzona 8 lipca 1884 roku w Wyszkach, córka Józefa i Michaliny z domu Aloszyk.
Po ślubie zamieszkali w Ludwinowie i pracowali na niewielkim gospodarstwie rolnym. W Ludwinowie urodziło się czworo z ich czternaściorga dzieci.
W roku 1905 Jan Świejkowski wyjechał na roboty do Niemiec, prawdopodobnie do Westwalii. Wrócił po pięciu latach z nadszarpniętym zdrowiem. Po powrocie sprzedali dom w Ludwinowie i kupili gospodarstwo z zabudowaniami w Łuszczanowie, kolejno sprzedawali kupowali nieruchomości w Łuszczanowie, na Chytrowie (dzisiaj część Jaraczewa) i w Bolesławowie, powiat Gostyń
W tym czasie wybuchła I wojna światowa i Jan Świejkowski został wcielony do niemieckiej armii. Walczył prawdopodobnie na froncie niemiecko- francuskim. Przebywał przez pewien czas w Berlinie, gdzie odwiedziła go żona.
W czasie ostrzału altyleryjskiego został wrzucony w lej po bombie głowa w dół i zasypany. Jednak mógł mówić o dużym szczęściu, został wydobyty żywy, uratowali go współtowarzysze zmagań wojennych. Przez długi czas przebywał jednak na leczeniu w Głogowie, gdzie żona mogła go odwiedzać.
Na front jednak już nie wrócił, został uznany za niezdolnego do służby liniowej. Z I wojny światowej wrócił odznaczony m. in. Niemieckim krzyżem żelaznym.
Z chwilą wybuchu walk o wyzwolenie ziem zaboru pruskiego spod panowania niemieckiego wstąpił do oddziałów powstańczych, prawdopodobnie Garnizonu Jarocińskiego. Następnie brał udział w walkach o ustalenie wschodnich granic Rzeczypospolitej i tzw. wojnie bolszewickiej. Szczęśliwie wrócił do domu w końcu 1920 roku lub na początku 1921 roku.
Za okres Powstania i pierwszych walk w obronie Ojczyzny otrzymał kilka odznaczeń, lecz w ostatnich latach zaginęły. Zachowała się część przedwojennej książeczki inwalidy wojennego i kompletna członka Związku Powstańców Wielkopolskich, wystawiona na dzień 30 czerwca 1938 roku przez Zarząd Główny w Poznaniu- nr dyplomu weryf. 16057.
W okresie międzywojennym i po II wojnie światowej należał do Koła Powstańców Wielkopolskich w Borku, powiat Gostyń. Na fotografii członków tego koła, z października 1938 roku, siedzi drugi z lewej.
W roku 1921 kupił od Urzędu Ziemskiego w Jarocinie na korzystnych warunkach oberżę w Przemysławkach (obecnie Wojciechowo) w gminie Jaraczewo. Do oberży należało około 4 ha ziemi. Gościniec ten opuścił Niemiec prowadzący go w okresie zaborów. W okresie międzywojennym Jan Świejkowski był współwłaścicielem fabryki krochmalu, znajdującej się przy stacji w Wojciechowie. Dostarczał również kamień polny, potrzebny na budowę dróg w Koźminie.
W obydwu przedsięwzięciach stracił kilka tysięcy złotych, ponieważ jego wspólnicy okazali się ludźmi nieuczciwymi.
Przy oberży Jan Świejkowski prowadził skład opału - „węgli i drzewa”.
Jak wspomniałam na wstępie, Jan i Marianna Świejkowscy mieli czternaścioro dzieci: Sylwestra, Mariannę, Joannę, Stanisław, Ludwika, Martę, Bolesława, Annę, Helenę, Mariana, Henryka i Teresę oraz Stanisława i Ewę, lecz oni zmarli w dzieciństwie.
W czasie II wojny światowej Niemcy wysiedlili rodzinę Świejkowskich z ich domu, starsze dzieci zostały wysłane przez Arbeitsamt wysłane na roboty przymusowe- Marianna do Ludwinowa na 25 ha gospodarstwo rolne Gottlieba Kroppa, Anna na teren Rzeszy do miejscowości Heibrun, gdzie pracowała w fabryce Knorra, Marian także wysłany na teren Rzeszy, skoszarowany w lagrze, pracował w fabryce szkła w Sneftenbergu, Henryk najpierw wysłany do pracy w cukrowni w Witaszycach, później wywieziony do Niemiec włączony do organizacji TOT i wysłany do robót pomocniczych przy wojsku na froncie niemiecko- rosyjskim. Podczas bombardowania udało się mu zbiec i poprzez Rumunię przedostać do Włoch, gdzie wstąpił do II Korpusu Polskiego i walczył pod dowództwem gen. Andersa do zakończenia II wojny światowej. Osiadł w Anglii i tam ożenił się z Greczynką Adrianną- mają córkę Marry i mieszkają w Benford pod Londynem.
Teresę, która była wtedy niepełnoletnia, Niemcy zostawili w Wojciechowie i pracowała jako opiekunka do dzieci „kinder matchen” u Fridy i Hendricha Pesler, Niemców z okolic Borku, którzy po wypędzeniu rodziny Świejkowskich przejęli oberżę w Wojciechowie. Przyprowadzili się z dwójką małych dzieci Voldrant i Horstem, w czasie wojny urodziły się im trzy córki Siegried, Ursel i Krestel.
Teresa urodzona 30 września 1927 roku z chwilą wejścia Niemców miała 12 lat, a musiała oprócz pracy przy dzieciach pomagać w pracach kuchennych. Joanna, Stanisława, Marta i Bolesława, przed wybuchem II wojny światowej wyjechały do Katowic i tam szczęśliwie doczekały wyzwolenia. Trzy pierwsze wyszły na Śląsku za mąż w okresie międzywojennym, a Bolesława- 10 kwietnia 1945 roku, Ludwik urodzony w 1911 roku został zawodowym żołnierzem, pół roku przed wybuchem II wojny światowej został przeniesiony do Brześcia nad Bugiem. We wrześniu 1939 roku dostał się do niemieckiej niewoli i został osadzony w lagrze w Łodzi, skąd udało się mu zbiec. Wrócił do Pleszewa, gdzie mieszkał przed przeniesieniem i przez całą wojnę zarządzał majątkiem rolnym w Czerwieniewie, koło Pleszewa w zastępstwie powołanego na front Niemca. Po wojnie został prezesem PZGS w Pleszewie. Jego młodszy brat Marian został prezesem d/s handlu w GS „SCH” w Jaraczewie.
Jan Świejkowski z żoną Marianną i niepełnosprawną córką Heleną oraz bratem żony Stanisławem (drugi brat żony został wywieziony na roboty do Niemiec), zostali wywiezieni najpierw do Niedźwiad, gdzie byli dwa dni, stamtąd do Goli. Tam byli przetrzymywani 6-8 tygodni. Zostali ostrzeżeni przez właściciela majątku w Goli Aleksandra Boruszczaka, że jeśli nie chcą być wywyiezieni muszą poszukać sobie mieszkania. Przygarnęła ich w Jaraczewie Wiktoria Majsnerowska (obecnie dom na ul. Golskiej), a po jej wywiezieniu do Niemiec i zajęciu domu przez rodzinę niemiecką, zamieszkali u Marciniaków, także w Jaraczewie (obecnie ul. Ogrodowa) i tam mieszkali do końca wojny.
Do Wojciechowa wrócili dopiero w maju 1945 roku, ponieważ Marianna Świejkowska była obłożnie chora, co uniemożliwiało powrót do własnego domu bezpośrednio po ucieczce Niemców. W tym okresie w oberży mieszkała córka Teresa, która bardzo bała się grasujących wtedy szabrowników.
Córka Teresa urodzona 1927 roku w Przemysławkach wyszła za mąż w roku 1949 roku za Edmunda Pietrowiaka i urodziła dwie córki: Mariolę (zmarła mając niespełna 2 lata) i Wiesławę.
Zaraz po wojnie pracowała jako stażystka w Urzędzie Gminy w Jaraczewie. Później jako sprzedawca w sklepie GS-u, a nastepnie jako kucharz we własnej gospodzie, przejętej przez GS.
W roku 1970 roku wzięła od GS-u gospodę w ajencję i prowadziła ją aż do przejścia na emeryturę. Nadal mieszka w domu rodzinnym i do 3 czerwca 2006 roku opiekowała się swoją ponad stuletnią siostra Marianną, która pozostała samotna w prowadzeniu domu, gospodarstwa i gospody.
Powrót do normalnego życia został zakłócony wprowadzonymi przez władzę ludową regulacjami w gospodarstwie.W roku 1948 władze utworzonej w Jaraczewie Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska”, zaczęły wywierać nacisk aby Jan Świejkowski przekazał oberżę, a sam został pracownikiem zatrudnionym przez GS. Jan Świejkowski nie mógł tego zrozumieć, ani z tym pogodzić się, że polska władza chce mu odebrać jego własność i ta nasilająca się sytuacja z pewnością przyczyniła się do jego nagłej śmierci.
Jan Świejkowski zmarł 16 marca 1949 roku w Przemysławkach, Marianna Świejkowska zmarła 13 sierpnia 1979 roku w Wojciechowie.
Oboje zostali pochowani na cmentarzu katolickim w Jaraczewie.

Na podstawie wspomnień Teresy Pietrowiak i Ludwika Świejkowskiego oraz zachowanych fotografii i dokumentów znajdujących się w posiadaniu rodziny napisała:
Kazimiera Horyza- Pachciarz.

 

 

 


 

JAN WALTER
POWSTANIEC WIELKOPOLSKI



walterJan Walter urodził się 27 maja 1895 roku w Dobrojewie, powiat Szamotuły jako syn Jakuba i Agnieszki z domu Rzepecka. Miał sześcioro rodzeństwa – dwóch braci : Franciszka i Floriana oraz cztery siostry: Pelagię, Genowefę, Barbarę i Marię. Ojciec był ceglarzem.
Po ukończeniu szkoły powszechnej pracował razem z ojcem w cegielni.
22 sierpnia 1914 roku został powołany do armii niemieckiej, wcielony do 5 Batalionu
Strzeleckiego w Jeleniej Górze. Po krótkim przeszkoleniu w obsłudze ckm-u wysłany na front niemiecko-francuski.
Był dwukrotnie ranny – 17 sierpnia 1915 roku i w sierpniu 1916 roku. 13 grudnia 1918 roku wysłano go do formacji w Głogowie. W związku z ogólnie panującą w armii niemieckiej atmosferą antywojenną nie pojechał do Głogowa, lecz do rodziców, którzy przebywali wówczas w miejscowości Psarskie Małe, poczta Pniewy, woj. Poznań.
6 stycznia 1919 roku z ojcem Jakubem i 16 letnim bratem Franciszkiem pojechali do Pniew do formującego się tam oddziału powstańczego przez tamtejszego budowniczego Dogórskiego. W Pniewach brał udział w pogrzebie dwóch powstańców Kazimierczaka
i Flingera. 12 stycznia 1919 roku wraz z oddziałem pod dowództwem Włodarczyka wyruszył do wsi Kolno koło Międzychodu. W wyniku przegrupowania kompania opuściła Kolno zostawiając posterunek 10 powstańców pod dowództwem Jana Waltera. Zabrano także ckm, który obsługiwał. Ponieważ Kolno zostało zagrożone przybyło z Sierakowa wsparcie w sile 60 powstańców. 2 lutego o świcie Niemcy zaatakowali. W krytycznej dla powstańców chwili nadeszła pomoc w sile 30 powstańców pod dowództwem Franciszka i Stefana Bartkowiaków z Milna, powiat Międzychód (w wojsku powstańczym był także ich brat Stanisław) . Im to udało się obejść Niemców i zastrzelić obsługę 3 ckm-ów . Niemcy wycofali się w popłochu. Powstańcy zdobyli 3 ckm-y , dużo amunicji i karabinów.
16 lutego 1919 roku w drodze na stanowisko został bardzo poważnie ranny i ponownie niezdolny do walki(wcześniej z powodu rany w rękę był kilka dni wyłączony z walki). Leczył się w szpitalu w Sierakowie. Jednak z powodu złego stanu zdrowia przekazany do garnizonu w Gnieźnie pełnił tam funkcje podoficera broni. 16 grudnia 1920 roku zwolnił się z wojska.
30 stycznia 1921 roku wstąpił do Straży Celnej, później do Straży Granicznej. Pracował
na kilku placówkach , w ostatnich latach przed wybuchem II wojny światowej pełnił funkcję dowódcy placówki II linii w Chodzieży.
W roku 1924 zawarł związek małżeński z Józefą Przybył z Łukaszewa, powiat Jarocin. Rodzice żony to Stefan i Maria z domu Jarecka. Z małżeństwa tego urodziło się troje dzieci Tadeusz ,Bolesław i Maria.
1 września 1939 roku przebywał w Ujściu jako dowódca plutonu. Tego samego dnia otrzymał rozkaz wysadzenia zaminowanych mostów na Noteci i Głdzie. Po wykonaniu zadań brał udział w walkach w Ujściu, Wagrowie, Ryczywole. Po wydobyciu się plutonu z okrążenia otrzymał rozkaz dotarcia na zgrupowanie do Ujściaługu nad Bugiem. 10 września 1939 roku dotarł na wyznaczone miejsce. Dowódcą dywizji w Ujściaługu był gen Sawicki, a bezpośrednim dowódcą pułkownik Zawiślak.
28 września podczas jednej z wielu potyczek dostał się do niewoli niemieckiej i przywieziony do Radomia , skąd udało mu się zbiec. Przybył do Łukaszewa, gdzie wcześniej przyjechała żona z dziećmi. Po przejęciu gospodarstwa przez Niemców mieszkał z rodziną w Jaraczewie.
Od 12 grudnia 1939 roku pracował jako robotnik leśny w Mchach i Lipowie u leśniczego Szmyta. 1kwietnia 1941 roku wysłany przez Arbeits Amt do Wrześni pracował w firmie Lohnert przy budowie kolei. W sierpniu 1943 roku wywieziony z wymieniona firmą do Niemiec pracował przy naprawie dworców i torów.
16 kwietnia 1945 roku został wyzwolony przez wojska alianckie. Zachorował na tyfus plamisty i przez szereg miesięcy przebywał najpierw w szpitalu, a następnie w obozie
w Liegen. Do Polski wrócił w lipcu 1946 roku.
Szukając pracy wyjechał z rodziną na Ziemie Odzyskane do miejscowości Szprotawa w województwie zielonogórskim. Pracował tam w tartaku jako pomiarowy.
1 sierpnia 1956 roku przeszedł na emeryturę i zamieszkał z żoną w Jaraczewie.
Zmarł w dniu 30 czerwca 1984 i został pochowany na cmentarzu w Jaraczewie.

Wspomnienia z udziału w wojnie obronnej 1939 roku opublikował w miesięczniku NURT nr 53 z r 1969 i książce Dni Klęski Dni Chwały.

Otrzymał odznaczenia:

- Wielkopolski Krzyż Powstańczy 17 XI 1958
- Odznaka Grunwaldzka 1 I 1960
- Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski 18 XII 1968
- Medal Zwycięstwa i Wolności 23 XII 1972
- Medal za Długoletnie Pożycie Małżeńskie 27 III 1974
- Mianowany przez Rade Państwa na podporucznika


Na podstawie:

Relacji i wspomnień spisanych w roku 1968 przez nauczycielkę Szkoły Podstawowej w Jaraczewie p. Elżbietę Matlewską

Życiorysu i wspomnień spisanych przez Jana Waltera

Informacji udzielonych przez córkę Marię zamieszkałą w Bielsku Białej

Akt osobowych Jana Waltera nr 212 018 / 308 znajdujących się w Zw. Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych. Jaraczewo, powiat Jarocin

napisała Kazimiera Horyza- Pachciarz

 

 


 

MARCIN WOJTKOWIAK
POWSTANIEC WIELKOPOLSKI




wojtkowiakMarcin Wojtkowiak urodził się 31 października 1899 roku w Łobzie, pow. Jarocin. Jego rodzice Jan i Franciszka Wasilewska pracowali w Łobzie na własnym 9 ha gospodarstwie. Marcin miał bardzo liczne rodzeństwo. Z dwu małżeństw Jana Wojtkowiaka narodziło się prawdopodobnie 17 dzieci. W tej rodzinie od wielu pokoleń istniały tradycje żołnierskie.
Marcina Wojtkowiaka powołano do pruskiej armii jesienią 1917 r. Przeszkolony został w Śremie, a następnie skierowany Fűrstenwalde pod Berlinem. Był mechanikiem na lotnisku wojskowym.
W końcu grudnia 1918 roku, po wybuchu Powstania Wielkopolskiego, Wojtkowiak przedostał się na stronę polską i już w styczniu 1919 roku zgłosił się jako ochotnik do 3 Kompanii Jarocińskiej. Wraz z nią uczestniczył w walkach o Szubin pod Bydgoszczą. Kampanią dowodził w czasie tych walk por. Zbigniew Ostroróg–Gorzeński. Marcin Wojtkowiak uczestniczył także walkach pod Rawiczem. Podczas walk pod Miejska Górką został ranny i został przetransportowany do szpitala w Jarocinie.
Po zakończeniu Powstania Wielkopolskiego Marcin Wojtkowiak wraz z III Dywizją Wielkopolską brał udział w wojnie polsko – bolszewickiej, a od jesieni 1920 roku w walkach z Litwinami o Suwalszczyznę.
Po zwolnieniu z wojska w 1921 roku podjął pracę w Zalesiu w kuźni Walentego Pawuły, u którego wcześniej terminował przez 4 lata. Wkrótce został czeladnikiem. W 1922 roku ożenił się z Weroniką - córką Pawuły, z którą w 1925 roku odziedziczył 6 ha gospodarstwo i kuźnię. W latach dwudziestych został aktywnym członkiem PSL „Piast”.
W ostatnich dniach sierpnia 1939 roku w stopniu kaprala został zmobilizowany i we wrześniu uczestniczył w obronie twierdzy Brzuchowice (na zachód od Lwowa), gdzie dostał się do niemieckiej niewoli. Szybko jednak został z niej zwolniony.
W czerwca 1942 r. został wraz z rodziną wysiedlony, a jego gospodarstwo i kuźnię przejął Niemiec z Besarabii. Marcin Wojtkowiak zamieszkał w Brzostowie i pracował jako kowal w Zakładach Roszarniczych w Witaszycach.
W styczniu 1945 wrócił do Zalesia i przez nielicznych jeszcze mieszkańców został na kilka miesięcy wybrany sołtysem. W warunkach szybkiej ofensywy Armii Czerwonej na jej tyłach pozostały grupki żołnierzy niemieckich, węgierskich i kałmuckich usiłujących przedostać się na zachód. Nachodziły one ludność polską, zabierały żywność i żądały zakwaterowania. Dla samoobrony przed nimi, a także przed maruderami z Armii Czerwonej ludność w większości wsi organizowała się w "straż ludową", która pilnowała wsi, przeczesywano lasy oraz zbierała porzuconą broń. Po przybyciu przedstawicieli władz państwowych z Lublina zaczęto używać nazwy Tymczasowa Milicja Obywatelska. Także w Zalesiu zorganizowano oddział „straży ludowej", której dowódcą został Antoni Johna. Służbę pełniona na dwie zmiany, po 12 godzin Jedną dowodził pochodzący z Panienki a zamieszkały wtedy w Zalesiu kapral Antoni Dębniak, drugą - kapral Marcin Wojtkowiak. Tymczasową MO w Zalesiu rozwiązano w pierwszych dniach kwietnia 1945r.
Dopiero w latach 70-tych, na wniosek ZBoWid, Marcin Wojtkowiak otrzymał. Krzyż Powstańczy i Kawalerski oraz awans na stopień oficerski.
Marcin Wojtkowiak i Weronika Powuła mieli 10-cioro dzieci, 6-ciu synów – Stefana, Mariana, Władysława, Józefa, Kazimierza i Tadeusza (Władysław i Józef zmarli w dzieciństwie) i cztery córki – Kazimierę, Teresę, Marię i Stanisławę.
Weronika Pawuła zmarła w Zalesiu 13 lutego1966 roku.
Marcin Wojtkowiak zmarł 19 grudnia 1979 roku, także w Zalesiu.
Oboje zostali pochowani na cmentarzu parafialnym w Górze, pow. Jarocin.

Otrzymane odznaczenia:
- Wielkopolski Krzyż Powstańczy 7 maja 1975 roku
- Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski 14 maja 1975 roku
Mianowany przez Radę Państwa na podporucznika.

napisała

Kazimiera Horyza- Pachciarz

 

 

 


FRANCISZEK WOLNIEWICZ
POWSTANIEC WIELKOPOLSKI




wolniewicz_franciszekFranciszek Wolniewicz urodził się 23 listopada 1898 roku w Rusku, powiat Jarocin. Jego rodzice to Stanisław i Ewa z domu Werwińska.
Mając niespełna 18 lat został zaciągnięty do wojska niemieckiego, w którym walczył do zakończenia I wojny. Po powrocie do domu wstąpił ochotniczo do oddziału Powstania Wielkopolskiego. W pierwszym okresie walczył pod dowództwem Zbigniewa Gorzeńskiego z Tarzec. Póżniej w Poznaniu przy oswobodzeniu Ławicy. Jego oddział został włączony do Pułku Ułanów w Poznaniu. Brał udział w walkach między innymi pod Szubinem i Nakłem nad Notecią. Po zakończeniu powstania pozostał w wojsku do roku 1921; w tym roku został zdemobilizowany .
W roku 1922 zawarł związek małżeński. W okresie międzywojennym kupił od Państwa w Strzyżewku, powiat Jarocin parcelę i odtąd pracował na własnym gospodarstwie rolnym.
W czasie II wojny musiał się ukrywać przed Niemcami. W nocy 25 stycznia 1945 w dzień po wejściu wojsk radzieckich brał udział w rozbrojeniu 6 oficerów niemieckich, a w nocy 26 stycznia 1945 7 żołnierzy niemieckich. Żołnierze niemieccy zostali przekazani Rosjanom a broń tworzącym się na wsi oddziałom porządkowym MO do których wstąpił. Zmarł 30 grudnia 1978 roku.
Był odznaczony:
- Wielkopolskim Krzyżem Powstańczym
- Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski

Na podstawie akt osobowych Stanisława Wolniewicza nr 231 463 znajdujących się w Jaraczewie, powiat Jarocin w Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych

napisała
Kazimiera Horyza- Pachciarz.

 

 

 


JAN WYTYK
POWSTANIEC WIELKOPOLSKI



Jan Wytyk narodził się 16 kwietnia 1899 roku w Kościanie jako syn Stanisława
i Joanny z domu Tyslerowicz .Ojciec z zawodu był rzeźnikiem.
W czasie nauki w szkole powszechnej brał udział w strajku szkolnym za co był bity przez niemieckich nauczycieli. Od 1916 roku uczył się zawodu kołodzieja i uczęszczał do szkoły zawodowej. Gdy miał 17 lat Niemcy zmuszali go aby wstąpił do „Młodzieży Niemieckiej”. Ponieważ nie dał się namówić, został na 6 dni zamknięty w wiezieniu
w Kościanie.
20 czerwca 1917 roku zaciągnięto go do wojska niemieckiego. 26 grudnia 1918 roku samowolnie opuścił koszary Forum Grolmann i mając własny karabin typu mauzer
i zdobyty pistolet dołączył 1 stycznia 1919 roku do oddziałów Powstania Wielkopolskiego. Po opanowaniu Poznania przez powstańców został przydzielony do kuchni oddziału sztabowego gdzie oficerem gospodarczym był por Złotowicz. Po zakończeniu Powstania został skierowany do koszar Poznań – Jeżyce. Od 1920 do 1921 roku w 68 pp Września, Baon Zapasowy – pełnił tam funkcje zbrojeniowego.
Po zwolnieniu w roku 1921 z wojska pracował jako kołodziej we własnym warsztacie do roku 1940.
W roku 1940 wysłany na przymusowe roboty pracował jako cieśla w Penemennde Gemeinschaftslager Nr 646 Hemnn 2/3. W lagrze złamał lewą noge i po wyleczeniu
w szpitalu dla obcokrajowców w Świnoujściu 12 maja 1942 roku jako inwalida odesłany do domu.
Skierowany przez niemiecki urząd pracy do Jarocina, pracował jako kołodziej
w warsztacie należącym przed wojną do Handzelka. Po ucieczce Niemców w styczniu 1945 roku zamieszkał w Górze, powiat Jarocin i prowadził tam od 1945 do przejścia w roku 1968 na emeryturę warsztat kołodziejski.
24 grudnia 1964 roku będąc wdowcem zawarł związek małżeński z Heleną Kowalewską primo voto Łączniak (pierwszy mąż Franciszek Łączniak walczył we wrześniu
1939 roku, dostał się do niemieckiej niewoli i zmarł z wycieńczenia 18 października 1939 roku w szpitalu w Łodzi o czym dowiedziała się 6 lat później w październiku 1945 roku). Zmarł 4 marca 1974 roku.
Został pochowany na cmentarzu w Górze, powiat Jarocin.

Otrzymał odznaczenia:
- Odznaka Pamiątkowa Wojsk Wielkopolskich leg Nr W 880 / 11681 z dnia 20 stycznia 1922 roku.
- Wielkopolski Krzyż Powstańczy z 16 marca 1973 roku




Na podstawie akt osobowych Jana Wytyka nr 231 272 i jego żony Heleny nr 470 963 znajdujących się w Związku Kombatantów Byłych więźniów Politycznych. Jaraczewo, powiat Jarocin napisała
Kazimiera Horyza- Pachciarz

 

 

 


WALENTY ZMYŚLNY
POWSTANIEC WIELKOPOLSKI

 

 

zmyslnyWalenty Zmyślny urodził się 13 lutego 1895 roku w Maciejowie powiat Kościan. Rodzicami jego byli Ignacy i Marianna z domu Cielaszczyk, rolnicy pracujący w Belęcinie na gospodarstwie 75 ha.
Po ukończeniu szkoły powszechnej w Belęcinie przez dwa lata przebywał u rodziców we wsi Wygoda, powiat Leszno. Od roku 1912 pracował w Gostyniu w firmieSchulz. Tam uległ wypadkowi i z powodu kontuzji głowy przebywał 19 miesięcy w szpitalu w Piaskach. Następnie do roku 1915 pracował w Gostyniu na kolei.
W roku 1915 zaciągnięty do niemieckiego wojska i wcielony do 15 Pułku artylerii polowej w Bydgoszczy walczył jako bombardier najpierw na froncie niemiecko-rosyjskim, a później aż do zakończenia wojny na froncie niemiecko-francuskim. Po zawarciu przez państwa Ententy zawieszenia broni z Niemcami w dniu 11 listopada 1918 roku wrócił do domu rodziców w Wygodzie, powiat Leszno.
14 stycznia 1919 roku wstąpił ochotniczo w Pawłowicach w szeregi powstańców wielkopolskich. Wraz z oddziałem wszedł do 2 Kompani 6 Pułku Strzelców Wielkopolskich pod dowództwem Leona Włodarczyka i dowódcy Pułku Bernarda Śliwińskiego. Walczył na odcinku Panice- Robczysko- Pawłowice-Nowa Wieś- Kąkolewo-Leszno. Brał udział w wielu walkach m.in. o wieś Przybina gdzie w wypadzie jego oddział wziął do niewoli oficera niemieckiego, kilkunastu żołnierzy, broń i sprzęt bojowy. Walczył także w okolicach Zbąszynia i Nowego Tomyśla.
Po zakończeniu Powstania został wcielony do 15 Pułku artylerii w Poznaniu, gdzie pełnił służbę do 30 grudnia 1920 roku. Z dniem tym został z wojska zwolniony.
W roku 1922 zawarł w Belęcinie związek małżeński z Jadwigą Kępniak. Z małżeństwa tego urodziła się w roku 1923 córka Monika. Do roku 1927 pracował w Lesznie jako pracownik sezonowy, a na gospodarstwie pozostała siostra.
W roku 1927 zaczął pracować w gospodarstwie brata Władysława mieszkającego w Niemczech w Luksemburgu, który kupił w Zalesiu, powiat Jarocin od wdowy Mikołajczak 9 ha ziemi wraz z zabudowaniami. Do Zalesia przybył z żoną, córką i rodzicami.
W roku 1929 zmarła mu żona. Powtórnie zawarł związek małżeński w roku 1932 z wdową Apolonią Jabłońską, siostrą pierwszej żony , której mąż zginął we Francji jako górnik w kopalni węgla pozostawiając żonę z trójką małoletnich dzieci (Franciszek 1918, Marianna 1920, Helena 1922).
Podczas okupacji hitlerowskiej został na krótko wysiedlony do Osieka, powiat Jarocin i skierowany do pracy w melioracji. W wyniku interwencji brata obywatela Niemiec, który był właścicielem gospodarstwa, powrócił do Zalesia na gospodarstwo, dorabiając okresowo przy pracach melioracyjnych.
Po zakończeniu II wojny światowej kupił gospodarstwo brata, na którym pracował do 1970 roku. W tym roku przekazał gospodarstwo Skarbowi Państwa za rentę.
Po pewnym czasie przeniósł się do córki Moniki do Belęcina gdzie zmarł 7 sierpnia 1978 roku .
Został odznaczony :
- Wielkopolskim Krzyżem Powstańczym – 18 maja 1972 roku
- Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski – 21 marca 1974 roku

W oparciu o dokumenty Związku Kombatantów RP oraz Byłych więźniów Politycznych w Jaraczewie i wspomnienia Kazimiery Kozieł z domu Janasiak z Zalesia powiat Jarocin
napisała
Kazimiera Horyza- Pachciarz